środa, 28 listopada 2012

Zupa dnia u Gordona Ramsaya, czyli jak się jada w wielkim świecie.


Parę dni temu oglądałam w TV jakiś program kulinarny, w którym pokazywali jedną z restauracji Gordona Ramsaya. Nie lubię faceta, nigdy nie ugotowałam nic z jego przepisu, bo uważam, że jego sposób gotowania jest adekwatny do jego sposobu wysławiania się. No, ale przecież mogę się mylić. Trzeba chłopu dać szanse.  

- Sznupek, a jak będziemy w tym Londynie, to może pójdziemy do restauracji Gordona?
- Gordona? Przeciez go nie lubisz?
- No nie lubię, ale może zmienię zdanie?
- A co tam dają dobrego?
- No nie wiem jeszcze, sprawdzę.

Gordon Ramsay ma obecnie kilka restauracji sygnowanych jego nazwiskiem wliczając w to Sushi Bar i bardzo elegancką jadłodajnie na lotnisku Heathrow, gdzie mozna zamówić sobie jedzenie na wynos do samolotu lub zjeść śniadanie, obiad czy kolacje na miejscu przed wylotem.

       





Gordon otwierając pierwszą restauracje miał wizje, że będzie to miejsce dla elit, dla sławnych i bogatych. Życie szybko zweryfikowało jego marzenia i musiał otworzyć się na szerszą klientele. Teraz kazdy może zjeść lunch w jego restauracjach nie doprowadzając się do bankructwa.

- Sznupek, możemy zjęść lunch za 20-30 funtów od osoby plus napiwek.
- a co dają za te 30 funoli? Najem się chociaż, czy będę później dojadał na mieście?
- no zaraz sprawdzę.

Najbardziej przyjazne cenowo jest bistro "Foxtrot Oscar" gdzie lunch można zjeść juz za przyzwoite 20 funtów, czyli jakieś 100 zł od osoby. W tej cenie możemy dostać "zupę dnia" , cheeseburgera z grzybami, karmelizowaną cebulą i chrupkim boczkiem, a na deser serniczek waniliowo cytrynowy.





              
- I co o tym myślisz Sznupek?
- W McDonaldzie jest taniej i nie wydziwiają z jakąś zupą dnia.
- No, ale to taki McDonald na bogato.Możemy pooddychać wielkim światem.
- No to moze wybierzemy się do "Meze Grill" na krwistego steaka?
- Tam tez karmią "zupą dnia" i kawałkiem mielonego jako dodatek?
- No nie przesadzaj. Poczytam sobie jeszcze o tych jego restauracjach.


        

- Wiesz co Sznupek?
- No, co wyczytałaś?

Niskie ceny w "gordonowskich" restauracjach wynikają z poważnych tarapatów finansowych, co rusz słychać o zamknięciu kolejnego lokalu. Goście narzekają na niski standard i wygórowane ceny. Wyszło też na jaw, że Ramsay korzysta w firmy cateringowej GR Logistics, która w swojej siedzibie hurtowo szykuje posiłki dla jego restauracji i wielu innych w Londynie - zupy, sosy, zapiekanki, kotlety rybne, kiełbasy i wiele innych. Pakowane jest to w próżniowe worki i dowożone do restauracji. Na miejscu kucharz przekłada zawartość do garnka , dolewa gorącej wody, grzeje i na talerz. Ramsay nie zaprzeczył, tłumaczył się tym, ze kuchnie w restauracjach są za małe, żeby wszystko robić na miejscu i jakieś 50% posiłków szykowanych jest po za siedzibą restauracji.


- Wiesz co Sznupek? Juz mi się odechciało tego wielkiego świata.
- No i dobrze, bo przecież my go nawet nie lubimy. Przecież to zły człowiek jest.
- Masz rację pójdziemy do McDonalda, albo do Chińczyka, albo do Turka na Kebaba.
- Dobrze gadasz Sznupciu! Światowej klasy jedzenie to ja mam w domu.
- Sznupeeeek, Ty to wiesz jak mnie połaskotać. To co ci zrobić dzisiaj na obiadek?
- A co proponujesz?
- Zupę dnia!
- Nieeee......  



      

Gordon Ramsay to jedyny  znany Szkot, który nie ma poważania u swoich ziomali. Jego reatsauracja w Glasgow "Amaryllis", którą prowadził w latach 2002- 2004 została zamknięta z braku klientów.


p.s. Zdjęcia nie są moją własnością.

16 komentarzy:

  1. :)Przy takich cenach wcale się nie dziwię oszczędnym braciom.
    Na obiadowe menu proponuję szczawiową z jajkiem i schabowego z kapustą bez ziemniaków bo tuczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macieju, wsadziłeś mi nóż w serce...szczawiowa!Nie jadłam wieki...:)

      Usuń
  2. Przyznaję, że za Gordonem nie przepadam. Oglądam w telewizji i sposób wysławiania się tego pana jest poniżej godności. Na pewno w ten sposób nie zdobędzie ani autorytetu ani klientów.

    OdpowiedzUsuń
  3. :)Zakup w PL nie stanowi problemu może Ci wysłać?
    Nie jest tak dobry jak domowy,ale w tym roku nie zrobiłem ani słoika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maciej bardzo dziękuje za dobre chęci, strasznie to miłe. W tutejszym sklepie polskim też mogę zakupić w słoiczkach,ale to nie to niestety. Szczawiowa, grochówka, żurek, barszcz to są zupy,ktore smakuja tylko w Polsce. One na polskiej wodzie i w polskim garnku musza być gototwane..:)

      To samo z bigosem, niby dobry,ale brakuję tej najważniejszej przyprawy - Polska..:)

      Usuń
    2. :) I w Skotlandii można mieć swój kawałek kuchni.Jestem przekonany szczawiowa w Twoim wykonaniu będzie smakowała wybornie.Pamiętaj jajko tylko kogucie,o przecedzeniu wywaru muszę wspomnieć.
      Ślubna mówi coś o barszczu ukraińskim ,że dzisiaj zrobi.

      Usuń
  4. ha ha szkot i restauracje ;-) Sznupek masz plusa, za miłe słowo dla Sznupci, trzymaj tak dalej to dostaniesz danie- wielka miłość :-)pozdrawiam Was Kochani Sznupkowie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sznupek mówi,ze on codziennie mnie zasypuje miłymi słowami, tylko ja nie zawsze słyszę, bo telewizor go zagłusza..:P

      Usuń
  5. Też nie lubię tego Gordona. Epatuje chamstwem i brutalnością. Zastrasza swoich uczniów i kelnerów. Od jego wizji dobrej kuchni też mozna się tylko stresów i wrzodów nabawić.
    A propos zup - to dzisiaj u nas na obiad była grzybowa z prawdziwków własnoręcznie w zeszłym miesiacu zbieranych. Poezja smaku i aromatu! Mniam!:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. To ciekawe, że człowiek, który nie może sobie poradzić z własnymi knajpami uczy innych, jak mają gotować, prowadzić restauracje czy zarządzać hotelem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem szczerze,że nie rozumiem zachwytu nad nim. Ja u niego nie widze pasji w gotowaniu, pewnie wiedzy i doświadczenia nie można mu odmówić, ale to akurat w gotowaniu spada na drugi plan. Do tego te jego wydzieranie się przekleństwa. Na początku ludzie się tym ekscytowali, ale ileż można - przejadło się.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci ze ja na Gordona i Jamie Oliviera mam alergie :-/

    OdpowiedzUsuń
  9. Tez Gordona nigdy nie lubilam. obejrzalam parę razy, ale stresował mnie i przerazal. zdecydowanie wolę Jamiego. kolejny przykład tego, że Ci co umieją, robią, a ci to nie umieją (prowadzić restauracji w tym przypadku)- uczą ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. Heheh, nie lubię tego typa.
    Żal jego głupich pracowników (tych do programów TV). Ale jak są głupi, że się dają poniewierać to niech ich sobie gnoi. W końcu głupota sama ze łba nie wywietrzeje.
    Gesslerowej też nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hehehehe , u mnie tez o nim na stronie
    www.zacnie.com.pl

    OdpowiedzUsuń