Nalezy pamiętać,że szanujący się Szkot aktywnie uczęszcza do najmniej dwóch Pubow-5 kroków od pracy i 5 kroków od domu.Czasami gościnnie pojawia się w innych Pubach na rodzinnych lub koleżeńskich imprezach lub podczas występów karaoke i zawodów w celowaniu do tarczy;)
Sobota to czas dla rodziny czyli zakupy w centrum handlowym lub na lokalnym ryneczku,obecność na lokalnych festynach.Obowiązkowy obiad w "fish&chips" w rodzinnej głośnej atmosferze, czyli "pokażmy wszystkim jak bezstresowo wychowywane są nasze dzieci"
Nalezy poruszy jeszcze jedną bardzo wazną kwestie- ubiór.Kazdy szanujący się Szkot ma w swojej kolekcji letniej jak i zimowej,ubrania świadczące o przynależności narodowej.Niech z daleka widzą ,żem ze Szkocji:)
W sobotni wieczór wszyscy spotykają się w Pubie i tak sobie biesiadują i podspiewują do późnych godzin.
A co śpiewają??? Posluchac mozna tutaj - piosenka szkocka
Oczywiście nie wszyscy Szkoci siedzą w barach i piją.Ci co nie pija to grają.Hazard to narodowy sport w Szkocji.W moim Mieście jest więcej kasyn i salonów gier niż szkół.Totolotek,zdrapki,bingo,zakłady sportowe-biznes kwitnie jak wiśnie w Japonii.C U D O W N I E!
Niedzielny poranek to czas na relaksacje i medytacje, czyli leczenie kaca.W związku z tym juz parę minut po 12.00 spragnione ofiary kaca drepczą pod sklepami i pubami niecierpliwie wyczekując godziny 12.30 kiedy to będzie mozna zakupić alkohol.
I tak kolejny weekend za nami.W poniedzialek po pracy będzie mozna skoczyć z kolegami do pubu na jedno małe piwko i wymienic się wrażeniami z minionego weekendu.Wtorek i środa jakos przeleci,w czwartek mozna wyskoczyć na chwile do baru na dwa piwa,bo przecież to juz prawie weekend.No i się Szkot nie obejrzy,a tu mamy piatek i mozna się wreszcie napić..;-D
Oczywiście ten mój opis jest trochę przerysowany i wyolbrzymiony,ale tylko tak troszeczkę.Szkoci tez lubią chodzić do kina ,do teatrów ,na wystawy.Jadają w restauracjach, czy tez gotują pyszne niedzielne obiady w domach.I całe szczęście dla nas,bo my wolimy spacerki w ładnych okolicznościach przyrody, dobry film w kinie i wspólny obiad z przyjaciólmi w domowym zaciszu.Takie z nas dziwaki..:)Bary i kasyna to nie nasz happyland:)
Bardzo przyjemna ta zielona część Happylandu :)
OdpowiedzUsuńPięknie "upolowane" to lusterko! Podziwiam :o!
OdpowiedzUsuńMasz oko Momi! :)))
Momiś, hop,hop,
OdpowiedzUsuńzaglądam Tu parę razy dziennie i nic...:(
Kumo ,mam zamówione na jutro polskie śledzie,wiec bede musiala coś z nimi zrobić,,:)
OdpowiedzUsuńJa też wczoraj zrobiłam - tradycyjne w oleju,
OdpowiedzUsuńno może tylko troszkę "podziałałam" z cebulką :)
Rozumiem ze mieszkasz w Clydebanku albo blisko skoro tutejsze zdjecia zamiesciles?
OdpowiedzUsuńZdjecia z Clydebanku ;-)
OdpowiedzUsuń