Na taki szczyt trafiliśmy akurat w Rzymie. Grillowanymi bakłażanami zajadałam się bezwstydnie przy każdej okazji. Na nowo odkryłam smak tej purpurowej gruszki. Ileż bym dała, żeby znów być w Rzymie. Wspomnienia jeszcze gorące, a minął już rok, jednak miłość do Wiecznego Miasta nadal trwa. Nasze rzymskie wakacje opisywałam tutaj KLIKU KLIKU
No już już, koniec wspomnień, czas zająć się gotowaniem. Jak wygląda świeży dojrzały bakłażan? A wiec:
Świeży i dojrzały bakłażan ma skórkę, która świeci się jak psu jajca, jest napięta jak struna od gitary i w dotyku przypomina gumową kaczuszkę. Nic dodać, nic ująć. Bakłażana nie obieramy ze skórki, nie solimy, nie maltretujemy długim duszeniem pod przykryciem. Bakłażan nie ma w sobie żadnej goryczki, jest słodki, jest smaczny i zdrowy.
Mimo swoich zalet jest jednak ciężko strawny, więc nie należy objadać się nim na noc i robić go w dużej ilości tłuszczu. Dzisiaj zapraszam na bakłażana z wołowiną w sosie pomidorowym. Idealnie pasuje do makaronu lub ryżu.
Bakłażany z wołowiną
Składniki:
2-3 bakłażany
500g mielonej wołowiny
1 puszka pomidorów
1 cebula
świeża bazylia
świeża zielona pietruszka
sok z cytryny
oregano suszone
cynamon
kmin rzymski
olej/oliwa
przecier pomidorowy
cukier
sól
pieprz
ryż lub makaron -wedle uznania
Bakłażany myjemy i odrywamy ogonki. Smarujemy dokładnie sokiem z cytryny i odstawiamy, aż wyschną. Następnie do miski dodajemy parę łyżek oleju lub oliwy, łyżkę płaską cukru, szczyptę cynamonu i dwie szczypty kminu rzymskiego. Dodajemy na prawdę małą odrobinkę, kmin ma pomóc przy trawieniu, a cynamon pomoże wydobyć słodycz, która siedzi pod skórką. Siekamy drobno cebulę, a bakłażana w grubą kostkę. Mieszamy dokładnie w misce z olejem i przyprawami. Wrzucamy to na rozgrzaną patelnie i pięknie karmelizujemy. Bakłażan ma się dobrze przyrumienić, cebula też. Dodajemy mięso mielone i smażymy przez następne parę minut, aż całe mięso się usmaży. Dodajemy łyżkę suszonego oregano, dużo pieprzu, sól do smaku. Podlewamy wszystko odrobiną wody, dodajemy puszkę pomidorów i posiekaną bazylię z pietruszką, tak około dużej garści. Dusimy chwilę pod przykryciem na małym gazie, nie dłużej niż 10 minut. Próbujemy bakłażana, ma być miękki, rozpływający się w ustach, ale wciąż zachowuje sprężystość i skórka nie odchodzi od miąższu.
Teraz pozostało nam jedynie dokończyć dzieła, żeby wstydu nie było. Łyżka przecieru pomidorowego, dwie krople soku z cytryny i jeszcze więcej pieprzu i suszonego oregano. Gotowe! Smacznego.
******
Na prawym pasku dodałam adres mailowy do Nas, jeżeli chcecie się z nami skontaktować, zadać pytanie czy przesłać buziaka, a wstydzicie się to zrobić w komentarzach to zapraszamy na maila.
sznupkowiewpodrozy@gmail.com
Ja ja ja chce przeslac buziaka.......:) ,Momi zjadlabym, musi byc pyszne. a najlepiej by smakowalo gdyby ktos to dla mnie ugotowal ......ja moge posprzatac ;)
OdpowiedzUsuńBea...to byśmy się dogadały, bo Ja nie lubię sprzątać...mogę gotować..:)
UsuńTo ja Wam tu przesle buziaka, bo sie nie wstydze :*
OdpowiedzUsuńA baklazana wielbie i tez nie maltretuje! I tez lubie jak mu sie jajka swieca ;)
No to też buziakujemy, a Sznupek to już w ogóle w pierwszej kolejności do nadstawiania pyska..:)
UsuńDialog między mną a Hipkiem:
OdpowiedzUsuńDRAG.: Hipku, jest u Szpunków fajny przepis na sos do spaghetti z bakłażana.
HIPEK: ...
DRAG.: Taki prosty, a teraz bakłażany akurat są...
HIPEK.: ...
DRAG.: Oczywiście z mięskiem mielonym... To co, zjadłbyś?
HIPEK: Nie wiem...
Ech... Po co ja pytałam. Trzeba zrobić i już :)
Oj tak , zbyt dużo pytan też wprowadza Sznupka w wielkie zakłopotanie, On też nigdy nie wie..:)
UsuńJuż chyba kiedyś to zauważyłam, że Szpunek i Hipek mają baaardzo podobne charaktery... :)
UsuńSznupcia całuję w sam czubek nosa :)
OdpowiedzUsuńnosek czuje się ucałowany..;)
UsuńZaraz zaraz - wczoraj? 3 września? momi blogujesz zamiast szkocjowac?
OdpowiedzUsuńA buziaka tez posylam, a co? Się nie wstydzę przeciez
Mariusz niestety musieliśmy przerwe zrobić, zeby deszcze przeczekać, jutro jedziemy dalej..:)
UsuńZ miłości do fioletu kupiłam ostatnio kilka bakłazanów i wciaz czekaja w lodówce na jakis pomysł kulinarny. Nie mam miesa wołowego, ale mam mielone indycze. Moze wiec troszke pokombinuję i jakos wykorzystam Twój przepis Sznupciu. Dzieki!:-))
OdpowiedzUsuńSznupcia gdzie Ty masz ryneczek z warzywami w Glasgow? bo ja jedyne co to Farmers Market okupuje co drugi tydzien na Particku a tak poza tym to jestem skazana na supermarketowe warzywa swiecace w ciemnosci :P
OdpowiedzUsuńPrzepis podobny do kurdyjskiego tebsi, jak chcesz to dam Ci przepis, jest pycha! :)
Moniac, oryginalna ni ebęde, choć na Particku dawno nie byłam, to w sumi enajczęsciej tam zaglądam. Drugi jest na Cydebanku, idąc od pętli autobusowej , jak się skończy zadaszony odcinek przed tym mostkiem. kładką na placu w sobotę jest taki mały rynek głownie z ciuchami , dywanami i innym badziewiem. Przy samym kanale zawsze są 2-3 stragany z warzywami i owocami - ale trudno powiedzieć co sie tam trafi, zależy kto się wystawia, jednak muszę Ci powiedzieć, ze tam udłąo mi się kupić najlepsze pomidory i ogórki w swojej szkockiej karierze. Nie powiem ci w jakich godzinach się wystawija i czy aby na pewno co sobota, bo to róznie. Czasem nawet w tygodniu są.
Usuńaa to w Clydebanku tez znam, ale te warzywa mi podejrzanie wygladaly :/ a na tym calym Farmers Market na Particku to tez jeden chlop jest farmerem z prawdziwego zdarzenia, ze faktycznie co wyhoduje to sprzeda, a reszta to z gieldy kupuje i sprzedaje jako eko :/ porazka ogolnie. A teraz coraz mniej organicznych warzyw dostepnych, juz tylko Sainsburys i Waitrose zostaje, ogolnie to brak mi polskich bazarkow i sezonowosci warzyw.
OdpowiedzUsuńmasz rację, czasami wygladają jakby je z Asdy przerzucili, ale czasami da się coś upolować. Mi tez najbardziej brakuje typowo polskich ryneczków, gdzie stoisko przy stoisku. CHociaż jak mieszkałam w Cotswold, to co krok były farmshopy rózne , albo sie wystawiali na poboczach - truskawki, śliwki, PAPIERÓWKI na skrzynki się kupowało, a tutaj nic..:(
OdpowiedzUsuńAaaaa i przepis szybko poproszę, bo czujeże będzie dobry :)
UsuńPuk, puk ...szkockie wakacje czekają :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię bakłażany. Taki sos z wołowiną do makaronu to idealne danie!
OdpowiedzUsuń