poniedziałek, 28 maja 2012

Z brudnopisu emigranta,czyli jak w Szkocji spędza się weekendy

Weekend zaczyna się już w piątek wczesnym popołudniem,gdzie Szkoci radośnie zrzucają uniformy i biegną do pobliskiego Pub'u-zwanego inaczej w naszym języku- barem publicznym.Tam przy paru piwkach omawiają   z koleżankami i kolegami z pracy miniony tydzień.Jednym słowem inauguracja weekendu zaliczona.







Nalezy pamiętać,że szanujący się Szkot aktywnie uczęszcza do najmniej dwóch Pubow-5 kroków od pracy i 5 kroków od domu.Czasami gościnnie pojawia się w innych Pubach na rodzinnych lub koleżeńskich imprezach lub podczas występów karaoke i  zawodów w celowaniu do tarczy;)  

Sobota to czas dla rodziny czyli zakupy w centrum handlowym lub na lokalnym ryneczku,obecność na lokalnych festynach.Obowiązkowy obiad w "fish&chips" w rodzinnej głośnej atmosferze, czyli "pokażmy wszystkim jak bezstresowo wychowywane są nasze dzieci"










Nalezy poruszy jeszcze jedną bardzo wazną kwestie- ubiór.Kazdy szanujący się Szkot ma w swojej kolekcji letniej jak i zimowej,ubrania świadczące o przynależności narodowej.Niech z daleka widzą ,żem ze Szkocji:)  



W sobotni  wieczór wszyscy spotykają się w  Pubie i tak sobie biesiadują i podspiewują do późnych godzin.
A co śpiewają??? Posluchac mozna tutaj - piosenka szkocka
  
Oczywiście nie wszyscy Szkoci siedzą w barach i piją.Ci co nie pija to grają.Hazard to narodowy sport w Szkocji.W moim Mieście jest więcej kasyn i salonów gier niż szkół.Totolotek,zdrapki,bingo,zakłady sportowe-biznes kwitnie jak wiśnie w Japonii.C U D O W N I E!




Niedzielny poranek to czas na relaksacje i medytacje, czyli leczenie kaca.W związku z tym juz parę minut po 12.00 spragnione ofiary kaca drepczą pod sklepami i pubami niecierpliwie wyczekując godziny 12.30 kiedy to będzie mozna zakupić alkohol. 

I tak kolejny weekend za nami.W poniedzialek po pracy będzie mozna skoczyć z kolegami  do pubu na jedno małe piwko i wymienic się wrażeniami z minionego weekendu.Wtorek i środa jakos przeleci,w czwartek mozna wyskoczyć na chwile do baru na dwa piwa,bo przecież to juz prawie weekend.No i się Szkot nie obejrzy,a tu mamy piatek i mozna się wreszcie napić..;-D 


Oczywiście ten mój opis jest trochę przerysowany i wyolbrzymiony,ale tylko tak troszeczkę.Szkoci tez lubią chodzić do kina ,do teatrów ,na wystawy.Jadają w restauracjach, czy tez gotują pyszne niedzielne obiady w domach.I całe szczęście dla nas,bo my wolimy spacerki w ładnych okolicznościach przyrody, dobry film w kinie i wspólny obiad z przyjaciólmi w domowym zaciszu.Takie z nas dziwaki..:)Bary i kasyna to nie nasz happyland:)  











7 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemna ta zielona część Happylandu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie "upolowane" to lusterko! Podziwiam :o!
    Masz oko Momi! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Momiś, hop,hop,
    zaglądam Tu parę razy dziennie i nic...:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kumo ,mam zamówione na jutro polskie śledzie,wiec bede musiala coś z nimi zrobić,,:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też wczoraj zrobiłam - tradycyjne w oleju,
    no może tylko troszkę "podziałałam" z cebulką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem ze mieszkasz w Clydebanku albo blisko skoro tutejsze zdjecia zamiesciles?

    OdpowiedzUsuń