wtorek, 2 lipca 2013

Z brudnopisu emigranta, czyli jak się miewa Polonia na Wyspach Brytyjskich

Zadzwonili do mnie z jednego oddziału, że potrzebują tłumacza, bo lekarz nie może zrobić konsultacji z pacjentem, czy mogłabym im pomóc. Mogę pomóc, czemu nie, zawsze to jakieś urozmaicenie i odskocznia. Wchodzę, do pokoju, w którym czeka lekarz, pielęgniarka i naburmuszony pacjent. Naburmuszony, bo pewnie boli coś biedaka - pomyślałam sobie

- Dzień Dobry - powiedziałam z uśmiechem
- Noooo kuurwa nareszcie ktoś mówi po polsku! Dzień Dobry!
- Niech tu Pani ze mną zostanie, bo ja tym konowałom nie wierze!

Po paru dniach znów podobna sytuacja. Wchodzę do pokoju, a tam kolejny naburmuszony próbuje dogadać się z sympatycznym pielęgniarzem za pomocą pisma obrazkowego.

- Dzień Dobry
- Niech mu Pani powie, żeby mi dał tą tabletkę co wczoraj, tą niebieską, bo on jakiś niekumaty
- Tych niebieskich Pan nie dostanie, bo są za mocne
- Ale mnie boli!
- No niestety po takiej operacji musi trochę poboleć
- A Pani to tu długo?
- No długo, a Pan?
- 6 lat będzie w grudniu


************ 


W Wielkiej Brytanii możemy wyróżnić trzy grupy polskich emigrantów, trzy grupy Polonusów

  • Stara Polonia (powojenna i solidarnościowa)  
  • Młoda Polonia ( około unijna) 
  • Polonia Polsatu ( roszczeniowa)
Stara Polonia zawsze miała bardzo dobrą opinię wśród Brytyjczyków, zawsze traktowana z szacunkiem, a polscy żołnierze wręcz z uwielbieniem ze strony Pań. Polonia z kawałkiem historii i swoim miejscem wśród elit. Dbająca o tradycje i lubiąca spotykać się w klubach i na licznych imprezach. Bardzo dobrze wykształcona i mocno związana z lokalną społecznością. 

- Skąd jesteś kochaniutka? - zapytała mnie starsza Pani
- z Polski
- Moja siostra wyszła za mąż za polskiego żołnierza, bardzo przystojny mężczyzna , poznała go na potańcówce w klubie Rotary
- Pewnie ten mundur tak zauroczył Pani siostrę
- Nie tylko Kochaniutka, jak on tańczył, jak się poruszał, a jak pięknie mówił, wszystkie się w nim kochałyśmy  


- Skąd jesteś Sznupcia? - zapytała mnie koleżanka z pracy
- Z Polski
- Mój tata jest Polakiem, ale nie znam go za dobrze, widzieliśmy się tylko parę razy
- Twój tata mieszka w Anglii
- Mój tata poznał mamę w czasie wojny, zakochali się i pobrali. Mama opowiadała, że w swoim mundurze wyglądał jak książę z bajki.
- I co się stało?
- Jak miałam 3 lata wyjechał do Polski, bo bardzo tęsknił za Krakowem, za rodziną
- A mama nie chciała jechać?
- Nie wiem czy tata chciał, aby jechała...

***********


Polonia Powojenna zwana też "polityczną" nie integruje się z Młodą Polonią, jest bardzo zamkniętym kręgiem, podobno dużo tam miedzy nimi zawiści i rywalizacji, politycznych potyczek. Różnica pokoleń i inne postrzeganie patriotyzmu powoduje, że jesteśmy raczej sobie obcy. Oni mają żal, ze nie chcemy gromadzić się przy polskich klubach, ale w dobie tanich biletów lotniczych i  bezwizowych podróży  nie mamy już potrzeby budowania małej Polski na terenie Wielkiej Brytanii. Mimo, że jesteśmy jakby w stanie zimnej wojny, to uważam, że należy im się szacunek i podziękowanie za wypracowanie tak dobrej opinii, która kiedyś tam, niejednemu z nas, pomogła w znalezieniu pracy.


************

Młoda Polonia to Ja ! To Sznupek, to tysiące Polaków, którzy przyjechali tu żeby żyć, zarabiać, spełniać marzenia, wychowywać dzieci lub zakładać rodziny. Dla Młodej Polonii wyjazd na Wyspy był szansą na lepsze jutro, na ciekawsze życie i nowe doświadczenia. Młody Polonus pracuje jako budowlaniec, pomywacz, krawiec, sprzedawca, fryzjer, recepcjonista, dyrektor zakładu pogrzebowego. Wielu z nas uczy się angielskiego w "koledżach", studiuje matematykę w Oxfordzie, lub filozofię w Birmingham, robi projekty w Londynie, hoduje owce w Cotswold, liczy funty w banku szkockim. Po pracy chodzi do kina, do teatru, na koncerty, prowadza dzieci na judo, zajęcia z baletu lub ogląda nudne angielskie seriale na BBC. Ma znajomych wśród Anglików, Węgrów czy Hawajczyków. Zwiedza szkockie zamki i walijskie wzgórza. Młoda Polonuska chodzi do kosmetyczki , na basem, tańczy flamenco, wyróżnia się urodą i elegancją. Młoda Polonia jest szczęśliwa, spełniona i  kupuje domy z ogródkiem na kredyt, wyjeżdża na egzotyczne wakacje. Nie czuje się dyskryminowana i wykorzystywana. Nie uważa, ze wszystko co polskie jest najlepsze, a co brytyjskie najgorsze. Młoda Polonia czuje się spełniona, dowartościowana i najzwyczajniej szczęśliwa na Wyspach u Królowej Elki. 

************


Polonia Polsatu to odłam Młodej Polonii, to właśnie ci naburmuszeni, obrażeni na kraj w którym przyszło im żyć. Wymagają wiele nie dając z siebie nic. Dwa dni po przyjeździe dokładnie wiedzą ile przysługuje im zasiłków i gdzie złożyć podanie o mieszkanie z urzędu oraz w którym miejscu zawiesić antenę satelitarną Polsatu, żeby mieć lepszy sygnał . Po 8 latach nadal nie potrafią wysłowić się po angielsku, mieszkają w kraju, którego tak na prawdę nie znają, wciąż tkwią w tej samej znienawidzonej pracy, obwiniając o to cały świat, tylko nie siebie. Jedyną gazetę jaką mieli przez te 8 lat w dłoni to gazetka z Lidla i przeterminowana "Przyjaciółka" przywieziona z Polski. Przynajmniej dwa razy zmienili pakiet Polsatu, ani razu nie obejrzeli wiadomości na BBC1.  
Czują się dyskryminowani i wykorzystywani, pokrzywdzeni prze życie. Jedyną rozrywką jest siedzenie przed telewizorem z tanim piwem w dłoni , grupowe zakupy w markecie w sobotę i wyjście do kościoła w niedzielę. Krytykują Brytyjczyków, choć ich znajomość nie wychodzi po za "hello". Naśmiewają się z brytyjskiej kuchni, choć ich doświadczenie kończy się na McDonaldzie i KFC. Narzekają na syf, bałagan i źle funkcjonujące mieszkania, a mieszkają w najgorszych dzielnicach, gdzie miasto umieszcza bezdomnych narkomanów, alkoholików i patologiczne rodziny. W takich dzielnicach wysyłają też swoje dzieci do szkól, a później się chwalą w Polsce, że potomek jest najlepsze w klasie. Kłócą się tez między sobą, bo ktoś na kogoś doniósł w fabryce, ktoś komuś podebrał robotę, ktoś komuś nadepnął na palec w kościele, ktoś komuś po pijaku przeleciał żonę.
Całą swoją wiedzę czerpią z portali informacyjnych dla emigrantów , gdzie największym powodzeniem cieszą się artykuły o rasistowskich poczynaniach Camerona, niedouczonych lekarzach i policji, która zamyka śledztwo tylko dlatego, że poszkodowany jest Polakiem. Z żalu i rozgoryczenia, albo z nadmiaru taniego wina, tworzą teorie spiskowe, których nawet Scotland Yard by nie rozwiązał.   Są też Polsatowi  wielodzietni biznesmeni, łowcy zasiłków i wszelakiej państwowej pomocy. Pobierają zasiłki i redukcje podatków na dzieci i żonę, którzy mieszkają w Polsce. Wyłudzają duże mieszkania od miasta, a później odnajmują pokoje innym rodakom. Śmieją się podatnikom w nos. Na szczęście już niedługo, system się zmienia i eldorado zasiłkowe się skończy. Są jeszcze polonijne hieny, najgorsi z najgorszych, takich jak widzę, to odwracam głowę w drugą stronę. Hieny to tacy , co wykorzystają nowo przybyłych, żerując na ich niewiedzy i strachu. Ściągają znajomych, przyjaciół, sąsiadów, załatwiają im pracę za drobną opłatę, pomagają wypisać kwestionariusz za jedno piwo, podnajmują pokój za niemały grosz i traktują ludzi ja "śmiecie", starając podbudować swoje ego i zaleczyć kompleks małego mózgu i jeszcze mniejszego penisa. Hieny są najgorsze, hieny wypaczają obraz Wielkiej Brytanii i wciągają, niczym bagno, w szeregi polsatowskiej Polonii.        


************


P.S To jest całkowicie moja subiektywna opinia poparta doświadczeniem i licznymi przypadkowymi znajomościami. Oczywiście podział jest bardzo ogólny i wielu Polaków nie mieści się w żadnej grupie, albo przynależy do wszystkich trzech po trochu :)             
   
     

42 komentarze:

  1. He..he...dobry tekst! W holandii namy identyczny podzial :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polonia w Holandii też chyba dominuje wśród innych emigrantów?

      Usuń
    2. Oj zdecydowanie jesteśmy tu dużą i zauważalną grupą :D Nie bez powodu swego czasu Wilders się na nas uwziął ;)

      Usuń
    3. Dokładnie, tylko że w Holandii jest jeszcze spora grupa poolse vrouw, czyli polskich żon. To znacząca grupa, ale zróżnicowana wiekowo i stażem. Plus nieliczna Polonia przedwojenna (ta grupa też duża w Niemczech, USA i Francji).
      Wiecie co, a wcześniej mieszkałam wiele lat w Niemczech i tam jakoś nie ma Polonii Polsatu. No a w UK i USA, to chyba jeszcze Polonia '68 i Polonia '81.

      Usuń
    4. Bo Niemcy chyba tez sie nie pieszczą z emigrantami i nie podają wszytkiego na talerzu. Emigrant musi wykazać minimum zaangażowania, a w UK w banku tłumacz, w urzędzi epracy tłumacz, wszelkie papiery po polsku, w salonie z telefonami komórkowymi polscy pracownicy i wieść gminna sie rozeszła jak to łatwo i przyjemnie można sobie żyć u Królowej Elki..:P

      Usuń
  2. Oj ta polska szczerośc ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, to chyba w Australii jest pod tym względem lepiej, ale to tylko dlatego, ze tam trudniej sie dostac, a wiec mniej tam zdecydowanie Polonii polsatowskiej.
    Przykro, że pewnna znaczna gruba Polaków nie chce i nie potrafi sie zintegrować oraz pójśc naprzód. Ta ich nieznośna postawa roszczeniowa i wieczne pretensje do całego świata to cechy także i w Polsce wybijające sie na pierwszy plan.Bagienko i zaściankowość.
    Sznupciu - świetny, analityczny tekst. Brawo!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga n apewno jest lepiej, bo w Australii trzeba znać język i już.

      Usuń
  4. Dobry tekst! Nie znam oczywiście w takim stopniu jak Ty realiów, ale z tego, co słyszałam, wyobrażam to sobie mniej więcej tak, jak mówisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kasiu, a jak tam z Polonią we Francji?

      Usuń
  5. Dobry wieczor z Anglii Pln.

    Powojenna Polonia (zawsze z wielkiej) chce i integruje sie z "mloda" Polonia, jesli jest komu i z kim sie integrowac.
    W zarzadzie naszej szkoly sa 2 osoby, ktore przyjechaly tu jako dzieci po wojnie, 3 urodzone tutaj z powojennych emigrantow, 2 z emigracji "stanowojennej" i 5 z emigracji "unijnej". Uklady sa miedzy nami juz mocno familijne po 4 wspolnie spedzonych latach :)
    Od "polsatowych", ktorych niestety jest najwiecej, zwiewam dokad pieprz rosnie i udaje, ze ja nie z tej bajki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że takich przypadków jak opisujesz jest więcej, bo przecież wszytko zalezy od cżłowieka. Ja jednak sama się przekonałam, że stosunki mogą być bardzo zimne:)

      Pisownie poprawiłam, dziękuje bardzo, No i witam serdecznie Czarownico :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. My w Szkocji mamy chyba rekordową ilość polsatowskiej polonii ze wzgledu na łatwy dostęp do zasiłków.

      Usuń
  7. Ach jakbym czytała o Polonii chicagowskiej! Może tutaj inaczej nazwałabym poszczególne kategorie i trochę odwróciła ich kolejność, ale też różnic pomiędzy poszczególnymi grupami jest nie do zliczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulinka Ja bym chętnie poczytała o tej słynnej chicagowskiej Polonii, jak to wygląda teraz, bo my, a przynajmniej ja mam wyobrażenie zaczerpniete z Samych Swoich:)

      Usuń
  8. Niestety taka grupa- "Polonia polsatu" daje też w kość w kraju- niestety nie dając nic od siebie są ciągle roszczenia i narzekania.
    Jak Polacy za granica maja się dogadać i współpracować, skoro w kraju jeden drugiemu, za płotem....
    Wg mnie podział jak najbardziej słuszny, choć znany mi tylko z rozmów, spotkań i kilku blogów ;-) powodzenia Sznupciu i dalej krzew polską KULTURĘ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się Aniu wydaje, że oni już tacy naburmuszeni z Polski wyjechali i pewnie tacy naburmuszeni do konca zycia zostaną. Ich strata, bo życie marnują:)

      Usuń
  9. No tak, ja z" Polonii polskiej" :)
    a na co te niebieskie tabletki ?
    bo mnie się kojarzy ten kolor z "innymi" dolegliwościami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko nawet TAKA niebieska nie poprawiłaby temu panu humoru:)

      Usuń
  10. Swietnie to ujelas. Mnie to trzecie zachowania denerwuje do granic szalu! Z nie jednym takim Polaczkim czy Slowakiem poklucilam sie o glupie nagadywanie na kraj w ktorym mieszkaja, a na kraj z ktorego uciekli jak szczury zlego slowa nie powiedza. Koszmar!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja już z nimi przestałam dyskutowac, bo to chyba nie ma sensu, kiedyś jeszcze próbowałąm, to słyszałąm, że jestem :
      - dziwna
      - zarozumiała
      - fałszywa




      Usuń
    2. a uciekli z Polski bo ktoś ich zmusił? nie bardzo rozumiem po co siedzieć w Anglii, jak w PL też można zarobić na codzienne piwo w czasie oglądania oferty cyfrowego polsatu, na normalne życie też można zarobić, a ile zdrowszym się jest bez codziennego narzekania. Ale po co siedzi w Anglii ta trzecia grupa to chyba nie zrozumiem.

      Usuń
    3. Chyba nie umiem na to pytanie odpowiedzieć. Sama sie kiedyś nad tym zastanawiałam. Jedyne co mi przychodzi do głowy to zasiłki. Swego czasu nawet w brytyjskiej prasi epadły zarzuty , zę Polacy uprawiają turystyke benefitową. To co wspomniałam wcześniej, przyjeźdżają cąłymi rodzinami, nagrabią co mogą, a później głowa rodziny zostaje w UK, a żona wraca do Polski, dalej zasiłki pobierając. Następna afera wybuchła przy ostatnim spisie ludności. Wyglądało to tak, ze do domów przychodziły kwestionariusze, należało je wypełnići odesłać. I co się okazało? Okazało się że Polacy okazali sie najbardziej oporni w wypełnianiu i do tego przekłamywali w zeznaniach. Bo przecież "samotna matka" pobierająca zasiłki nie mogla wpisać, że w mieszkaniu mieszka jej partner. Albo włąścieciel mieszkania "od miasta" nie mógł wpisać, że mieszka z nim 5 osób więcej i pobiera od nich pieniadze za wynajem. Wysżło na to , że nie jesteśmy policzalni i prawdopodobnie jest nas tu około 30% niż mówią statystyki:)

      Usuń
    4. 30% wiecej czy mniej niz mowia statystyki? A moze to jakas konkretna, nastepna grupa nieuchwytnych, wiec ani smutnych, ani pijacych piwo, ani pobierajacych benefity tylko najszczesliwszych pracujacych emigrantow?

      Usuń
    5. Kest nas 30% więcej niż podajw spis ludności. Ci szczęsliwi pracujący nie mają powodów, żeby sie ukrywać :)

      Usuń
  11. czyli jak tu się nie narobić, a zarobić albo lepiej, jak dostawać nic nie robiąc, pewien typ ludzi, ale nie wiedziałam, że do Anglii po to niektórzy wyjeżdżają

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo ciekawe spostrzezenie, u nas w Barcelonie jest troche inaczej- inna sprawa, ze ja sie malo koleguje z Polakami-wiec nie mam az tak dokladnychdanych jak ty, a i w czasie kryzysu pobieranie zasilku jest pewnie trudniejsze niz wczesniej, zarobkowo tez bardziej oplaca sie wyjechac do Anglii, a wiec w Barcelonie pozostali tacy naiwniacy jak ja co sie zakochali w katalonczyku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tego Ci zazdroszczę..:)Masz Barcelonę dla siebie:)

      Usuń
  13. NIE WIEM DO JAKIEJ ELITY SIE ZALICZYC 20-LAT JUZ TU JESTESMY I JAK WYJASNIC WNUKOWI GDY SLYSZY TE -K....WA ITD ZE TO NIE LADNIE SZYBKO PRZECHODZE NA JEZK ANG.ZMIENIAM TEMAT a wnuk babci (jest 2-jezyczny )czemu zmieniasz temat I POLSKIE EKSPEDIEYTKI- MOJ BOZE NO I KLIJECI aPANI TO TU STALA ITD 9PRZYPOMINAM SOBIE CZASY KOLEJEK W PL A PANI STALA ,A PANI NIE STALA stala stala ale kapelutek zmienila tylko to mlodzi ludze !!!!pozdrawiam pGOSIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, ja czasem też pokładam uszy po sobie, albo milkniemy ze Sznupkiem na przykład w autobusie...:(

      Usuń
  14. nie wiem kobieto w jakim ty swiecie zyjesz skoro nie widzisz jak nami pomiataja na prawo i lewo? Chyba Cameron zaplacil ci za ten tekst....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimku, pochlebiasz mi !!!! Czy uważasz, że mój tekst jest na tyle dobry, że sam PM chciałby mi za niego płacić?..;) Pozdrawiam, co tam dzisiaj na POlsacie?

      Usuń
  15. bha ha ha ha - to się teraz polsatowska polonia obruszy.Dobre, dobre koleżanko :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Najgorsza to taka polonia co Angolom bez mydła w dupę włazi, to są dopiero hieny!
    Pozdrawiam autorkę, wielbicielkę wszystkiego co brytyjskie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja bym powiedziała, że w Polsce mamy podobny podział, a na pewno można wyróżnić grupę polsatowych Polaków. Ich wcale jednak nie jest najwięcej, oni są po prostu NAJGŁOŚNIEJSI ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale czytałam ostatnio wyniki spisu powszechnego w GB i mówili, że wśród Polaków jest największy odsetek pracujących, ponad 80%. To najwięcej wśród imigrantów, to nawet więcej niż wśród Brytyjczyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda zagadza się jak najbardziej i bardzo dobrą opinie o nas mają. Polacy, są ambitni i pracowici, nie każdy jest hieną, lub polsatowcem:) Zresztą oni tez pracują, ale nie przeszkadza to im w wyłudzaniu dodatków od państwa, dochodzi jeszcze cała masa Polaków przyjeżdzających okresowo , a oni w spisie nie brali udziału. A okresowo mam na myśli od kwietnia do pażdzienika, kiedy to sezon budowlany trwa...;)

      Usuń
  19. Kwintesencja :) nic wiecej i nic mniej na ten temat ... Gratulacje Sznupciu..

    Pozdrawiam

    Olla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no takie mamy realia, ale Tobie nie muszę tego tłumaczyć..:)

      Usuń