poniedziałek, 24 czerwca 2013

Szkocka Służba Zdrowia, czyli jak się pracuje w budżetówce?

Nie piszę o naszej pracy, ponieważ za bardzo pisać nie mogę. Serio! W kontrakcie mam zastrzeżone, że nie mogę  o pracy dyskutować na otwartych forach , portalach i serwisach dyskusyjnych typu FaceBook czy Twitter. I nie są to jakieś tam martwe zapiski, bo jakiś czas temu mieliśmy całkiem wyraźny przykład, że ten zapisek traktowany jest bardzo poważnie. Jedna Baśka napisała na FaceBooku, że taka inna Zośka z oddziału II nie zna się na robocie i nie umie z  ludźmi współpracować. Jako, że Baśka nie miała Zośki w swoich znajomych, to wypowiadać się nie bała o jej niekompetencji. Niestety zapomniało się Baśce, że mają z Zośką wspólnych "fejsbkukowych" znajomych , którzy komentując jej wpis, jednocześnie, z automatu udostępnili wiadomość Zośce. Zośka to przeczytała i  zgłosiła przełożonym,że publicznie została ośmieszona przez koleżankę z pracy. Baśka za złamanie regulaminu straciła pracę, a Zośka dostała awans dla podbudowania jej zachwianego autorytetu.

****************

Jakiś tydzień temu Sznupek powiadomił mnie, że musi przełożyć urlop z końca lipca na koniec sierpnia , bo pokrywa się z innym kolegą, którego zapomnieli umieścić na kalendarzu urlopowym. Nic jeszcze nie zabukowałam, więc wielkiej straty nie było, jedynie żal, że lato praktycznie przeleci nam przed nosem. Miejmy tylko nadzieje, że koniec sierpnia przyniesie nam zaskakujące upalne zakończenie sezonu i będziemy się ze Sznupkiem smażyć na szkockich plażach i taplać w oceanie. Trzymajcie kciuki. Nic innego nie da się zrobić, regulamin mówi, że w jednym czasie na urlop wypoczynkowy może iść tylko jedna osoba z danego działu. Co jak co, ale regulaminu w służbie zdrowia się nie przeskoczy, trzeba przestrzegać jak 10 przykazań.

****************

Dzisiaj jeden z kolegów Sznupka przyszedł do pracy nawalony jak świnia. Nic, a nic tu nie przesadzam! Ledwie co w drzwi wszedł, tak nim rzucało po ścianach. Na początku nikt nie zwracał na to uwagi, pewnie mieli nadzieję, że się chłopak ogarnie. Do pierwszej przerwy jakoś dotrzymał, po przerwie utrzymać już nie mógł, najpierw rzygał gdzie popadnie, a później już tylko do zlewu, do którego został doprowadzony. No i co na to regulamin? Regulamin przyszedł z "góry" pod postacią Pana Kierownika od Personelu. Z pomocą innego kierownika doprowadzili jakoś kolegę do pionu, zapytali czy nie potrzebuje pomocy medycznej. Po zaprzeczeniu kolega został odesłany na 2 tygodniowy urlop okolicznościowy, 100% płatny , a po powrocie zostanie umówiony na spotkanie, gdzie odpowiednia "komórka" pomoże uporać mu się z problemem, jaki go dopadł w dniu dzisiejszym i uniemożliwił wykonywanie obowiązków zawodowych. Do tego czasu kolega ma się niczym nie przejmować, odpoczywać i regenerować siły.

****************

Mówię do Sznupka, mam plan jak dostać urlop w lipcu! Ja ci kupię dwie butelki wódki i zgrzewkę piwa, a ty masz za zadanie upić się jak świnia, iść do pracy, zarzygać pół podłogi i paść pod stół. Sznupek stwierdził, że może się poświęcić, tylko wolałby bez rzygania, bo strasznie nie lubi. Ja jednak uważam, że bez rzygania może nie być takiego efektu i dostanie tylko tydzień urlopu, a tydzień to trochę mało.

****************

Pamiętacie, jak wspominałam o cudnej pogodzie? No właśnie! Wraz z nastaniem pięknej pogody, nastąpiła u nas jakaś nieznana epidemia, która zbiera żniwo wśród pracowników służby zdrowia. Co należy zrobić w przypadku epidemii, grypy, sraczki, czy bólu pleców? Zadzwonić przynajmniej dwie godziny przed rozpoczęciem pracy i powiadomić pracodawcę, że nie przyjdzie się do pracy ze względu na niedyspozycję. . W służbie zdrowia pracownik ma 100% płatne chorobowe od pierwszego dnia i przez pierwsze siedem dni nie potrzebuje zaświadczenia od lekarza. Takich chorobowych na zawołanie może sobie udzielić 4 razy w ciągu roku, co daje dodatkowy miesiąc wolnego. A co się stanie jak w danym roku przekroczy się cztery razy? Zostanie się zaproszonym na pogadankę do działu zwanego przez nas "Zdrowie i Uroda".Otrzymamy tam ulotki, jak sobie radzić ze zdrowiem i gdzie szukać pomocy, oraz ostrzeżenie, że jeżeli w roku następnym sytuacja się powtórzy, to będą musieli szukać innych rozwiązań.       

****************

No właśnie tak się pracuje w szkockiej budżetówce - całkiem fajnie:) Więcej opisywać nie będę, bo nie wiem czy mi wolno, więc i Wy nie pytajcie za dużo, bo nie wiem czy odpowiem. A Wy? Macie takie paragrafy w waszych kontraktach/umowach dotyczących FaceBooka czy NaszejKlasy?    

          

                      

19 komentarzy:

  1. No proszę, czy może być lepiej? Tygodniowe wolne na żądanie, płatne, kilka razy w roku- żyć nie umierać! :) A chociaż dobrze płacą w tej służbie zdrowia? Tzn. da radę te 4 razy w roku + normalny urlop gdzieś wyjechać? ;> Oczywiście, jeśli możesz to zdradzić Sznupcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płacą przyzwoicie, na wakacje da się odłożyć, do tego za weekendy, święta, czy prace po 22.00 płacą podwójnie, więc budżet można bardzo łatwo podbudować i powiem Ci, że mimo podwójnej stawki, chętnych brak :)

      Usuń
  2. W Karcie Nauczyciela jest tylko zapis, że ten zawód musi wykonywać osoba o nieposzlakowanej opinii [czy jakoś tak to jest ujęte, nie chce mi się zaglądać :)]. Co to dokładnie oznacza, to nie zostało doprecyzowane i w praktyce konsekwencje z tego tytułu są rzadko wyciągane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zapisek o FB i innych serwisach internetowych jest dla mnie tez niejasny, ciężko jakby wyczuć tą linie, której nie można przekroczyć. U nas nawet dyskusja o zarobkach nie jest wskazana, oficjalnie każdy wie, w jakim przedziale (band) dana grupa zawodowa zarabia - ale nikt nie powie ci ile dostaniesz na godzinę. Ja przyjmując się do pracy, tez nie wiedziałąm dokładnie ile dostanę na godzinę, wiedziałam na oko jak sobie z "bandu" wyliczyłam, ale mmój przełożony nie mogł mi na to pytanie odpowiedzeć, bo od tego jest księgowość:)

      Usuń
  3. Polska budżetówka chyba jednak trochę się różni pod tym względem, wystarczy spojrzeć na tweetujących bez opamiętania polityków..
    W większych firmach takie zakazy oczywiście też istnieją, chociaż są raczej wpisane w dobre praktyki niż w kontrakty.
    Ogromnie zaskoczyły mnie pogadanki o 'zdrowiu i urodzie', nie powoduje to częstszych przypadków 'niedyspozycji'?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem tak...dzięki takiej polityce firmy, każdy katarek jest dobrym powodem..:)

      Usuń
  4. Podoba mi się w brytyjskiej słuzbie zdrowia sposób brania wolnego w razie choroby. Bez zbędnych papierków i zawracania głowy.Każdy ma prawo sie pochorować i nie drzeć, że wyleci przez to z roboty.U nas teraz coraz częściej zdarza się ludzie padają na pysk, z gorączką walczą wysoką a mimo to do pracy chodza i innych zarażają - byleby tylko pracę utrzymać.Ech, temat rzeka o tym, jak ludzie sa traktowani w naszej kochanej ojczyźnie.
    Urlop się Wam odwlecze, ale nie uciecze i sierpień może okazać sie pogodowo lepszy na wywczasy niz lipiec.
    Ściskam serdecznie!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to się zgadza, człowiek ma większy komfort pracy i zdrowie na tym korzysta. Ja raz z grypą poszłąm do pracy, to się w głowe postukali i szybko mnie do domu odesłali i kazali wócić dopiero jak będę się dobrze czuła.

      Usuń
  5. U mnie jest paragraf, że nie można z tego typu serwisów i komunikatorów korzystać w czasie pracy. Wrzucanie projektów do sieci też jest zastrzeżone prawnie, szczególnie tych powstających, bo te, które są już wyprodukowane to pewnie można, ale raczej jedynie do celów zawodowych. Osobiście wolę nie wrzucać do sieci swoich rzeczy robionych dla firmy. Portfolio jedynie na życzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pracy , w biurach mamy takie strony poblokowane :) Nawet kiedyś próbowałam Naszą Klasę to wyskoczyło mi, ze strona zablokowana ze wzgłedu na zawierające elementy pornografii....:-D

      Usuń
    2. Ha, u nas tylko blokada ustna, bo nikt w firmie nie zna się na tych sprawach serwerowo-informatycznych, a informatyka nie ma więc jest to tylko ostrzeżenie. Blokad jako takich nie mogą nam w sumie założyć, bo korzystamy dużo z zasobów sieciowych i to różnych.
      Zazdroszczę tylko tego wolnego-chorobowego :)

      Usuń
  6. Nie wierzę! Tylko pozazdrościć... nie ma to jak z imprezy prosto do pracy. Już widzę w PL takie rozwiązywanie problemów :D
    Nie pytam w takim wypadku o szczegóły stanowiska pracy ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy problem tak rozwiązują, pogadanka zawsze sie zaczyna od słów "jak możemy ci pomóc?" Aaaaa na takie pogadanki można pryzjść np z prawnikiem lub przedstawicielem związków zawodowych, co też uczyniła cąłkiem niedawno jedna z koleżanek :)

      Sznupek też już miał swoją pierwszą pogadankę w tamtym roku, jak sporo dni opuścił w pracy przez te problemy z zębami.

      Usuń
    2. A ja znowu nie na temat, ale uż się poprawiam i zabieram za opis kóz z kozą fotografującą włącznie :-D
      Wstawie dzisiaj lub najpoźniej jutro na bloga

      Usuń
    3. Wybacz Sznupeczko, ale kozy beda 27 czerwca, jak juz bede w Kraju Przodkow.

      Usuń
  7. Czytam, czytam i tak się zastanawiam czy taki świat w ogóle może gdzieś istnieć?! Moja I. nie wierzy... ;-) Gdzieś MUSI być jakiś haczyk...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. istnieje istnieje..:) Oczywiście świat nie jest idealny, ale bardzo wygodny:)

      Usuń
  8. Nieco melancholijnie powiem, że wolę nie wierzyć, że to prawda jest prawdziwa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hehe :P zyc nie umierac w takim kraju z takimi umowami
    no i nic tylko byc alkoholikiem ;)
    wyprobujcie z ta wodka koniecznie ! ;D

    OdpowiedzUsuń