niedziela, 28 kwietnia 2013

Oczywiście, że my też..................

.....będziemy za Wami tęsknić! Ja właśnie dopinam walizkę, bilety drukuję, pogodę sprawdzam, pieniądze liczę i praktycznie jestem gotowa do drogi, muszę tylko jakoś dotrwać do rana, choć ciężko będzie zasnąć, bo już bym chciała siedzieć w samolocie. Sznupka dopadł "stres turystyczny" i roztacza przede mną czarne wizje podróżowania po Maroku.Wersja optymistyczna jest taka, że zostaniemy zjedzeni przez krokodyle pustynne, a wersja pesymistyczna zakłada, że zostaniemy porwani przez Beduinów. Jeżeli porywający Beduin będzie wygadał tak jak na poniższym obrazku, to ja sprzeciwiać się nie będę.

  


Pięknie Wam machamy i się na 10 dni żegnamy. Jeżeli chcecie wiedzieć co u nas słychać , to na FaceBooku będziemy zdawać relację na żywo. Jeżeli jeszcze nas nie polubiliście na FB, to koniecznie musicie kliknąć na ikonkę po prawej stronie ekranu. Obiecujemy gorące fotki i najświeższe plotki:)



Czas zacząć kolekcjonować nowe przygody i nowe pieczątki w paszporcie. Życzymy Wam Kochani udanej Majówki i cudnej wiosennej pogody!

   

piątek, 26 kwietnia 2013

Tylko dla ludzi o ostrych nerwach!

Ludziom o słabych nerwach i miłośnikom zwierząt polecam łyk waleriany przed przystąpieniem do czytania.



Dwa dni temu zauważyłam, że na konto wpłynęła mi zawrotna kwota w wysokości jednego funta i czterdziestu siedmiu pensów. Ponieważ kwota zawrotna, wiec głowy sobie nie zawracałam jej pochodzeniem. Dzisiaj wieczorem dostałam maila od zacnego marketu "ASDA"  i zagadka się rozwiązała. Wiadomość przyprawiła mnie o palpitację serca! I jak ja to powiem teraz Sznupkowi?

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Poniedziałkowy Dzień Lenia, taniec Indiańca i kalafior po tajsku

Co tam u Was słychać moje kochane Leniuchy? Jak Wam upływa poniedziałek? Moje leniuchowanie idzie zgodnie z planem. Sznupek wyprawiony do pracy, trochę się z rana naburmuszył, bo nie potrafiłam ukryć wielkiej radości z faktu, że nie będzie go, aż do późnego wieczoru, odtańczyłam nawet taniec szczęśliwego Indiańca.



Czyli dzisiaj mam tak jakby podwójny Dzień Lenia, bo nadrabiam zaległości z tamtego tygodnia. Muszę się pochwalić, że spotkanie z dziewczynami wyszło rewelacyjnie! W ostatniej chwili zmieniłam plany kulinarne i zaserwowałam koleżankom polski rosół, a na drugie danie piersi z kurczaka w miodzie i słoneczniku, paprykarz z boczkiem i fasolkę z bułką tartą. Rosół zrobił niesamowitą furorę, smakował tak bardzo, że musiałam pakować na wynos w słoiki. Na deser każda dostała koszyczek polskich słodyczy.
Jak sami widzicie, tamten poniedziałek nie sprzyjał leniuchowaniu, następne dwa poniedziałki też zapowiadają się atrakcyjnie, więc dzisiaj relaksuje się na zapas.



Uwielbiam wprowadzać się w ten błogi stan zawieszenia, mam wrażenie, że wszyscy dookoła biegną, a dla mnie czas się zatrzymał. Z samego rana, jak tylko zamknęły się drzwi za Sznupkiem wzięłam długi ciepły prysznic i wsmarowałam w siebie wszystko co miałam pod ręką, balsam, oliwkę i masło kosmetyczne. Teraz siedzę na sofie i się wchłaniam pomału, muszę tylko się o stolik zapierać nogą, bo od tych używek wszelakich strasznie się ślizgam na tej skórzanej sofie.




Chyba już pora na obiad, macie ochotę na coś tajskiego, na coś ostrego i na coś bardzo zdrowego?

czwartek, 18 kwietnia 2013

Żyć tak, aby nie zadziwiać Dalajlamy, czyli zaległości nadrabiamy

Nuda nastała w państwie szkockim, nic się nie dzieje. Nawet Sznupek się dobrze czuje i nic mu nie dolega. Tematów do pisania brak, zamarliśmy w oczekiwaniu ,w oczekiwaniu na wakacje. Już za 11 dni będziemy się smażyć w afrykańskim słońcu i kosztować marokańskiej kuchni. Ja oczywiście piszczę z radości i pomału nas pakuje, a Sznupek nastawia się psychicznie na podróż.

Skoro mam chwilę zastoju to nadrobię zaległości blogowe, pierwsza zaległość to nagroda jaką otrzymaliśmy od Polki na Kresach.

     
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

wtorek, 16 kwietnia 2013

Zapomniałam! Na śmierć zapomniałam!

Macie czasami wrażenie, że o czymś zapomnieliście, ale nie wiecie o czym? Chodzicie po mieszkaniu, drapiecie się po głowie i nagle - BINGO!- dopada Was olśnienie i już wiecie, że zostawiliście psa pod sklepem, albo zapomnieliście odebrać dzieciaka z przedszkola.




No właśnie, mnie wczoraj olśniło, że zapomniałam o urodzinach Bloga. Powaga! Zapomniałam o pierwszych urodzinach Bloga, które wypadały 11 kwietnia. Niebywałe, jak to się mogło stać. Jeszcze jakiś miesiąc temu wiedziałam, że ta data się zbliża i nawet w głowie układałam sobie mowę, chciałam wszystkim podziękować,tak jak to robią wielkie gwiazdy podczas Oscarów, w planie miałam upiec torta, otworzyć szampana. No dobra, z tym tortem to mnie trochę poniosło, ale szampan by się znalazł.




Jako, że co się stało, to się nie odstanie i życie płynie sobie dalej, więc nie będziemy się oglądać za siebie i błędów wytykać. Blog rośnie w siłę, ma dużą liczbę odwiedzających, śledzących i lubiących oraz liczną rodzinę blogową na całym świecie. Czy można prosić o więcej? Chyba nie. Wypada tylko podziękować, za to że jesteście i  że macie ochotę nas czytać. Mam nadzieję, że zostaniecie z Nami przynajmniej na następny rok, no może na rok i parę dni dłużej. Cudownie jest dla was pisać Kochani, a jeszcze cudowniej gotować.





A tak na marginesie. To, że ja zapomniałam to jakoś można zrozumieć, to że zapomniał Sznupek to nikogo nie dziwi, ale Wy? Normalnie ręce i cycki opadają!

          



 

czwartek, 11 kwietnia 2013

Z brudnopisu emigranta, czyli kto chce zatańczyć na grobie Margaret Thatcher?

Wielu Brytyjczyków wyraża chęć zatańczenia na grobie Margaret Thatcher i nie są to tylko pobożne życzenia. Pogrzeb "Żelaznej Damy" odbędzie się w środę 17 kwietnia w Londynie. Władze poważnie zastanawiają się nad tym, jaką obrać politykę, na ile pozwolić demonstrantom, czy pozwolić na tańce i toasty? Pogrzeb będzie państwowy i oficjalny, co oznacza że zapłacimy za niego MY podatnicy, a co za tym idzie, wzbudza to wielkie niezadowolenie u Brytyjczyków. Swoje niezadowolenie chcą wyrazić w  Środę podczas ceremonii pogrzebowych. Brytyjczycy nie chcą płacić za pogrzeb kogoś, kto pozbawił ich dzieci szklanki ciepłego mleka w szkole, a ich ojców pracy i dachu nad głową.

W poniedziałek tysiące Brytyjczyków na wieść o śmierci byłej Pani Premier wyszło na ulice, aby świętować. W centrum mojego miasta bawiło się ponad 300 osób - tańcząc i pijąc szampana. W pubie na rogu mojej ulicy nie było miejsc do siedzenia, ludzie stali na zewnątrz z kuflem piwa wznosząc toasty wykrzykując "Hip Hip Hurej! Suka nie żyje!" lub "Ding Dong Wiedźma plonie w piekle!"


http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/margaret-thatcher-dead-video-cheering-1818888
    

http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/margaret-thatcher-dead-video-cheering-1818888


http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/margaret-thatcher-dead-video-cheering-1818888


http://www.guardian.co.uk/politics/2013/apr/08/britain-divided-margaret-thatcher-record-poll


http://www.guardian.co.uk/politics/2013/apr/08/britain-divided-margaret-thatcher-record-poll


http://metro.co.uk/2013/04/09/margaret-thatcher-death-parties-show-she-won-says-pal-3590382/


 U mnie w pracy tez panuje bardzo radosna atmosfera, Ja staram się nie komentować, nie oceniać, bo choć terażniejszość i przyszłość jest "nasza", to przeszłość należy do "nich", mnie wtedy jeszcze tutaj nie było. W takich sytuacjach czuje się jak "świeża" emigrantka, czuję przepaść kulturową. Mnie wpajano od dziecka, że o zmarłych mówi się dobrze, albo wcale, tańczy to się zazwyczaj na czyimś weselu , nie na pogrzebie.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Wyjatkowo leniwy poniedziałek i wyjątkowo wiosenna zupa ziołowa

No jaki mnie dzisiaj Leń dopadł to sobie nawet nie wyobrażacie! Jak mnie z rana przygniótł do sofy, tak mnie tam na siłę trzymał do późnego popołudnia. Przez chwilę myślałam nawet, że to może sznupkowa zajęcza grypa mnie zaatakowała, ale przecież ja na takie choróbska uodporniona jestem. Wieczór prawie, a ja dalej poczochrana od poduszki i w piżamce kolorowej. Normalnie ręce i cycki opadają, coraz gorzej z tym moim poniedziałkowym lenistwem.



Pamiętacie, jak Wam opowiadałam o koledze, co gołąbki nasze polskie miał wprowadzać do brytyjskiej kuchni? No to już nie będzie wprowadzał. Poległ na całym froncie, he he he. Po pierwsze za dużo roboty, zbyt czasochłonne i ogólnie nie potrafił kapusty w ryzach utrzymać i cierpliwość stracił. Chyba będę musiała mu dac przepis na schabowe.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Bo twarożek lubi groszek, a Sznupek kwadraty, czyli jak wygląda szkockie śniadanie

Dzisiaj będzie o szkockim śniadaniu, jak Szkocja długa i szeroka, na przerwie śniadaniowej, ciężko pracująca klasa robotnicza ustawia się w kolejkę  w firmowej kantynie, do budki za rogiem, w małych delikatesach u Hindusa, czy nawet w McDonaldzie, aby zakupić śniadanie. Budowlańcy ściągają kaski, sekretarki rozpinają żakieciki, studenci wyłączają na chwile swoje palmtopy oczekując na swoją kolej, z błyskiem w oku i głośno przełykając ślinę zamawiają wielką bułkę z ulubionymi dodatkami. I tu następuje osobisty koncert życzeń. Jedni zamawiają bułkę z bekonem i pieczarkami, inni z kiełbaską i jajkiem sadzonym, są tacy co lubią połączenia bekonu z kaszanką, lub grillowanego pomidora z kwadratową kiełbasą. Są też tacy co potrafią upchać wszystkie dostępne dodatki i polać to jeszcze keczupem.  Może brzmi to wszystko obrzydliwie, ale uwierzcie mi smakuje niebiańsko i dodaje siły na cały dzień.



Jako, że Sznupek zapadł na zajęczą grypę, która jest wynikiem przedawkowania zieleniny i nabiału, postanowiłam zafundować nam szkockie śniadanie. Takie śniadanie jemy zazwyczaj jak jesteśmy gdzieś  w "terenie" lub jak mamy lenia i pusto w lodówce.Wtedy biegnę do naszego Hindusa i zakupuję odpowiednie produkty.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Zajęcza grypa i inne powikłania

Pewnie się zastanawiacie co to jest zajęcza grypa? Według Sznupka na zajęczą grypę zapada się w wyniku nadmiaru świeżego powietrza i zdrowego zielonego jedzenia. Zajęcza grypa występuje zazwyczaj w okolicy świat Wielkanocnych i zapadają na nią osobniki płci męskiej. Jest to choroba groźna, przewlekła i momentami zagrażająca życiu....



2.00 nad ranem....


  • eh eh! yh yh!khu khu! Nosz co za kaszel!
  • .......(tu według Sznupkowego planu powinnam zareagować)
  • EH EH! YH YH! EEEEE YHY! No nie wytrzymam!
  • .......(nadal cisza z mojej strony)
  • uffff, ale gorąco!(gorączkowe poprawianie kołdry i majtanie nogami)
  • Co się tak kręcisz?
  • Nic , nic Sznupciu śpij. Eh eh! Yh yh! No się zaraz uduszę
  • To się napij czegoś, a nie mi tu chyrchasz do ucha
  • Piłem, ale nie pomaga, weź zobaczy czy nie mam gorączki
  • Nie masz
  • A mnie się wydaje, że mam
  • Raz mi zimno, raz gorąco, głowa mnie boli, chyba chory jestem
  • Dać ci tabletki?
  • Tabletki, a jakie , to daj, a pomogą?
  • Oooo i ciepła herbatka, jaka Ty dobra jesteś
  • Zimnoooo!
  • Spij już człowieku!
  • Nie mogę, bo mam dreszcze



12.00 w południe.....


  • A co będziemy jeść? Tylko coś treściwego, bo wiesz przy tabletkach to się muszę odżywiać treściwie
  • A do tej pory to niby źle się odżywiałeś?
  • No nie, ale ostatnio tyle tej sałaty i groszku, jak dla królika jakiegoś, czy zająca
  • No i popatrz zapadłeś na zajęczą grypę
  • Ooo to to właśnie miałem mówić, wykończyć mnie chcesz tym zdrowym jedzeniem
  • Żurek i kiełbaska mogą być?
  • Oooo tak, takie jedzenia zaraz mnie postawi na nogi.


2.00 po południu.....


  • To ja się chyba Sznupciu położę, bo coś znów mam gorączkę
  • No przecież to jedzenie miało Cie na nogi postawić, a nie do łózka kłaść?
  • No, ale wiesz, ta grypa zajęcza to poważna choroba, to przynajmniej z miesiąc tak będę musiał jeść, żeby ozdrowieć.


3.00 po południu.....


  • Sznupek przykryj się porządnie, bo będę wietrzyć, tak pięknie na dworze.
  • Wietrzyć! Chcesz mnie zabić tym świeżym powietrzem!
  • Nic ci nie będzie, zarazki trzeba wygonić
  • No tak, to jeszcze przeciąg zrób i jak nic będę miał zapalenie opon mózgowych lub inne powikłania.


7.00 wieczorem.....


  • Sznupciu chyba mi gorzej
  • Jak ci gorzej?
  • No gorzej, brzuch tez mnie boli, ale nie tak jak wczoraj, ale bardziej niż dzisiaj rano
  • To brzuch też cie boli?
  • No cały czas, ale nić nie mówiłem, bo nie chciałem marudzić
  • Marudzić? Przecież ty cały czas marudzisz!
  • A ty mnie wcale nie żałujesz


Normalnie ręce i cycki opadają po kostki! Wcale nie żałuje! Tabletki do łóżka przynoszę, herbatki robię, imbir trę, limonką wyciskam, zupki gotuje i wcale nie żałuję. Chociaż  już mnie to nie dziwi, bo taki scenariusz powtarza się przy każdym przeziębieniu, czy też grypie i zajęcza nie jest tu wyjątkiem.

A jak Wam minęły Święta? Mam nadzieję, że żadna zajęcza grypa Was nie dopadła?