piątek, 28 grudnia 2012

Zupa marchewkowo - paprykowa, czyli dietetycznie, fantastycznie i magicznie

Resztki świątecznego jedzenia poporcjowane i ukryte w zamrażalce. Niby dużo nie zrobiłam, niby się kontrolowałam - no dobra -  kontrolowałam się w Wigilie i w pierwszy dzień Świąt, a w drugim dniu Świąt zajrzałam do lodówki i co widzę? Sałatka, kabanosiki, szyneczka, śledziki, czyli cała masa jedzenie. I jak tu się oprzeć? Jedynie mogłam się oprzeć na drzwiczkach od lodówki:)

- Sznupek! Co chcesz na śniadanie?
- A co jest?
- wszystko jest!
- to daj wszystko

No, ale czas wrócić na dobrą drogę. Dzisiaj zupka delikatna i oczyszczająca, a co najważniejsze nisko kaloryczna i smaczna. Zupa ma nam rozbić zalegający tłuszcz i cukier, obniżyć ciśnienie, przyspieszyć spalanie o jakieś 15% i "odświeżyć" wątrobę. Tą niesamowitą robotę zrobią dla nas ziarna kminu rzymskiego, pieprz Cayenne, kurkuma i kolendra, która świetnie radzi sobie z cholesterolem. Czysta magia moi Kochani, wystarczy tylko zjeść i czekać na efekty:) Ja dla lepszego efektu wzięłam sobie dokładkę.





Zupa marchewkowo - paprykowa

2 kg marchwi
1/2 kg róznokolorowej papryki
włoszczyzna
szklanka mleka
łyzka przecieru pomidorowego
2 łyzki oleju lub masła
2 liście laurowe

łyzka kminu rzymskiego
łyzka mielonej kolendry
1/2 łyżki pieprzu cayenne
1/2 łyzki tymianku
1/2 łyżki kurkumy
pietruszka zielona dla dekoracji
sól do smaku





W garnku rozgrzewamy tłuszcz i wrzucamy ziarna kminu, liśćie laurowe, mieloną kolendre i 300 gr pokrojonej w paski papryki. Smażymy przez chwilę, aż się zarumieni. Dodajemy pokrojoną, nieskrobaną marchew i wedle gustu jakieś warzywka - pietruszka, kalarepka, seler - nie dodajemy cebuli, pora, bo zupa ma być lekka dla zmęczonego "brzucha obżartucha". Marchewka pokrojona po japońsku, czyli "jakotako". Podlewamy to mlekiem - pół szklani i mieszamy dokładnie. Podlewamy wodą i gotujemy aż wszystko będzie miękkie na małym gazie .Wyciągamy liście laurowe i miksujemy wszystko, dodajemy pozostałe pół szklanki mleka, pieprz cayenne, tymianek, kurkumę i resztę papryki oraz sól do smaku. Dodajemy przecieru pomidorowego dla podkręcenia koloru. Gotujemy jeszcze przez chwile . Lepiej smakuje jak podamy z jogurtem i pietruszką. Zupa miód malina, a do tego działa cuda:)
Zupę można mrozić, co tez zrobiłam, bo Sznupek nie chce na tą zupę nawet spojrzeć..:)





Oczywiście nie samą zupą człowiek żyje. Do takiej zupki idealnie smakuje własnoręcznie wyklepany i dopieszczony chleb oliwkowo - czosnkowy. Nie poddałam się po pierwszym bochenku i teraz trzaskam domowy chlebek, aż się tylko mąka po chałupie sypie. Klepie, ugniatam, przekładam i co raz więcej kombinuje z dodatkami. Pamiętacie jak mówiłam, że pierwszy chleb mi nie smakował bo za bardzo zbożowy był? Koleżanka poradziła mi, zeby łączyć białą mąke z  razową i teraz jest idealnie.
Do chleba dodałam oliwki w zalewie czosnkowo- ziołowej. Polecam.

Chleb oliwkowo czosnkowy

400g maki chlebowej białej
400g mąki chlebowej ciemnej - pełnoziarnistej
2x7g suszonych drożdży( do kupienia w saszetkach)
1/2 litra ciepłej wody
łyżeczka cukru
łyżeczka soli
łyżeczka czubata czosnku
oliwki w oliwie i ziołach   - taki mały słoiczek musztardowy będzie wystarczający

Oczywiście przepisów w sieci jest bardzo dużo i mój tez nie jest żadnym odkryciem. Do miski wsypuje  drożdże i zalewam odrobiną ciepłej wody. Odstawiam, aż spulchnieją odrobinę, na jakieś 10 minut. Dodaje makę i wodę i tu się zaczyna proces ugniatania i klepania. Dodaje oliwe z oliwek(ze słoika), cukier, sól i cukier i ugniatam jakieś 10 minut. Jak ciasto wypada z miski, to wtedy możemy odstawić na jakieś 1-2 godziny, do momentu, aż urośnie. Odstawiamy w misce i przykrywamy czystą ściereczką. Przekładamy na blat posypany maką i znów powtarzamy proces ugniatania i klepania. Ja co jakiś czas mocze ręce w ciepłej wodzie. Jak znów mam ładną kule to rozciągam to na takiego naleśnika i dodaje pokrojone oliwki i zagniatam delikatnie. Blaszkę smaruje masłem i układam ciasto po środku. Odstawiam w ciepłe miejsce na jakąś godzinę przykrywam ściereczką ąz urośnie dwa razy tyle. Smaruje roztrzepanym jajkiem i piekę przez 30 minut w 220C.    





               
Zapraszam tez po przepis na inne dietetyczne i zdrowe zupy:

grochowo cukiniowa

marchewnowo imbirowa po tajsku

szpinakowa z soczewicą

   
      

15 komentarzy:

  1. A mogę prosić przepis na chlebek ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dołączam do Portiferole również proszę o przepis, uwielbiam oliwki i to jeszcze w chlebku...pierwszy raz się spotykam :)
    A my też się w ogóle nie kontrolowaliśmy zostało bardzo dużo, przede wszystkim ciast, choć wręcz wpychałam gościom jak odjeżdżali...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny dodałam przepis w poście..:) Warto sie pomeczyć bo chlebuś pyszny z tymi oliwkami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A można go robić w maszynce do chleba ?

    OdpowiedzUsuń
  5. mysle że tak....pewnie tylko oliwe z przyprawami i oliwki dajesz na końcu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana z Twojego bloga można książkę kucharską stworzyć. Nie myslałaś nigdy o spisaniu przepisów i wydania w formie książeczki najpierw znajomym a potem szerszemu gronu? Swoją drogą szczęściarz z Tego SNupka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagódko bardzo mi miło czytać twoje słowa, ale moje gotowanie to takie domowe pichcenie....wiem,ze mam do tego dryg...ale znam o wiele lepszych:)

      Usuń
    2. Sznupcia ale to fajny pomysl, na prezent dla rodziny na przyklad :) przepisy masz ciekawe :) zbiez w pdf i na www.lulu.com mozesz wydac nawet jeden egzemplarz :) korzystalam, to polecam! swietnie robia i tanio :)

      Usuń
    3. oooo dzięki za tą stronkę, nawet mnie zainteresowała..:) Może jak się uzbiera ze 100 przepisów to zafunduje sobie ksiązke kucharską..:)

      Usuń
    4. ja tak planuje opowiadania o dziecku z bloga potem zebrac w kupe i wydac kilka egzemparzy dla rodziny i siebie na pamiatke :)

      Usuń
  7. o to ziółka, stosowane u mnie na co dzień, a jakoś nie nic lepiej z tym cholesterolem ;-)
    uciekam do łóżka rozbiera mnie choróbsko- brr nie lubię zimna- Sznupcia może coś zaproponujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu ja zawsze doradzam każdemu gorącą wodę z duzą ilością imbiru, limonki i odrobiną miodu... wypić wielką szklane jak najbardziej ciepłego się da i pod kołdre. Ostatnią grype jaką miałam postanowiłam wyleczyć po angielsku czyli duzo płynów -imbirowa woda i sok żurawinowy, wyleżeć, wypocić i wysikać.Jedynie brałam tabletki przeciwbólowe z rana i z wieczora żeby stawy i mięśnie nie bolały.Jeżli nie przejdzie przez 7 dni to wtedy lekarz sprawdza co się dzieje. O dziwo przeszło po tygodniu i nigdy nie czułam się taka "wypoczeta" po chorobie.

      Usuń
  8. Serwus,
    troche dupowato sie czuje, bo przedswiatecznie sie nie pojawilem TUTAJ. To sie poprawiam i zycze na dzisiejsza noc - extra zabawy a na Nowy Rok - spelnienia marzen wszelakich.
    Usciski wirtualne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ślicznie i zyczymy zdrowia i radości z podrózowania w przyszłym roku..:)

      Usuń