- Chory jestem! Daj tabletki kobieto bo umrę, a zanim umrę - płuca wypluje i będzie plama na nowym dywanie. Mam chyba z 40C gorączki! Jak nic, zejdę z tego świata dziś w nocy.
- Juz tam zaraz zejdziesz z tego świata, od przeziębienia jeszcze nikt nie umarł.
- To będę pierwszy i udowodnię ci, że choć raz nie miałaś racji
- Skoro jesteś chory to uciekaj do łóżka, a ja ci przyniosę tabletki i herbatę.
- Do łóżka??? Nieee, ja sobie tak na spokojnie przy komputerze usiądę i tu wypije herbatkę. Leżeć nie mogę,dusi mnie od leżenia.
- Achaaa! Czyli przy komputerze to możesz siedzieć i jakoś nie umrzesz, tak?
- oj Sznupciu, nie czepiaj się chorego, to niehumanitarne.
A mieliśmy sobie iść do miasta i do muzeum i do przyjaciół naszych na super ciacho. I nici z planów. Sznupek jednak długo nie wytrzymał przy komputerze, mnie się nie udało wygonić go do łózka, ale uległ gorączce i grypie. Leży, smarcze i jęczy. Na pocieszenie zrobiłam mu pyszną zupę i ograniczyłam gadanie do minimum.
Wieczorem z zapartym tchem będziemy oglądac otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Mamy przeczucie,ze będzie to coś spektakularnego i jedynego w swoim rodzaju. Reżyserem całej imprezy jest jeden z naszych ulubionych - Danny Boyle Na każdy jego film czekam z utęsknieniem, bo wiem, ze będzie to uczta dla duszy.
Mam nadzieje, że polska reprezentacja dostarczy nam wielu emocji, trzymamy mocno kciuki.
A ja dla Was mam zupę, która zasłużyła na olimpijskie złoto! Powaga - nie ściemniam ani trochę:)
Zupa Cukiniowa na wędzonce
Składniki:
3 duże cukinie
3 duże pory
3 duże ziemniaki
zielona pietruszka
boczek wędzony
kiełbasa zwyczajna
łyzka masła
jarzynka-kostka rosołowa
zioła prowansalskie
czosnek
pieprz
majeranek
sól
ser żółty
Bierzemy 3 dorodne cukinie, myjemy i odkrawamy końcówki , ścieramy na tarce około dwóch garści i odkładamy na bok. Cała resztę cukinii, bez obieranie i patroszenia, kroimy po japońsku, czyli na "jakotako" i wrzucamy do gara. Bierzemy 3 dorodne pory i kroimy w talarki białą i jasno zieloną czesc. Około 2 garści odkładamy na bok, a resztę wrzucamy do gara. Bierzemy 3 dorodne ziemniaki, obieramy i kroimy na dwa i wrzucamy do gara. Dodajemy sporo zielonej pietruchy, 2 łyzki cukru, 2 kostki rosołowe, kawałek wędzonki, trochę jarzynki lub Vegety, sporo ziół prowansalskich i pieprzu. Zalewamy to wszystko wodą i gotujemy do momentu utworzenia nieapetycznej papki.
W międzyczasie na patelni rozpuszczamy trochę masła - wrzucamy przygotowany wczesnej por i cukinie, pokrojony boczek wędzony i Kiełbasę, dodajemy sporo czosnku, majeranku i pieprzu, sól do smaku - smażymy, az por uzyska złoty kolor. Odstawiamy na bok.
Papkę z garnka traktujemy blenderem, czyli miksujemy na gładko. Wcześniej miałam obawy co do pestek, ale blender i z tym sobie poradził. A mój Guru -Jamie Olivier nie pozwala nic marnować, nawet pestek - to się go słucham;)
Smacznego!
Duzo zdrowia dla Sznupka, moze zupka mu pomoze wyglada smakowicie choc osobiscie zupowa nie jestem :)
OdpowiedzUsuńU nas dzisiejszy wieczorek tez po olimpijsku :)
Pozdrawiam was serdecznie Bachulka.
Sznupek dziękuje i zajada zupke popijając syropkiem..;)
OdpowiedzUsuńTeż życzę Sznupkowi szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńPocieszę, że Krzych też chory, choć na brak ciepełka wokół nie możemy narzekać:)
ja dzisiaj robiłam tą zupę po raz chyba setny. Mega!
OdpowiedzUsuń