Czyszczenie lodówki może być niezmiernie twórcze, bo jak człowiek musi, a w szczególności kobieta jak musi, to cuda potrafi działać. Od piątku oficjalnie rozpoczęłam przedwyjazdowe czyszczenie lodówki. Uparłam się, ze choćbyśmy mieli jeść kabanosy z dżemem i fasolką, to do wyjazdu nic nie kupię do jedzenia.
Za dużego pola do popisu nie miałam - kawałek salami w wieku późno emerytalny, dwa pęczki szczypiorku na podtrzymaniu, w zamrażalce jakiś zagubiony, zmarznięty groszek. Na szczęście zawsze mam duży zapas makaronów, przecieru pomidorowego i pomidorów w puszce. Poważnie, tego nigdy u mnie nie zabraknie. Jakby w Szkocji nastała klęska żywiołowa, czyli napadałoby śniegu po kolana i temperatura spadłaby do -15C, to zawsze jakoś na pomidorówce przeżyjemy, prawda?
Nie miałam w planie tego wrzucać na bloga, bo czym tu się chwalić, ale tak mi zapachniało z patelni, że zaczęłam podejrzewać, iż jestem świadkiem narodzin pierwszego cudu w tym Nowym Roku. Salami w wieku emerytalnym, szczypiorek na podtrzymaniu i zziębnięty groszek stworzyły tercet egzotyczny, az się chciało krzyczeć - Mamaaa Miaaa!!!
Polecam - proste, szybkie i niesamowicie smaczne:)
Salami z groszkiem i szczypiorkiem w sosie pomidorowym
Składniki:
salami/pepperoni/ szynka/ parówki
szczypiorek
zielony groszek mrożony
puszka pomidorów
przecier pomidorowy
makaron wedle uznania
olej
czerwona papryka mielona
oregano
bazylia
czosnek suszony
pieprz
maggi
cukier
ocet balsamiczny lub inny
Na patelni rozgrzewamy małą łyżkę oleju lub masła. Salami kroimy w słupki lub w plasterki. Oczywiście zamiast salami może być szynka, która została po Swietach, parówki, czy też pepperoni.
Dodajemy garść poszatkowanego szczypiorku, łyżkę mielonej papryki czerwonej, łyżkę pieprzu(będzie ostre)Smażymy przez chwile, aż salami zrobi się chrapiąca, a szczypiorek się zarumieni. W między czasie do blendera/miksera wrzucamy puszkę pomidorów, łyzkę oregano, łyzkę bazylii, łyzkę cukru i łyżkę czosnku, 2 łyżki octu i około 2-3 łyzek maggi. Blendujemy przez 10 sekund i wlewamy sos na patelnie. Na końcu dodajemy zielony groszek zamrożony i garść szczypiorku.
Dla podkręcenia koloru dajemy około łyżki przecieru pomidorowego. Mieszamy dokładnie, jak groszek się ogrzeje to sos jest gotowy. Podajemy z makaronem i zajadamy tak, az nam się będą uszy telepotały ze szczęścia:)
:)Na podobnych zasadach powstał noworoczny bigos,wzbogacony połową butelki wina.Najsmaczniejszy w roku i taki bogaty.
OdpowiedzUsuńOj Maciej gdybym to ja stworzyła takie arcydzieło podobne do bigosu to duma rozerwałaby mnie na pół:)
UsuńA kiedy i gdzie jedziecie Sznupeczko? Pochwal się, please!!!:-)
OdpowiedzUsuńjuż sie pochwaliłam w następnym poście..:)Ide teraz poczytać australijskie historie:)
UsuńCałkiem autorskie danie wyszło , chyba też zabiorę się za porządki w lodówce , co prawda groszku nie mam ale przeciery pomidorowe , pomidory w puszcze oraz soki pomidorowe są zawsze , nawet w profilu mam napisane że uwielbiam pomidory pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę Wam Ilona
podobno pomidory polepszają nastrój i chyba coś w tym jest bo najwięcej pomidorów jem zimą:)
Usuń