niedziela, 11 listopada 2012

Słodka niespodzianka dla Sznupka, czyli kolejny urodzinowy prezent

Pamiętacie moje eksperymenty z robieniem ciasta? Pamiętacie? A miałam nadzieję, że zapomnieliście o tej porażce. Jeżeli ktos chce sobie przypomnieć, lub o tym nie czytał, to proszę kierować się tuaj i zrobić kliku kliku.

Obiecałam wtedy, że za ciasta to ja się brać więcej nie będę. No, ale jakoś zapomniałam, albo zmieniłam zdanie. Postanowiłam zrobić Sznupkowi jeszcze jedną urodzinową niespodziankę i upiec ciasto, koniecznie czekoladowe i koniecznie słodkie. Tym razem zabrałam się do tego porządnie. Znalazłam przepis na jakimś amerykańskim blogu na ciasto czekoladowe z nutellą. Idealnie! Poczyniłam odpowiednie zakupy, wydrukowałam przepis, przeliczyłam amerykańskie wynalazki na gramy i zabrałam się do roboty.



Przepis czytałam ze sto razy, dokładnie sprawdzałam, czy aby na pewno masło ma byc niesolone, czy mam dodać łyżeczkę czy łyżkę pasty waniliowej. Trochę narobiłam bałaganu, trochę się ubrudziłam i trochę mnie mdliło od tego ciągłego oblizywania łyżek, noży, misek i palców. Tez tak macie?
No, ale to wszystko nieważne! Ciasto w piekarniku, a ja mam czas na kawę i zerknięcie na przepis po raz sto dwudziesty pierwszy. Rozgrzej piekarnik do 180C - rozgrzałam! A jak! Równe 180C - posmaruj blachę tłuszczem - co?? posmaruj blache tłuszczem- czytam po raz drugi. Nie posmarowałam!!!- Nie posmarowałam blachy! Zapomniałam! I co teraz?! Pewnie cały spód i boki się przypalą, pewnie będę łyżką skrobać. Jak ja to mogłam przeoczyć!? Ciasto w piekarniku, wszędzie rozchodzi się boski zapach gorącej czekolady, a ja prawie ryczę. Ja nie wiem, czy te pieczenie to faktycznie taka filozofia? Mama potrafi piec, babcia potrafi piec, siostra potrafi piec, nawet mój ojciec chrzestny potrafi piec, a ja? Ja do końca życia zostanę zakalcem rodziny i pośmiewiskiem na dzielnicy. Za długo smarkać w rękaw nie mogłam, bo komórka mi zadzwoniła, że ciasto trzeba z piekarnika wyciągnąć.




Wącham, oglądam i nie wygląda na to, żeby się przypaliło. No, ale poczekam, aż przestygnie. Zabrałam ciasto ze sobą do salonu, bo tam chłodniej. Siedzę z nożem i szpadelką  w ręku i czekam, czekam aż przestygnie. Tak  mi się przynajmniej wydawało, że na ciepło nie mozna, bo oklapnie. Ostygło! Delikatnie otworzyłam klamrę tortownicy i zdjęłam obudowę, boki wyglądały pięknie, żadnej przypalenizny! Podważyłam spód nożem i ciasto odeszło od blaszki jak po maśle,o ile mogę tak powiedzieć,bo o maśle przecież zapomniałam. Hej hej! Udało się! Upiekłam ciasto! Jestem niesamowicie dumna z efektów i nie mogę się napatrzeć na moje małe czekoladowe dzieło:)




Ciasto zostało wyjedzone do ostatniego okruszka. Sznupek i goście zachwalali, mlaskali i głaskali sie po brzuszkach. Słodkie, nutelkowe, kremowe, czekoladowe, pyszne. Polecam z czystym sumieniem:)






Nutelkowo - kremowe ciasto czekoladowe







Składniki

60g masła
150g ciemnej czekolady
150g mąki
250g cukru
225g Nutelli
300g serka mascarpone
50g kakao
5 jajek
2 1/2 łyżeczki waniliowej pasty lub ekstratu (może być też cukier waniliowy)

Rozgrzewamy piekarnik do 180C. Musimy rozpuścić czekoladę z masłem i przelać do miski. Dodać kakao i 3 jajka, jajka dodajemy po jednym i dokładnie ubijajmy, następnie dodajemy 150g cukru, jedną łyżeczkę wanilii i 150g Nutelli, mieszamy dokładnie dodając 150g mąki. Masę przekładamy do blachy wysmarowanej masłem. Następnie łączymy ze sobą 300g serka mascarpone, 2 jajka, półtorej łyżeczki waniliowej pasty i resztę cukru. Wylewamy to na blachę, a pozostałe 75g Nutelli za pomocą noża rozprowadzamy po wierzchu tworząc mazaje. Pieczemy przez 40-50 minut.

Tutaj oryginalny przepis z którego korzystałam  Nutella Cheesecake Brownies

Ja piekłam przez 45 minut i góra wyszła mi przyrumieniona, a nie tak jak u autorki biała. Nie wiem co zrobiłam żle? Może za długo pieklam, albo niepotrzebnie piekłam na pełnym obiegu? Jakieś sugestie?
Następnym razem zredukuję tez ilość cukru, choć panowie stwierdzili, że nie jest za słodkie.

Do ciasta polecam zieloną herbatę z grubym plastrem limonki, cytryny i imbiru z odrobiną miodu. Cytryne,limonkę i imbir sparzyc i kroić ze skórą, będzie aromatyczna, ale delikatna zarazem. No i zachowamy wszystkie witaminy dla siebie, zamiast wyrzucać ze skórka do kosza.
  

          





                   


      

8 komentarzy:

  1. A ja tak lubię robić ciasta ... buuu, ale bym zjadła i upiekła też buuu..., ale nie mam piekarnika już od trzech lat... bo sobie wymyśliłam podróżowanie po Azji..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciasto pyszne. Wiem bo jadlem. Mit o braku umiejetnosci pieczenia ciast przez Sznupke zostal obalony. Polecam ciasto dla kazdego lasucja lubiacego ciasta i czekolade oraz nutelle. Palce lizac.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Olga, jest jest przepis pod zdjęciami..:)

      Usuń
    2. A czy zamiast waniliowej pasty może być po prostu cukier waniliowy ( (w Polsce pasty nie uświadczysz chyba nigdzie!)
      Ślinka mi ciecze o poranku i zamiast kurom karmę codzienną szykować, to myślę jak tu wszystkie skadniki skombinować, bo na słodkości mam chęć....

      Usuń
    3. Olga, myslę ze tak bo w przepisie było 2 łyżeczki wanilii bez wyróżnienia w jakiej postaci. No i nie popełnij tego bledu co my. Zjedliśmy na świeżo, ale jeden mały kawałek,ktory mi się złamał przy robieniu zdjęcia schowałam do lodówki i na drugi dzień....o matko! Smakował bosko!Jak upieczesz to daj znć czy wyszła ci góra biała czy zarumieniona..:)

      Usuń
  4. Ale ten Sznupek to ma dobrze :)

    OdpowiedzUsuń