piątek, 7 grudnia 2012

Pielęgniarka Księżnej Katarzyny nie zaopiekuje się już żadnym pacjentem





***********

Od ogłoszenia radosnych wiadomości o tym, że spodziewamy się królewskiego dziecka minęło raptem parę dni. Wszyscy się cieszyli, radowali, żartowali i planowali przyszłość nowego członka rodziny królewskiej. Dobry humor dopisywał także Australijczykom. Dwóch młodych prezenterów z australijskiego  radia postanowiło się zabawić. Improwizując głos Królowej Elki  i Księcia Karola zadzwonili do szpitala, gdzie zostali połączeni z osobistą pielęgniarką Księżnej Kaśki. Pielęgniarka była przekonana,że rozmawia z królową i uprzejmie udzieliła informację o stanie zdrowia pacjentki.

Rozmowa została nagrana, puszczona w świat, ubaw po pachy, wszyscy zrywaliśmy boki ze śmiechu..Szpital się tłumaczył, Książę Wilhelm się śmiał z głupiego żartu. Pałac wydał nawet oświadczenie w tej sprawie. Wszyscy o tym mówili!

W Internecie, w telewizji, na telefonie można było odsłuchać nagranie rozmowy. Śmiali się ludzie z ochrony królewskiej, gratulowali dowcipnym prezenterom radiowych, którzy w ciągu paru minut zyskali sławę i pewnie już zacierali ręce jakie z tego będą mieli korzyści na przyszłości. Sama zainteresowana nie udzieliła żadnego wywiadu, nie tłumaczyła się dlaczego uwierzyła, że rozmawia z królową. Przecież trudno komuś zarzucić, że nie jest tym za kogo się podaje, zwłaszcza królowej? Co miałą niby powiedzieć? Nie rób sobie żartów Elka? No ale, przecież nic wielkiego się nie stało, każdy mógł się dać nabrać, a ludziska się pośmieją i przestaną, znajdą sobie inny temat do żartów i inny obiekt do plotek.  

 Życie pisze jednak zaskakujące scenariusze, nie oszczędza aktorów, ma swoje specyficzne poczucie humoru. Dzisiaj rano pielęgnierka, która odebrała telefon od żartownisiów została znaleziona martwa w swoim służbowym mieszkaniu. Młoda kobieta, żona i mama dwójki dzieci nie żyje. Plotki mówią, ze odebrała sobie życie z powodu głupiego żartu, ale dochodzenie dopiero ruszyło.

Niepojęte jest dla mnie to, że z takiego powodu ktokolwiek chciałby odebrać sobie życie, zostawić męża i dwójkę małych dzieci. Niepojęte i już!

Cały świat czeka na komentarz prezenterów radiowych z Australii. Nasuwa się tylko pytanie, czy można ich obwiniać?

**********             

17 komentarzy:

  1. Może była tak wrażliwą osobą, że nie zniosła tej presji, tych błyszków fleszy, tej nagłej sławy i osaczenia? Była przecież tylko skromną, cichą osobą aż raptem wszystko w jej życiu stanęło na głowie i...nie dała rady.
    A autralijscy dziennikarze nie mogli przecież tego przewidzieć, chociaż teraz na pewno strasznie im głupio i przykro, ze przez ich wygłup stała się tak straszna i wcale już nieśmieszna rzecz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nazwisko wskazuje, ze pielegniarka mogła być z Indii lub Pakistaku, a oni mają całkiem priorytety, inne pojęcie wstydu i hańby.Cięzko to wszystko ogarnąć..;(

      Usuń
    2. To możliwe - ale Pakistanka czy też nie, żal bardzo istoty ludzkiej, która poczuła się zaszczuta tak mocno, że...no własnie.
      Kojarzy mi się z tym taki smutny wierszyk Krasickiego, o chłopcach, którzy bawili się żabami. Jak to chłopcy, nadmuchując im dupki przy pomocy słomki...I mieli z tego doskonały ubaw, bo żabki jak baloniki jedna po drugiej pękały. I pamiętam taki dwuwiersz z tego wiersza; "Oj, chłopcy, źle się bawicie. Wam idzie o zabawę. Nam idzie o życie"...

      Usuń
    3. Pamiętam ten wiersz, bardzo dobrze go pamiętam..:(

      Usuń
    4. Przygnębiające to wszystko bardzo...A jeszcze mi sie przypomniało, że czytałam niedawno artykuł o samobójstwach wśród młodziezy w Polsce. To już idzie rocznie w setki, o ile nie w tysiące! A powód czasami zupełnie "błahy", gdyby oceniać to naszymi kryteriami. Lecz dla nadwrażliwych czasami drobne ukłucie, to rana nie do zniesienia...
      W dziwną stronę ten świat zmierza.
      Sorry, za te moje ponure komentarze, ale temat wywoałaś niewesoły a na dodatek samotny pies za oknem wciąż szczeka...

      Usuń
  2. Olga,przygnębiające ale na taki etamaty tez warto dyskutowaći warto mówić, bo czasami słowa i czyny doprowadzaja do zagłady, aczasem od tej zagłady mogą uratować. Zycie i już. Mówisz,ze pies za oknem szczeka, może chce się tylko wyżalić..:)

    Mnie się wydaje, ze ta nasza młodzież to teraz taka bardziej wrażliwa i krucha, delikatna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak i ja myślę o młodzieży. I wydaje mi się, ze jest taka, bo coraz mniej ma kontaktu z prawdziwym zyciem, a coraz bardziej zyje w tym wirtualnym, facebookowym i sms-owym. Tam można uciec przed problemami. A ucieczka tych problemów przeciez nie rozwiązuje. One się nawarstwiają i jest coraz ciężej. A rodzice zapracowani, nieobecni, nie umiejący zrozumiec, znerwicowani problemami w pracy, albo tym, ze wciaż pracy nie mają. Młody człowiek jest straszliwie sam z tym wszystkim, co go boli...

    OdpowiedzUsuń
  4. Uciec w wirtualny świat to jedno, ale też właśnie internet i smsy pozwalają wszystko masowo rozpowszechniać i nagłaśniać. a to wręcz odwrotność ucieczki. szczerze powiedziawszy, kiedy Mauryc doniósł mi dziś tego niusa to z początku wierzyć nie chciałam. myślałam, że żartuje. teraz uwierzyć nie mogę, że można sie do czegoś takiego posunąć jak samobójstwo z takiego powodu...

    OdpowiedzUsuń
  5. tak...dostaliśmi w prezencie nowy świat zwany internetem, świat bez zasad i świat w kórym za swoje słowa nie ponosimy konsekwencji. Nowe pokolenie wychowuje sie w tym świecie, czerpie wiedze i wartości. Zaciera im się róznica pomiedzy światem realnym, a wirtualnym. Przeraza mnie to, bo zanim ktos ten świat ogarnie i poukłada to wiele dzieciaków zrobi sobie krzywdę. Tak jak już wcześniej pisałam, tez nie potrafię zrozumiec jak można z takiego powodu popełnić samobójstwo. No ale może to był tak zwany gwóźdź do trumny, może juz miała depresje, może czuła się niekochana. Może w takiej sytuacji zabrakło wsparcia ze strony rodziny.....uffff....refleksyjny wieczór mnie czeka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm smutne, ale zobaczcie jak szybko żart może zniszczyć Człowieka, emocje zrobiły swoje, a matka przestała myśleć o dzieciach, tylko najnormalniej w świecie się przestraszyła i nie dała sobie rady. Ten świat dla żartu zrobi wiele... Olga ma rację wiele osób ucieka od realnego życia, nie dając sobie rady...
    wiesz strasznie dziwne i smutne wydarzenie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Baaardzo... baaardzo smutne...
    Zderzenie kilku światów...
    Matka!!! I Córka!!!
    Matka dzieciaków...
    Córka swojej religii... albo Córka swojego postrzegania świata...
    I dwóch ludzi... z zupełnie innej rzeczywistości...
    Kto wygrał? Żart? Córka? Matka?
    Przegrały... dzieciaki ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście gdy dowiedziałam się o żarcie naprawdę było zabawnie, potem doznałam szoku. Jednak nigdy nie zrozumiem pielęgniarki. Żaden żart, żadne zdarzenie nie jest w stanie wytłumaczyć samobójstwa. O zgrozo matki! Jeżeli np poczucie honoru jej kraju, czy religii miało na to wpływ, to tylko bardziej utwierdza mnie w ludzkiej głupocie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi nasuwa się refleksja, że zanim zrobisz coś głupiego, śmiesznego kosztem innej istoty to zastanów się dwa razy nad konsekwencjami. Łatwo nam powiedzieć, że nie rozumiemy tej Matki ale człowiek jest bardzo skomplikowany. Ja też nie umiem sobie wyobrazić co takiego musi stać się z człowiekiem, że odbiera sobie życie. Jednak dziennikarze zrobili bardzo źle. Wykorzystali drugiego człowieka tylko dla własnej zabawy, kariery, szumu medialnego. Niestety historia skończyła się tragicznie ale nawet gdyby nic takiego się nie stało nie wolno wykorzystywać ludzi. Zabrakło zwykłej przyzwoitości no właśnie........ chyba już nie jest to takie zwykłe..... zbyt pochopnie wciskamy "delate" nie myśląc o konsekwencjach, kasując to czym ludzie kierowali się przez wieki. Kiedyś tak łatwo nie robiło się krzywdy drugiemu człowiekowi.

    Jeszcze na marginesie. Przeraził mnie usłyszany wczoraj w tv komentarz z angielskiej ulicy: "dziecko się jeszcze nie urodziło a już przez nie umierają ludzie. To zły znak." Miał być tylko żart..... musimy częściej myśleć - wszyscy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takich komentarzy niestety co raz więcej - że to zły znak dla dziecka itd...bardzo mi sie to nie podoba i współczuje Kate z całego serca..:(

      Usuń
  10. @Może na gwiazdkę Mikołaj się poprawi! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Normalnie pielęgniarka powinna powiedzieć : " Co? a to nie była królowa ? hehe, to trudno, ale jaja, hehe :) " I się nie przejmować , bo to nic takiego....

    Myślę że z samym żartem , który na pielęgniarkę ściągnął niechcianą sławę, to by sobie jeszcze poradziła. Ale nie w 21-szym wieku, w cywilizacji zachodniej , w świecie zakazów, nakazów , regulacji i procedur.....

    I KŁOPOTÓW. Samych kłopotów - w pracy , z wymiarem sprawiedliwości itd, itd...
    (bo ochrona danych osobowych i wszystkie te pierdoły , które właśnie z pierdół urosną do rangi zbrodni).

    Nie sądzę , żeby winę za śmierć pielęgniarki ponosili Australijczycy. Tak można by obwinić każdego. w końcu nigdy nie wiadomo kto na co i jak bardzo jest wrażliwy.
    Nie jest to też wina Wiliama i Kate. Nie jest to wina dziecka, choć znajdą się debile co będą wierzyć w klątwy.
    Nie jest to niczyja wina z osobna , ale jest to jednak jakaś wina zbiorowa społeczeństwa.
    To , że żyjemy w świecie tak wyregulowanym , że prosta rzecz nie może być taką ot tak sobie, że na każdą pierdołę jest paragraf, a stres nasz codzienny pochłaniamy w przerwach między posiłkami.
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  12. tak nadal nie wiadomo jaka była przyczyna, nadal trwa śledztwo, a społeczeństwo juz ukamieniowało australijczyków. No nic nastepny przykład na to, ze człowiek jest nieprzewidywalny i z tego powodu nie może być nieomylny.

    OdpowiedzUsuń