Miałam nie pisać, bo ileż można? Jednak można, jak się mieszka pod jednym dachem ze Sznupkiem. Sznupek ZNOWU rzuca palenie, tym razem podszedł do tego jak do wojny. Po ostatnim razie, tym sprzed dwóch tygodni, stwierdził, że na takiego wroga to on potrzebuje porządnej broni. Po raz kolejny poszedł się zarejestrować do naszej apteki na bezpłatny program "rzucam palenie". Jeszcze jedna rejestracja, a zaczniemy się z Panią aptekarką zapraszać na rodzinne uroczystości, było nie było Sznupek spędza z nią więcej czasu na rozmowach w cztery oczy niż ze mną. No cóż, jak to mawiają, taka sytuacja, gniewać się nie będę. Gdybyście nie wierzyli, to na załączonym obrazku widać cały arsenał broni do walki z podstępnym wrogiem.


Po konsultacjach w pierwszym tygodniu Sznupek dostał plastry i drażetki do ssania. Na szczęście program jest bezpłatny i wszystkie farmakologiczne wspomagacze dostaje się za darmo przez pierwsze trzy miesiące. Wystarczy tylko co tydzień stawiać się na kontroli oddechu i odpowiedzieć na kilka pytań. Sznupek oczywiście, już kiedyś rozpoczynał taki program i niestety nie za dobrze mu poszło. Pani aptekarka poleciła mu jeszcze elektronicznego papierosa. Elektroniczny papieros nie jest darmowy, kosztuje 9 funtów plus następne 9 funtów za kartridże . Szkocka Służba Zdrowia nadal prowadzi badania nad właściwościami "leczniczymi" tego gadżetu, oraz wciąż sprawdza czy ma on szkodliwy wpływ na zdrowie palaczy. Jak widać na załączonym obrazku, do złudzenia przypomina zwykłego papierosa, rozmiarem jest ciut większy niż "marlborasek". Papierosa ładuje się jak telefon, a ustniki to wymienne kartridże, które odpowiadają za robienie pary. Końcówka rzaży się na czerwono, aby jak najdokładniej odtworzyć czynność palenia.
 |
www.dailytech.com |
W instrukcji obsługi jest napisane, żeby pociągać krótko raz po razie, nie więcej niż pięć do siedmiu razy podczas jednej sesji. A co robi Sznupek? Sznupek się tak zaciąga, że dym niemal wychodzi mu uszami, gałki oczne rysują po okularach od wytrzeszczu, a mózg zapiera się czym może, żeby nie wypaść przez dziurki od nosa. Wiecie jaki dźwięk wydaje maszyna podtrzymująca życie, albo nurek, który nabiera powietrza pod wodą? No właśnie, to już macie cały obraz, tak mniej więcej brzmi i wygląda Sznupek. Nie mogę słowa powiedzieć, bo wychodzi na to, że mu pary wodnej żałuję.
Po tygodniu zabawy z E-papierosem nie zanotowałam żadnych znaczących efektów ubocznych u Sznupka. Nie zmienił koloru skóry, błony między palcami mu nie wyrosły, ogon też. No chyba, że dziwne sny można do tych efektów ubocznych zaliczyć.
- Sznupcia!!! - krzyczy z sypialni- ale miałem sen, ty byłaś sową , a ja dzięciołem!
- Sową? Taką z piórami? - zapytałam, bo nie dowierzałam
- No tak! Ptakami byliśmy, ale głosy mieliśmy nasze.
- I co niby robiliśmy?
- No ty siedziałaś na gałęzi i mnie opierdalałaś, że źle dziobię
- A Ty?
- A nic.....dalej dziobałem........
Trochę mnie ten sen przeraził, już prawie kazałam Sznupkowi odstawić e-papierosa, ale po głębszych przemyśleniach stwierdziłam, że sny to nic innego jak odzwierciedlenie życia, które nas otacza, a jak wszyscy wiedzą, sowa to symbol mądrości jest.....:)
Jak na razie Sznupek trzyma się dzielnie i może tym razem uda mu się zwalczyć ten paskudny nałóg.
Jak na razie e-papieros zaspokaja jego głód nikotynowy, czyli spełnia swoje zadanie. Macie doświadczenie z elektrycznym papierosem, ktoś tak sobie puszcza dymka? Może jakieś słowo wsparcia dla Sznupka, żeby nam się chłopak nie zniechęcił?
Z pozdrowieniami
Uff Uff
Wasza Sowa Sznupcia
i Dzięcioł Sznupek
P.S Już jutro dalszy ciąg arbuzowych szaleństw...:)