Sznupek, ale tu ładnie!!! Zobacz , zobacz jaki dom! O rany ! Ale widok! O patrz nasza brama! O kurdę, zamknięte!? I to była pierwsza lekcja włoskiego - jak jest sjesta to jest sjesta i wszystko jest pozamykane. Na szczęście zadzwoniliśmy do właścicieli i w ciągu 10 minut przyjechał przesympatyczny gospodarz, który na imię ma Massimo, a na nazwisko No Problem. Szybko wypełniliśmy kartę meldunkową i już trzymaliśmy w dłoniach klucze do naszego apartamentu. Po włościach oprowadził nas Massimo, którego znajomość angielskiego jest na poziomie mojego włoskiego, więc jak się domyślacie, dogadywaliśmy się bosko. Massimo szedł przed nami i palcem wskazywał kolejne atrakcje posesji:
- basen - no problem
- jacuzzi - no problem
- grill - no problem
- leżaczki i stoliczki - no problem
- tu się otwierają wasze drzwi - no problem
- kuchnia - no problem
- lodówka, kuchenka, garnki, patelnie - no problem
- szafa - problem...
- Massimo! Szafa no problem
- No problem?
- No problem!
- Sznupcia!!! Wszystkie programy są po włosku!
- Oj nie wszystkie. Patrz MTV jest po angielsku
- Gdzie ty mnie przywiozłaś? Internetu nie ma, TV nie ma. Ja tu umrę!
- Sznupcia, a Ty dobrze spałaś
- Dobrze, a nawet bardzo dobrze
- A to dobrze
- Ale dlaczego pytasz?
- A nic, bo ja miałem dziwne wrażenie jakby ktoś po kuchni chodził
- Po kuchni chodził?
- Nooo i drzwi otwierał
- Od szafy drzwi??!!!
- Nieee , wejściowe.
- JEZUS MARIA KROKODYL!!!!
Po pięciu minutach zbierałam Sznupka z chodnika.Tak się rechotał ze śmiechu, że chyba w Watykanie go słyszeli, a przynajmniej we Florencji. No dobra, może to i śmieszne było, zabawne trochę. Jednak na moje usprawiedliwienie dodam, że było ciemno, że było sporo krzaków, kolor się zgadzał, kształty opływowe, odgłosy wydawane też. Proszę bardzo! Możecie się też pośmiać. Oto mój krokodyl!
Prawda, że podobieństwo jest? Kto to widział, żeby maszyna sama trawę kosiła? Jeszcze po nocach i w krzakach? Przecież ja mogłam zawału dostać? Krokodyl Kosiarka tak się zestresował moimi krzykami, że wziął i ducha wyzionął po dwóch dniach, zatrzymał się między dwoma cyprysami i już się nie ruszył. A dobrze mu tak!
Reszta pobytu upłynęła nam niemal sielankowo. Relaks przy basenie z książką w ręku, doborowe towarzystwo, śpiew ptaków, kto by narzekał? Możemy to miejsce polecić z całego serca, o ile nie boicie się duchów i krokodyli. Jeżeli interesują was ceny kliknijcie tutaj - L'ippocastano
Już jutro pojedziemy do Cortony. Zabierzemy Was w baśniowy świat ukryty w małych galeriach i krętych uliczkach, posmakujemy toskańskiej kuchni i wypijemy karafkę wina. Będzie magicznie i klimatycznie....będzie fajnie!
CDN....
Już jest fajnie.Od początku jest fajnie.
OdpowiedzUsuńCudne, nastrojowe zdjęcia Sznupciu! A Twój opis tego, co może być w tajemniczej szafie i spotkania z krokodylem świetny! Pełen Twojego specyficznego poczucia humoru!Dobrze jest Cię poczytać o poranku. Dobrze popatrzec na pełne uroku, ciepłe, toskańskie domy, uliczki i obrazy!:-))
OdpowiedzUsuńKrokodyla kup mi luby! Sznupcia jesteś moim promyczkiem dnia! Magda
OdpowiedzUsuńTeoria trupio-spiskowa swietna,ale krokodyl rewelacyjny:)oplulam telefon ze smiechu:)teraz to ja moge funkcjonowac po słabej nocy.Bogusia
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że za chwilę wyciągniesz jakiś kluczyk z torebki i otworzysz tę szafę, żeby Włochowi pokazać, że naprawdę - no problem :)
OdpowiedzUsuńhehehe...no tak, gdyby nie strach przed trupem, to pewnie bym coś w torebce wyszukała - pilniczek jest zawsze..:)
Usuńmila SZNUPCIU a prosze powiedz mi prosze jaki odglos wydaje krokodyl !!!!bo nie wiem !!!!!!!!!ale faktycznie krokodyla przypomina -NABRALAM CHECI DO SPEDZENIA MILEGO DNIA pozdrawiam p.Gosia
OdpowiedzUsuńBardzo cieplo I slonecznie u Ciebie a tutaj w Krainie Deszczowcow to juz raczej listopadowo wiec dziekuje za "ocieplenie" mojego dnia. Zycze udanego pobytu I czekam na nastepna czesc. Koniecznie ta po tym dzbanku wina :-)
OdpowiedzUsuńAle sielskie-anielskie miejsce wybrałaś, no i jeszcze z trupem w szafie, fantastycznie ! Najpierw czytając na forum, uśmiałam się , a teraz to już do łez :)))))
OdpowiedzUsuńJutro robię gulaszową :)
Plumeria
Pani Sznupciu, przecież z tego może być książka lepsza niż Grocholi! Uwielbiam Pani przepisy, Pani wakacyjne opowieści, mądrze i zabawnie napisane!
OdpowiedzUsuńMałgosia
Przepiekne zdjecia i super sie czytalo :)
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek..:) zapraszam na kolejne części..:)
UsuńA mozna zapytac ile was wyniosl wynajem tego apartamentu?
OdpowiedzUsuńtak oczywiście - 550 euro za 10 nocy. A apartament się nazywa Ippocastano, a tu jego strona http://www.ippocastano.net/
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was, że jeździcie pociągiem. Chociaż włoskie pociągi nie są najgorsze. Tylko stacje bywają często daleko od miasta. szczegolnie na Sycylii. Muszę sobie zanotować namiar na ten apartament, bo Cortona jako punkt wypadowy do zwiedzania Umbrii i Toskanii jest bardzo dobra. Lubię czytac włoskie blogi i porównywać odczucia innych w stosunku do la piu bella Italia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto są miejsca, które planujemy odwiedzić w maju! ekstra piszesz, ja też zakochałam się w tym filmie i to on mne zainspirował do podróży. Wypożyczaliscie samochód, zeby dostać sie np.do Monticchiello ? jaki był koszt?
OdpowiedzUsuń