No chyba, że się wybieramy na zakupy, jak pewna starsza Szkotka z miasta Perth, która zmęczona powolnym chodzeniem sprawiła sobie....hulajnogę! Babcia ma nawet swoją stronkę na fejsbuku i całą rzeszę wielbicieli.
internet/facebook |
Starsi ludzie w Szkocji mają wiele możliwości do aktywnego życia i to chyba sprawia, że są zawsze uśmiechnięci i chętni do zabawy, najlepiej z młodymi ludźmi. Darmowe zajęcia na basenie, czy nauka tańca, o kŧórej już wspominałam TUTAJ
Dzisiaj z rana w dobry nastrój wprowadziła mnie Jessie Gallan, najstarsza obywatelka Szkocji. Jessie w tym miesiącu skończyła 108 lat, mieszka w domu spokojnej starości, nadal pełna życia, bardzo aktywna i niesamowicie sympatyczna. Tak przynajmniej o niej mówią rodzina, pracownicy i współlokatorzy i takie ma się wrażenie patrząc na jej zdjęcia.
Dziennikarz zapytał solenizantki jaki jest jej sekret na długowieczność i co robić, żeby nas zdrowie i radość życia nie opuszczały?
Po pierwsze - powiedziała jubilatka - jeść codziennie talerz owsianki na śniadanie, to utrzyma nas w dobrym zdrowiu.
Widzicie? Przecież ja wam zawsze to mówię, nawet sama się stosuję, może nie codziennie, ale dwa razy w tygodniu zajadam grzecznie owsiankę. Oczywiście Jessie ma tu na myśli szkocką owsiankę gotowaną na wodzie z odrobiną soli. Owsianka gotowana na mleku jest dobra dla małych dzieci.
internet/youtube |
internet/youtube |
Po drugie - nigdy nie bać się ciężkiej pracy - która utrzyma cię w dobrej kondycji fizycznej. Babcia Jessie pracowała od 13 roku życia, zaczynając swoja karierę od wypasania i dojenia krów, rzadko kiedy brała urlop i nigdy nie chorowała.
No z tym to będzie ciężko, bo jak żyć bez urlopu? Mnie to na dobre nie wyjdzie, o co to, to nie! Więc skreślam z listy, znajdę inny sposób na długowieczność.
internet/youtube |
Po trzecie - najważniejsza sprawa- to unikać mężczyzn i nigdy nie wyjść za mąż. Mężczyźni sprawiają więcej kłopotu, niż są tego warci i bez nich świat jest spokojniejszy. Małżeństwo kosztuję kobietę wiele nerwów i wyrzeczeń, a jak wiadomo stres przyczyną wielu chorób.
Jakaś prawda w tych słowach musi być, skoro Jessie dożyła do swoich 108 urodzin i zapowiada się na to, że wiele jeszcze przed nią. Ja jednak skorzystam z pierwszej rady i będę się starała rozpoczynać każdy dzień od talerza owsianki. Co do mężczyzn i ciężkiej pracy .....to....się jeszcze zastanowię:)
Wychodzi na to, że Jessie, nie tylko, jest najstarszą Szkotką, ale też najstarszą "starą panną". Jak myślicie, jest jeszcze szansa, że jakiś przystojniak złamie jej serce i jednak skusi się na małżeństwo i odrobinę przyjemnego stresu w życiu?
hehehe wesołe jest życie staruszka:) Ale fakt ludzie starsi na wyspach sa o wiele bardziej pozytywnie nastawieni do życia:) może wpływa na to fakt że lekarstwa sa tu za darmo.... bo w Pl moi dziadkowie wydaja ponad 1 tys zł na lekarstwa....
OdpowiedzUsuńNatalia pewnie czynniki ekonomiczne robią swoje, ale kulturowe też. W Polsce, mam wrażenie, że starsi ludzie nie mają prawa do zabawy i realizowania marzeń. Tak jakby zrobiłeś swoje, a teraz czekaj na swój dzień i tyle. Jeszcze jedno, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło w Wielkiej Brytanii to stosunek osób starszych do młodzieży i odwrotnie...i nie mówię tu o relacji babcia - wnuk, tylko o relacjach przypadkowych ludzi. Tutaj młodzież umie rozmawiać ze starszym pokoleniem, a starsze pokolenie nie poucza, nie krytykuje , nie grozi palcem....
OdpowiedzUsuńMasz rację, Sznupciu. Na Zachodzie staruszki wyglądają na szczęśliwsze (pamiętam dobrze australijskie staruszki). Mysle, że duzo wynika tam z innej tradycji. Starzy ludzie mieszkają tam przewaznie w samodzielnych mieszkaniach. Nie zależą od "serca" i widzimisię rodziny. Nikt ich nie ocenia. Kościół nie narzuca roli kobiet - cieni, mających prawo juz chyba tylko do modlitwy i obowiązek do rzucania datków na tacę...Tu, na wsi widuję trochę pogodnych, choć bardzo zniszczonych przez zycie staruszek. Pogodnych, bo mieszkajacych u siebie z kochającą i szanującą je rodziną, bo mających blisko do kościoła i pogodzonych z losem. Tu się jeszcze starców szanuje.Chociaż w drugiej wsi jest syn, co podobno matkę głodzi...Duzo tu biedy i bezradności ludzkiej...
OdpowiedzUsuńCiekawy tekst Sznupciu!:-))
Jaka Ty dobra duszyczka jesteś Sznupciu………
OdpowiedzUsuńŚciskam, Plumeria
Sznupciu, to o czym napisalas było tym, co natychmiast rzucilo mi się w oczy po przyjeździe. Czarujace starsze panie, w delikatnym makijażu, rozsylajace uśmiechy na prawo i lewo. Szarmanccy starsi panowie, którzy przechodząc potrafią puscic do mnie oko, czy zagadać przyjacielsko. Niesamowita zyczliwosc osob starszych w stosunku do dzieci.
OdpowiedzUsuńStale zestawiam realia w UK z polskimi i w takich momentach robi mi się zwyczajnie przykro, gdy pomysle o naszych polskich seniorach, którzy (mam wrazenie) uwazaja czesto, ze smierc, to jedyna pozytywna rzecz, która jeszcze może ich spotkać. I niestety często maja racje. Poczytaj Sznupciu w wolnej chwili
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1586893,1,czy-mozna-przezyc-za-10-zl-dziennie.read
Mnie się wydaje, ze na kondycje psychiczna polskich seniorow zdecydowany wpływ maja często tragiczne (delikatnie mowiac) warunki ekonomiczne. Na drugim miejscu samotność. Choc ona często wiaze się wlasnie z warunkami ekonomicznymi- gdyby dana pani, czy dany pan miał więcej pieniędzy moglby częściej (albo w ogole moglby) "bywac". Gdy z trudem starcza na chleb, tym bardziej nie starczy na bilet do teatru.
Poza tym model rodziny wielodzietnej odchodzi do lamusa. Tez z musu. Ci z młodych, którzy nawet chcieliby mieszkac ze swoimi rodzicami często nie daja rady laczyc opieki nad nimi z praca. A jak wiadomo, gros ludzi nie pracuje dziś na nowa plazme, tylko na podstawowe potrzeby wlasnie.
No i wykluczenie społeczne. Te wszystkie młode laski na billboardach, kult botoksu, wiecznej mlodosci, tabu menopauzy/andropauzy. W tym swiecie ciężko jest nie być młodym wilkiem.
Aaaaaa, o sensownych alternatywach zapomniałam. Panstwo polskie nie wspiera osob starszych. Jak nie Radio Maryja (tfu, odpukać), to co?