piątek, 11 kwietnia 2014

Urodzinowa podróż kulinarna, czyli tam gdzie serwują Adobo

No i nie zapomniałam! Dzisiaj Blog kończy 2 latka, ale ten czas zleciał! Kochani Sznupkolubni, bardzo Wam za te dwa lata dziękujemy, bardzo nam miło, że do nas zaglądacie, zostawiacie komentarze i miłe słowa. Cieszę się, że w tym zwariowanym zabieganym świecie znajdujecie 5 minut, żeby poczytać to, co się tam w mojej głowie rodzi i w kuchni płodzi. Jeżeli przez te dwa lata udało mi się, swoją pisaniną, wywołać u Was radosne uśmiechy to innej nagrody nie potrzeba. Mam nadzieję, że za dwa lata spotkamy się jeszcze w większym składzie i że nie będziecie oszczędni w komentarzach. Tak, tak te komentarze to takie moje sekretne życzenie, żeby było ich trochę więcej:)



Tradycyjnie  powinien pojawić się teraz tort, świeczki i toasty. No, ale każdy już wie, że piec to ja nie umiem, a co najważniejsze, za słodkim nie przepadam. Już jako mały rumiany berbeć wolałam parówki niż czekoladki. Tak, tak, zapytajcie mojej mamy. Więc nie będzie torta, ale w nagrodę zabiorę Was w podróż kulinarną na Filipiny. Obiecuję, że będzie smacznie. Wiecie co to jest Adobo? Adobo to jest narodowy skarb Filipin - marynata do mięsa, ryb i owoców morza. Przepis prosty, nie wymaga egzotycznych przypraw. Marynata jest jedna, ale sposobów na smażenie, duszenie, czy pieczenie mięsa, wiele. Do mojej potrawki zainspirował mnie blog Filipinki, która mieszka w Wielkiej Brytanii. Zerknijcie choćby na jej zdjęcia - można się obślinić po same cycki:)



Jak wspomniałam, Adobo to tradycyjna marynata filipińska, składniki zmieniają się odrobinę w zależności od regionu lub pochodzenia gospodyni domowej. Ja wybrałam tą, która jest najbliższa memu sercu i kubkom smakowym , a mięso podałam w formie potrawki z kapustą i ziemniakami. Zapraszam na przepis i polecam z całego serca.

Potrawka Adobo

         
Składniki(5-7 osób):

5 porcji (kotletów) łopatki wieprzowej lub schab z kością, boczek świeży, żeberka
1kg ziemniaczków sałatkowych
1 główka kapusty włoskiej lub młodej zwykłej
1 cebula
1 główka czosnku
5 liści laurowych
sos sojowy jasny
sos sojowy ciemny
ocet jabłkowy
pieprz świeżo mielony
brązowy cukier
olej rzepakowy
mączka kukurydziana/ mąka ziemniaczana

Zaczynamy od zamarynowania mięsa. Ja do marynowania używam pudełka z hermetycznym zamknięciem. Układamy mięso w pudełku, na to po 1 liściu laurowym, plastrze cebuli i ząbku czosnku na każdy kawałek. Mieszamy ze sobą 2 łyżki cukru, 5 łyżek sosu sojowego jasnego, 5 łyżek octu jabłkowego i 4 łyżki oleju. Zalewamy mięso, zamykamy pudełko i intensywnie mieszamy. Odstawiamy do lodówki na maximum 2 godziny. Tak jak już kiedyś wspomniałam, wszelkie azjatyckie potrawy nie potrzebują całonocnego przegryzania się w lodówce. Po dwóch godzinach mięso jest gotowe do smażenia. Dodam tylko szybko, że taka marynata świetnie sprawdza się na grilla zwłaszcza do żeberek, czy schabu z kością. Pasuje tez do kurczaka i ryb. Smażymy mięso z dwóch stron, wytrącony sos pomału zaczyna nam się karmelizować, ale że my robimy potrawkę, więc podlewamy mięso chlustem wody, dodajemy z 4 ząbki czosnku pokrojonego w paski i pieprz.


 Dusimy przez chwilę. Dodajemy posiekaną kapustę, mieszamy i zalewamy wodą. Na małym ogniu dusimy pod przykryciem 1 godzinę. Po godzinie dodajemy pokrojone na 3 ziemniaczki sałatkowe. Nie wiem, czy są one do nabycia w Polsce? To takie małe ziemniaczki, wyglądające jak młode z cienką skórką, których się nie obiera. Jeżeli nie mamy dostępu do tych ziemniaków, to obieramy zwykłe ziemniaki, kroimy w plastry i dokładamy do garnka. Delikatnie mieszamy, tak aby ziemniaki schowały nam się pod kapustą. Jeżeli sos nam się za bardzo zredukował, dolewamy wody. W szklance wody rozrabiamy 2 łyżki mączki kukurydzianej(białej) i 3 łyżki sosu sojowego ciemnego i łyżke octu jabłkowego, dodajemy do garnka i mieszamy. Dusimy na małym gazie przez następne 20 minut, aż ziemniaki będą miękkie. Gotowe kochani, potrawka ma być zupowata i kleista o kolorze toffi. Na smaym końcu dodajemy sól, o ile zajdzie taka potrzeba,  

           
              

   

11 komentarzy:

  1. To my, jako Sznupkolubni dziękujemy Wam, że jesteście i dzielicie się z nami Waszym życiem, ciekawostkami, humorem no i przepisami :)))
    Zaraz otwieramy szampana i pijemy za Wasze zdrowie, żebyście nigdy nas nie opuścili !
    A to ,że Was i Wasze przepisy kocham będę powtarzała do znudzenia :)
    Ściskamy mocno !
    Plumeria

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie wszystkiego najsmaczniejszego- lubię czytać, a raz nawet skorzystałam z przepisu, dla mnie kuchnia hmm to kara ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez wpadam i nawet muszę powiedziec ze przepis mi zgrał zgadnij co mam w lodówce do tzw. no ugotuj bo sie zmarnuje, no co łopatka :-)

    Mara

    OdpowiedzUsuń
  4. Sznupki kofane...to ja Wam zycze ..... z okazji urodzin..zeby blog sie pieknie rozwijal.... bo ja malo kuchcikowa jestem....ale ekran zawsze moge polizac i uslinic sie po pachy....... dlatego uwielbiam tu zagladac :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z ciekawością zaglądam i często z uśmiechem czytam, jest ciekawie i apetycznie:) Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. Jubiluszowe SIUP !!!!!! - za kolejne kilkadziesiat x 2.
    2. nie mialem pojecia co to ADOBO ani skad to. No, ale slinotoku dostalem, bo skladniki w sumie takie nawet zwyczajne calkiem, a wyglada boskoooooooo.
    3. ide gotowac. :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Sto lat, sto lat, niech pisza, pisza nam! :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Też na tym blogu jestem częstym gościem,bo sam też pichcę.
    Podoba się bardzo,nie dość ,że dokładnie opisane,to jeszcze te smakowite foto.
    Wielkie Dzięki Monika.
    Janjus.

    OdpowiedzUsuń
  9. 100 lat ! :) Oby inwencja kuchenna nigdy się nie skończyła i wielu podróży do wszystkich zakątków globu!!!
    Pozdrawiam cieplutko Aneta

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego a okazji blogowych urodzin! Zycze Wam natchnienia i radosci z pisania na dalsze lata oraz by kazdy koleny post przyciagal do Waszego bloga nowych, stalych czytelnikow. Sto lat Sznupkowie!!!
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochani dziękuje, za życzenia i mam nadzieje, że się spełnią...:) Buziaczki siarczyste dla wszystkich:)

    OdpowiedzUsuń