2.00 nad ranem....
- eh eh! yh yh!khu khu! Nosz co za kaszel!
- .......(tu według Sznupkowego planu powinnam zareagować)
- EH EH! YH YH! EEEEE YHY! No nie wytrzymam!
- .......(nadal cisza z mojej strony)
- uffff, ale gorąco!(gorączkowe poprawianie kołdry i majtanie nogami)
- Co się tak kręcisz?
- Nic , nic Sznupciu śpij. Eh eh! Yh yh! No się zaraz uduszę
- To się napij czegoś, a nie mi tu chyrchasz do ucha
- Piłem, ale nie pomaga, weź zobaczy czy nie mam gorączki
- Nie masz
- A mnie się wydaje, że mam
- Raz mi zimno, raz gorąco, głowa mnie boli, chyba chory jestem
- Dać ci tabletki?
- Tabletki, a jakie , to daj, a pomogą?
- Oooo i ciepła herbatka, jaka Ty dobra jesteś
- Zimnoooo!
- Spij już człowieku!
- Nie mogę, bo mam dreszcze
12.00 w południe.....
- A co będziemy jeść? Tylko coś treściwego, bo wiesz przy tabletkach to się muszę odżywiać treściwie
- A do tej pory to niby źle się odżywiałeś?
- No nie, ale ostatnio tyle tej sałaty i groszku, jak dla królika jakiegoś, czy zająca
- No i popatrz zapadłeś na zajęczą grypę
- Ooo to to właśnie miałem mówić, wykończyć mnie chcesz tym zdrowym jedzeniem
- Żurek i kiełbaska mogą być?
- Oooo tak, takie jedzenia zaraz mnie postawi na nogi.
2.00 po południu.....
- To ja się chyba Sznupciu położę, bo coś znów mam gorączkę
- No przecież to jedzenie miało Cie na nogi postawić, a nie do łózka kłaść?
- No, ale wiesz, ta grypa zajęcza to poważna choroba, to przynajmniej z miesiąc tak będę musiał jeść, żeby ozdrowieć.
3.00 po południu.....
- Sznupek przykryj się porządnie, bo będę wietrzyć, tak pięknie na dworze.
- Wietrzyć! Chcesz mnie zabić tym świeżym powietrzem!
- Nic ci nie będzie, zarazki trzeba wygonić
- No tak, to jeszcze przeciąg zrób i jak nic będę miał zapalenie opon mózgowych lub inne powikłania.
7.00 wieczorem.....
- Sznupciu chyba mi gorzej
- Jak ci gorzej?
- No gorzej, brzuch tez mnie boli, ale nie tak jak wczoraj, ale bardziej niż dzisiaj rano
- To brzuch też cie boli?
- No cały czas, ale nić nie mówiłem, bo nie chciałem marudzić
- Marudzić? Przecież ty cały czas marudzisz!
- A ty mnie wcale nie żałujesz
Normalnie ręce i cycki opadają po kostki! Wcale nie żałuje! Tabletki do łóżka przynoszę, herbatki robię, imbir trę, limonką wyciskam, zupki gotuje i wcale nie żałuję. Chociaż już mnie to nie dziwi, bo taki scenariusz powtarza się przy każdym przeziębieniu, czy też grypie i zajęcza nie jest tu wyjątkiem.
A jak Wam minęły Święta? Mam nadzieję, że żadna zajęcza grypa Was nie dopadła?
ha ha....ale sie usmialam :)))) Jakbym slyszala swojego tate i meza :))) chyba wszystkich mezczyzn to lapia tylko te "smiertelne" i "zagrazajace zyciu" choroby. Niektorzy to juz sa nawet umierajacy przy temp 36,7 :)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze cierpliwosci :)
oj tak cierpliwość się przyda w każdych ilościach..:)
Usuńhaha !
OdpowiedzUsuńjakbym slyszala mojego tate :P
swieze powietrze w trakcie wietrzenia moze go zabic I takie tam choroby przed swiateczne ;)
ja jak tylko okno otwieram to czuję na plecach spojrzenie pełne wyrzutów..:)
Usuńhahaha! U mnie odwrotnie, nigdy się nie przyzna, że coś mu dolega. Święta przebiegły między innymi bardzo smakowicie, na obiad robiłam Twoją kaczkę i Twoją łopatkę- no ale to chyba wiesz bo musiały Cię strasznie piec uszy:)))) Powinnam Ci zrobić zdjęcie jak wszyscy wzrok mają wlepiony w talerz i nie mogą uwierzyć, że takie pyszności jedzą!!!
OdpowiedzUsuńPlumeria
hahaha...wyobrażam sobie jakby takie zdjęcie wyglądało..:) Widzisz moim paplaniem i orgazmami kulinarnymi obudziłąm w Tobie zdolnośći kulinarne i bardzo się z tego cieszę..:)
UsuńTjaa... Klasyka... Hipek ma tak samo - czyli jęczenie i domaganie się uwagi. Na szczęście jednak nie unika lekarzy i stosuje się do zaleceń, a wiem, że to nietypowe jak na faceta.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Szpunka - bo jak on będzie w formie, to i Szpuncia wypocznie.
Sznupek też lubi wizytę o naszego domowego lekarza...pogada, wyżali się i przyniesie do domu torbę pałną cukierków, to znaczy tabletek..:p
UsuńPozdrawiam wiosennie
Dzień dobry Sznupciu! Zajęcza grypa nas nie dopadła, ale dopadać nie musiała, bo mój miły co kilka dni cierpi na rózne tajemnicze, tego typu przypadłosci. A ja, czuła mamusia, dwoję sie i troję by syneczka do stanu uzywalnosci doprowadzić. A że syneczek trochę już duży? Nic to!Jak miło być kurowanym i dopieszczanym...I przyznam, że i mamusią też jest być miło. Czasami!!!
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne zasyłam!:-))
Pewnie, ze czasami to jest przyjemne, bo każda kobietka ma w sobie ten gen opiekunki, tylko mój gen chciałby się w nocy wyspać.
Usuńhehehe wszystko jasne, jak chłop chory to są dwa wyjścia ewakuacja, ewentualnie jeszcze sprytniejsze udawanie :D
OdpowiedzUsuńhaha! jakbym mojego męża widziała ;p
OdpowiedzUsuńnas na szczęście zajęcza grypa nie dopadła, Wam natomiast zdrówka życzę ;))
Sznupciu droga, jak ktoś lata świetlne spędził w czołgowych czeluściach pojadając mięsne konserwy i prując z armaty do wroga to nie ma się co dziwić, że obawia się powiewu świeżego powietrza; A tak serio serio - bądź dzielna i wytrwała!! Mam nadzieję, że masz w sobie niekończące się pokłady cierpliwości - trzymam kciuki
OdpowiedzUsuń:) hehe, faceci, od wieków bez zmienni (może to i dobrze ;)
OdpowiedzUsuńa święta ... hm, bałwana ulepiłam, takiego ładnego śniegu jeszcze nie było tej... zimy?
Rozumiem, nawet za bardzo ;)
OdpowiedzUsuń