Zostawiłyśmy szwagra w domu i same wybrałyśmy się do Stratford upon Avon. Miasto słynne za sprawą Szekspira, który tam się urodził. My pojechałyśmy oglądać tam motyle:) Upał niemiłosierny, tłumy ludzi, okropnie się człowiek męczy w takich warunkach. Postanowiłyśmy odwiedzić motylki, zrobić rundę honorową wkoło Królewskiego Teatru Szekspirowskiego i uciekać w plener.
Motyle były piękne, ale stanowczo za szybko latały i nie dały się pogłaskać, więc siostrzenica staciła nimi zainteresowanie po około 15 minutach i delikatnie sugerowała nam, aby się udawać w kierunku wyjścia. Na znak protestu nie chciała pozować do zdjęć.
Udało mi się pozaglądać trochę w krzaki, gdzie chowały się, przed wścibskimi obiektywami, zakochane motyle i wesoły budda. Wesoły budda to chyba zabłądził w drodze do tajskiej restauracji, która znajduje się tuż za rogiem. Zakochane motyle całowały się namiętnie, co ku wielkiej radości, udało mi się uwiecznić w obiektywie. Pięknie się calują, prawda?
Nieprawda! Musiał Sznupek zdjęcie obejrzeć, zeby mnie z błędu wyprowadzić- Sznupciu, ale czułki to te motyle mają z drugiej strony, więc jak one się całują?- a fuj!Jak tak można w biały dzień, w krzakach, przy dzieciach!?
Obiecałam Myszce,że kupie jej motylka w sklepie przy wyjściu. Widocznie dziecko było już tak znudzone, ze z tysiąca różnych motyli wybrała sobie............ misia polarnego. Nie pomogły tłumaczenia, że na pamiątkę z motylarni fajnie mieć coś motylkowego, żadne prośby, ani groźby nie pomogły i Myszka opuściła farmę motyli z misiem polarnym w kieszeni:)
CDN.....
p.s. Pytaliście jak zareagował Sznupek na nowe krótsze włosy? Ano wiedział, że coś się zmieniło, ale do końca nie był pewien co? Stwierdził, że w nowej fryzurze mi do twarzy i woli mnie w tych nowych prostych włosach niż w kręconych! Nie zauważył, ze są o połowę krótsze. Nawet nie chce mi się zastanawiać nad tym, jakim cudem mozna tego nie widzieć?!No ale co ja się czepiam - najważniejsze, że wogóle zauważył, że coś z włosami zrobiłam i z tego powodu należy się radować:)
Odezwe się po powrocie z Rzymu.
Pa!
Hejka, Motyle też mają prawo do "motylej" czułości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJagoda mają prawo jak najbardziej, ale mogłyby poczekać do 18.00 aż zamkną bramy dla odwiedzających...:)
UsuńHej Hej a Kto Je podglądał w krzakach ;-) Udanego pobytu w Rzymie :-) Moich krótkich włosów tez mąż nie zauważył/ a nawet kolor inny- ciemny/ :-(
OdpowiedzUsuńech, zazdroszczę...;)
OdpowiedzUsuńHehe foto z motylkami ciekawe, że też udało Ci się w takiej chwili ;). Czekam na relacje z Rzymu, udanego pobytu!
OdpowiedzUsuńP.S. Ano Mężczyźni... mój powtarza: tylko nie ścinaj włosów, choć daję sobie rękę uciąć, że przy skróceniu ich o 8-10 cm nawet by nie zauważył.