Dopadła mnie powakacyjna depresja! Nie mogę uwierzyć, że jeszcze parę dni temu ganiałam po mieście w klapeczkach,gorące afrykańskie słońce muskało mnie po twarzy, piłam soczek z pomarańczy, jadłam soczyste brzoskwinie i banany z targowiska, moczyłam kopytka w zimnych wodach spływających z gór Atlas,a teraz przyszło mi znów chodzić w zimowej kurtce(10C) i spoglądać od rana na pochmurne i deszczowe niebo.
Za to Sznupek jest w swoim żywiole, uśmiech z twarzy mu nie schodzi, jest pełen energii i wigoru. Nareszcie w domu, wakacje ma za sobą, jakoś je przeżył, nawet mu się podobało, a teraz zasłużenie może się cieszyć domową atmosferą, nadrabiając zaległości w swoich grach i pośpiewując sobie pod nosem. Znów siedzi po nocach przed komputerem i wystarczają mu 4 godziny snu na dobę. Na wakacjach sytuacja wyglądała zgoła inaczej, często dopadała Sznupka śpiączka wakacyjna.
********
- Sznupciu mamy jeszcze jakieś plany na dzisiaj?
- No oczywiście Kochanie, tylko się trochę schłodzimy w pokoju i jedziemy na stare miasto wieczorem
- Taaak?
- No przecież nie będziemy siedzieć w hotelu
- No nieee
- Eeee to może się zdrzemnę trochę?
- Jak chcesz
Dwie godziny później......
- Sznupek idziemy
- Sznupek?! Sznupek, no przecież widzę, że nie śpisz
- Emmmhhh
- No nie udawaj, idziemy!
- Ja nie mogę! Skąd wiedziałaś, że udawałem?
- Z wyrazu twarzy Kochanie, Ty nigdy nie wyglądasz tak błogo i gładko w śnie
- Cholera! A miałem taki misterny plan i wszystko popsułaś!
- Jaki plan?
- No myślałem, ze jak przyjmę minę słodkiego, smacznie śpiącego aniołka to się ulitujesz i nie będziesz mnie budziła.
- Nic z tego, w hotelu siedzieć nie będziemy.
- Ale mi się na prawdę chce spać, to chyba ten klimat tak na mnie działa
- Idziemy!
- I brzuch mnie coś boli, pewnie po tym gołębiu
- No chodź już!
- A o której wrócimy?
**********
Ile bym dała, żeby znów spacerować alejkami przepięknego ogrodu botanicznego Majorelle. Ogród, którego właścicielem był słynny projektant Yves Saint Laurent i który tak sobie to miejsce ukochał, że kazał swoje prochy rozrzucić w tym właśnie miejscu.
Cudowny ogród
OdpowiedzUsuńA sznupek po prostu jest jak facet ;)
oj podobałoby Ci się w tym ogrodzie..:)
Usuńpiękne wakacje, dla poprawy nastroju Sznupcia zapraszam Was do nas na wieś pod lasem- nie jest tak uroczo jak w afryce, ale cieplej/ 25 stopni/ niż u Ciebie
OdpowiedzUsuń25C toż to prawie Afryka Aniu..:) Zaraz się zapytam Sznupka czy ma ochote na następne wakacje:)
UsuńMam na ten pourlopowy smutek lekarstwo! Wsiadaj w busa i przyjedź na cały dzień do Ediego. Też mamy ogród botaniczny, obiecuję, że pójdziemy;)
OdpowiedzUsuńJedyny problem to pogoda, bo pewnie taka jak i u mnie?
Usuńale pewnie kaw ai pogaduchy wynagrodziłyby wszystko:)
UsuńNie szukaj Sznupcia wykrętów! Czas mam codziennie. Pogoda jest bajka. Świeci. Morze pachnie morsko. Wszystko jak w pudełeczku;) 19-go czerwca wyjeżdżam na wakacje do naszej pięknej ojczyzny. Więc masz 5 tydzi na przyjazd. Czekam na mejla!
UsuńSznupciu, tez jestem jak zwiędnięta botwina chociaz nigdzie nie wyjeżdżałam. Ty to przynajmniej masz kolorowe wspomnienia. Ja mam smuteczek i dołek malutki.
OdpowiedzUsuńNa szczęście usmiecham sie na widok Twoich cudnych zdjęc z kraju kolorów i słonca! Niech zyją podróze małe i duże!:-)
Oj Olu dołki szybko trzeba zakopać, zeby w nie nie wpadać..;)Ja staram szybko się z nimi uporać choć cieżko jakoś.
UsuńAleż cuda! To mandarynki, czy pomarańcze?
OdpowiedzUsuńPomarańcze Gosiu, całe alejki uginających się drzewek od owoców pomarańczy:)
UsuńBywa tak po urlopie, ale na szczescie mija;))
OdpowiedzUsuń