No, ale miało dzisiaj być o gotowaniu. Zaczynamy od sosu - dressingu, przepis dostałam w Rzymie i jem go codziennie. Dzisiaj pokroiłam pomidora w plastry, pokruszyłam na to twaróg i polałam sosem. Niebo w gębie,a do tego zdrowo i dietetycznie.
Sos pietruszkowo - cytrynowy
2 pęczki zielonej pietruszki
garść świeżej bazylii
pół główki czosnku
1 cytryna
oliwa z oliwek
łyżka cukru
sol, pieprz
Szatkujemy pietruchę i bazylie, wyciskamy czosnek, ścieramy skórkę z połowy cytryny, dodajemy sok z całej cytryny, łyżka cukru, sól i pieprz do smaku. Mieszamy dokładnie i wkładamy do słoiczka. Zalewamy to oliwa z oliwek, ale nie extra virgin tylko zwykłą. Zakręcamy słoik i odstawiamy do lodówki. U mnie taki sosik stoi w lodówce 2 -3 dni, ale pewnie może i dłużej.
Fusiel ze słodkich ziemniaków
1 kg ziemniaków
2-3 ząbki czosnku
masło
mąka
sól, chili przyprawa
Gotujemy ziemniaki tak jak zazwyczaj, ale nie mogą się rozpadać. Odcedzamy zostawiając na dnie jakieś 5 łyżek wody i stawiamy powrotem na ogień. Wyciskamy czosnek i dodajemy chili do smaku. Posypujemy po wierzchu równomiernie mąką, jakieś 5 łyżek i ugniatamy jak na zwykłe gniecione ziemniaki. Cały czas trzymamy na ogniu i gnieciemy i mieszamy, dodajemy 2 łyżki masła i dalej ugniatamy. Ziemniaki mają się zrobić gliniaste i klejące jak zaprawa murarska. Smakują rewelacyjnie, ale uważać z porcja bo dość kaloryczne.
Zakręcone szaszłyki
3 średnie piersi z kurczaka
ulubione przyprawy
miód
serek Philadelphia
ser żółty
żółta papryka
czerwona papryka
zielona papryka
Rozbijamy piersi kurczaka, ważne żeby były jednakowej wielkości. Smarujemy serkiem Philadelphia - ziołowym, czosnkowym lub szczypiorkowym, posypujemy tartym serem i układamy pocięte w paski papryki, na każdym inny kolor.
Zwijamy w rulon, układamy przy sobie i przebijamy na wylot cienkimi szpikulcami do szaszłyków. Przy tej wielkości potrzebne będą tylko 2 szpikulce.Smarujemy olejem , posypujemy ulubionym przyprawami, tym razem użyłam przyprawy Gyros. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego na 200C. Smażymy 20 minut z jednej strony, przekładamy - na drugą stronę i górę smarujemy odrobiną miodu, dla dodania pięknego złotego koloru. Po 20 minutach wyciągamy i kroimy. Zaczynamy skrawać brzegi, aby było równo, to mięsko można wykorzystać jako dokładkę, albo na następny dzień. Jak juz mamy boki wyrównane to kroimy teraz przez środek, wzdłuż szpikulców. No i mamy piękne zakręcone szaszłyki. Obiad gotowy! Smacznego! Nie zapomnijcie tylko podać sosu pietruszkowo cytrynowego:)
Pychota. Ja także lubię kwadratowe talerze. A dziś będę robiła oryginalne wg wietnamskiego przepisu sajgonki. Nie robiłam ich dobre 30 lat ale może nic nie zepsuję.
OdpowiedzUsuńoj jak ja dawno nie robiłam sajgonek...chyba z 5 lat!
UsuńNo i narobiłaś mi smaku tymi szaszłykami.
OdpowiedzUsuńTeraz chciał-nie chciał muszę ten przepis wprowadzić w życie.
Darek K.
Czarne kwadratowe talerze... to będzie pierwszy zakup do mojej nowej kuchni :). Dobrze, że nie czuć zapachu tych Twoich potraw... bo tego byłoby już za wiele.
OdpowiedzUsuńja ze swoich jestem jak najbardziej zadowolona..:)
UsuńSznupciu kochana w przyszłym tygodniu w uzycie idą twoje szaszłyki, zapiekanka i tagiatelle ze szpinakiem :)
OdpowiedzUsuń