środa, 9 lipca 2014

Arbuzowe szaleństwo - karaibska noc - odsłona druga




 Moje drogie Dziewczyny! Dzisiejsza noc należy do nas! Panowie niech się zajmują oglądaniem
mundialu, koszeniem trawy lub zmywaniem naczyń. A my wprowadzimy się w nastrój latynoskich rytmów. Zakochana w muzyce latynoskiej wróciłam po pierwszej wizycie na Dominikanie i tak mi zostało do dziś. Karaiby niezmiennie kojarzą mi się z gorącą muzyką i zimnymi drinkami.






No właśnie, nigdzie indziej na świecie drinki nie  smakują tak jak na Dominikanie, Kubie, Arubie czy w Meksyku i jeżeli ktoś spróbował, to przepadł na wieki i będzie  tam wracał jak tylko często się da.
Starałam się jak mogłam, żeby odtworzyć karaibskie smaki, eksperymentowałam cały tydzień, nie nadążałam z kupowaniem arbuzów, rumu i bananów. Trud się jednak opłacił, mam dla Was dwa przepyszne drinki - Lambadę(wspomnienie Dominikany)  i Aleksandra(wspomnienie Kuby) . Na zdrowie, częstujcie się!Salut!!!

Lambada (1litr)

Zmrożony arbuz
sok z limonki - 1 łyżka
100ml rumu białego
150ml likieru Malibu
łyżka wiórek kokosowych
kostki lodu

Arbuza kroimy w kostki i zamrażamy na pół twardo. Wrzucamy do blendera , dodajemy pozostałe składniki i miksujemy. Podawać z wiórkami kokosowymi i lodem. Można pominąć rum biały jeżeli chcemy mieć delikatny napój relaksujący:)



Alexander (1litr)

1 zmrożony banan
1 łyżka nutelli
1 szklanka mleka
100ml białego rumu
150ml likieru Malibu
wiórki kokosowe
cynamon
kostki lodu


Banana kroimy i zamrażamy  na pół twardo. Następnie do blendera wrzucamy banana, nutelle, mleko, rum i likier i miksujemy. Podajemy z lodem, posypujemy cynamonem i wiórkami jeżeli ktoś lubi.




 

wtorek, 8 lipca 2014

Czy papieros elektroniczny jest szkodliwy dla zdrowia i czy ma wpływ na nasz sen?

Miałam nie pisać, bo ileż można? Jednak można, jak się mieszka pod jednym dachem ze Sznupkiem. Sznupek ZNOWU rzuca palenie, tym razem podszedł do tego jak do wojny. Po ostatnim razie, tym sprzed dwóch tygodni, stwierdził, że na takiego wroga to on potrzebuje porządnej broni. Po raz kolejny poszedł się zarejestrować do naszej apteki na bezpłatny program "rzucam palenie". Jeszcze jedna rejestracja, a zaczniemy się z Panią aptekarką zapraszać na rodzinne uroczystości, było nie było Sznupek spędza z nią więcej czasu na rozmowach w cztery oczy niż ze mną. No cóż, jak to mawiają, taka sytuacja, gniewać się nie będę. Gdybyście nie wierzyli, to na załączonym obrazku widać cały arsenał broni do walki z podstępnym wrogiem.





 Po konsultacjach w pierwszym tygodniu Sznupek dostał plastry i drażetki do ssania. Na szczęście program jest bezpłatny i wszystkie farmakologiczne wspomagacze dostaje się za darmo przez pierwsze trzy miesiące. Wystarczy tylko co tydzień stawiać się na kontroli oddechu i odpowiedzieć na kilka pytań. Sznupek oczywiście, już kiedyś rozpoczynał taki program i niestety nie za dobrze mu poszło. Pani aptekarka poleciła mu jeszcze elektronicznego papierosa. Elektroniczny papieros nie jest darmowy, kosztuje 9 funtów plus następne 9 funtów za kartridże . Szkocka Służba Zdrowia nadal prowadzi badania nad właściwościami "leczniczymi" tego gadżetu, oraz wciąż sprawdza czy ma on szkodliwy wpływ na zdrowie palaczy. Jak widać na załączonym obrazku, do złudzenia przypomina zwykłego papierosa, rozmiarem jest ciut większy niż "marlborasek". Papierosa ładuje się jak telefon, a ustniki to wymienne kartridże, które odpowiadają za robienie pary. Końcówka rzaży się na czerwono, aby jak najdokładniej odtworzyć czynność palenia.

www.dailytech.com


W instrukcji obsługi jest napisane, żeby pociągać krótko raz po razie, nie więcej niż pięć do siedmiu razy podczas jednej sesji. A co robi Sznupek? Sznupek się tak zaciąga, że dym niemal wychodzi mu uszami, gałki oczne rysują po okularach od wytrzeszczu, a mózg zapiera się czym może, żeby nie wypaść przez dziurki od nosa. Wiecie jaki dźwięk wydaje maszyna podtrzymująca życie, albo nurek, który nabiera powietrza pod wodą? No właśnie, to już macie cały obraz, tak mniej więcej brzmi i wygląda Sznupek. Nie mogę słowa powiedzieć, bo wychodzi na to, że mu pary wodnej żałuję.
Po tygodniu zabawy z E-papierosem nie zanotowałam żadnych znaczących efektów ubocznych u Sznupka. Nie zmienił koloru skóry, błony między palcami mu nie wyrosły, ogon też. No  chyba, że dziwne sny można do tych efektów ubocznych zaliczyć.

- Sznupcia!!! - krzyczy z sypialni- ale miałem sen, ty byłaś sową , a ja dzięciołem!
- Sową? Taką z piórami? - zapytałam, bo nie dowierzałam
 - No tak! Ptakami byliśmy, ale głosy mieliśmy nasze.
- I co niby robiliśmy?
- No ty siedziałaś na gałęzi i mnie opierdalałaś, że źle dziobię
- A Ty?
- A nic.....dalej dziobałem........

Trochę mnie ten sen przeraził, już prawie kazałam Sznupkowi odstawić e-papierosa, ale po głębszych przemyśleniach stwierdziłam, że sny to nic innego jak odzwierciedlenie życia, które nas otacza, a jak wszyscy wiedzą, sowa to symbol mądrości jest.....:)

Jak na razie Sznupek trzyma się dzielnie i może tym razem uda mu się zwalczyć ten paskudny nałóg.
Jak na razie e-papieros zaspokaja jego głód nikotynowy, czyli spełnia swoje zadanie. Macie doświadczenie z elektrycznym papierosem, ktoś tak sobie puszcza dymka? Może jakieś słowo wsparcia dla Sznupka, żeby nam się chłopak nie zniechęcił?  


Z pozdrowieniami
Uff Uff
Wasza Sowa Sznupcia
i Dzięcioł Sznupek

P.S Już jutro dalszy ciąg arbuzowych szaleństw...:)            

czwartek, 3 lipca 2014

Arbuzowe szaleństwo - propozycja śniadaniowa - odsłona pierwsza




U Sznupków od ponad dwóch tygodni trwa arbuzowe szaleństwo. Szaleństwo polega na tym, że Sznupcia wymyśla arbuzowe potrawy na każdą okazję i na każda porę dnia, a Sznupek szaleje z rozpaczy i po kątach chowa witaminowe niespodzianki. Jednym słowem, owocowy zawrót głowy u nas w rodzinie.

środa, 2 lipca 2014

Zaczęły się wakacje, wyślij kartkę z podróży!

No to ruszyły pełną parą wakacje w Polsce i w Szkocji:) Jednak nie będę pisać jak wakacje spędzają Szkoci i ich pociechy, bo o tym już pisałam w tym poście "wakacje po szkocku". Nie będę też pisać o listonoszach i poczcie królewskiej. Dzisiejszy post będzie szczególny....