czwartek, 10 października 2013

Z brudnopisu emigranta, czyli jak zapracować na miano szkockiego idola?

Jechałam sobie ostatnio taksówka do pracy - wiem ,wiem strasznie rozrzutna jestem - ale wcale tak często taksówkami nie jeżdżę, tylko jak deszcz pada - hahaha. No żartuję oczywiście, bo jeszcze Sznupek doczyta i kieszonkowe mi ukróci.
No i znów mnie wybijacie z rytmu pisania, a ja jak już się wybiję, to ciężko mi z powrotem na odpowiedni tor wskoczyć, a tak już sobie pięknie ułożyłam w głowie, co to ja chciałam Wam opowiedzieć dzisiaj, a chciałam o takim jednym piosenkarzu. Chyba zacznę od początku. A więc....



Strasznie padało, więc postanowiłam pojechać do pracy taksówką, ale nie taka czarną londyńską, tylko zwykłą, nie oznakowaną, na telefon, bo one dwa razy tańsze są, a ja przecież oszczędna dziewczyna jestem.
Taksówkarz to taki barman na kółkach, zawsze sobie lubi pogadać, a jeszcze bardziej lubi słuchać, taki ich zawód. Ja już psychicznie jestem przygotowana na  standardowy zestaw pytań:

  • skąd pochodzisz? (z Polski)
  • Jak długo mieszkasz w Szkocji? (6 lat w Szkocji, 5 lat w Anglii)
  • Wolisz Szkotów czy Anglików? (najbardziej to wolę Sznupka) 
  • Komu kibicujesz? ( nikomu)
Po obowiązkowym zestawie pytań obie strony mogą się odprężyć i prowadzić swobodną pogawędkę o wszystkim i o niczym. 11 lat w Wielkiej Brytanii to bardzo długo - mówi kierowca - chyba, nic nie jest  w stanie cię zaskoczyć w Szkocji - bardziej stwierdza fakt, niż pyta. Miałam juz mu przytaknąć, ale w porę ugryzłam się w język, bo jednak Szkocja codziennie mnie zaskakuje, ostatnio najbardziej moje szkockie koleżanki.



A dlaczego moje szkockie koleżanki? No i tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy, czyli do Roda Stewarta. Wszystkie Szkotki kochają się na zabój w tym małym krasnalu z dużym nosem i rozczochraną grzywą. Mówię Wam! Co to się działo u mnie w mieście tydzień temu, jak Rod przyjechał na koncerty. Nie na jeden, nie na dwa, a na cztery koncerty, co jest nie lada wyczynem, bo zazwyczaj największe gwiazdy zaspakajają apetyt fanów dwoma występami. Moje Szkockie koleżanki brały wolne, zamieniały się dyżurami, brały chorobowe, albo ( tak, tak) uciekały w połowie zmiany, tylko po to żeby bawić się na koncercie swojego idola. Rekordzistki bawiły się nawet na wszystkich czterech. Ja oczywiście nie umniejszam zasług Roda Stewarta, jakie wniósł do muzyki rozrywkowej i bardzo lubię jego niektóre piosenki, ale jakoś on osobiście do mnie nie przemawia.


  • Sznupcia, a  Ty idziesz na koncert?
  • Nie
  • Jak to nie idziesz???!!! Przecież Ty lubisz chodzić na koncerty
  • Ale nie przepadam za Rodem Stewartem
  • Nie lubisz Roda? Przecież Roda wszyscy kochają!
  • No raczej nie wszyscy, bo fani Rangersów Roda nienawidzą, bo kibicują Celtikom
  • No tak. ale mimo, że jego mama jest Angielką , On uważa się za 100% Szkota i to jest najważniejsze, bo przecież Rod to nasz Szkot!



Tak, tak piosenkarz mimo, że urodzony w Anglii i wychowany przez mamę Angielkę i ojca Szkota, czuję się w 100% Szkotem i na na duchowa ojczyznę wybrał sobie Szkocję, a serce oddał drużynie piłkarskiej Celtic Glasgow. To wystarczyło, aby zawładnąć sercem i duszą szkockich kobiet, które,jeszcze nie doszły do siebie po spotkaniu z idolem, moje koleżanki podśpiewują sobie największe przeboje i wymieniają sie zdjęciami zrobionymi  na koncercie. Czuję się wyobcowana i mam wrażenie, że za moimi plecami wytykają mnie palcami i szepczą:

  • Patrz, patrz! To ta, co nie była......













Zapytacie co dalej z taksówkarzem? No więca ugryzłam sie w język i powiedziałam , że nie dokońca tak jest, bo codziennie jestem zaskakiwana i codziennie o Szkocji czegos nowego sie uczę. Całkiem niedawno, na przykład, przekonałąm się jak bardzo szkockie kobiety kochają Roda Stewarda.

  • Jak tylko kobiety?
  • Wszyscy kochają Roda Stewarta! Przecież to największy fan Celtików! I Szkot z wyboru !
  • Byłaś na koncercie?
  • No nie byłam
  • Nie byłaś??
  • Ja byłem dwa razy. Raz z żona, raz z kolegami  
  • Oooo i dojechaliśmy....pięć dwadzieścia sie należy. Gdybyś była na koncercie, to byłoby tylko pięć!
  • Ale ja tak jak Rod, jestem Szkotką z wyboru, to chyba zasługuje na rabat?
  • Dawaj i cztery dwadzieścia i uciekaj !     

A Wy, moje kochane polskie koleżanki, lubicie Roda Stewarta i poszalałybyście na jego koncercie?



P.S Zdjęcia zapożyczyłam z internetowego skarbca. Koncerty odbyły się w nowej arenie rozrywkowo- sportowej zwanej Hydro, przypominającej do złudzenia statek kosmiczny. Muszę przyznać, że wygląda to imponująco i mam nadzieję, ze niebawem będę się tam bawić na jakimś koncercie.      

                 

              
 

8 komentarzy:

  1. Mnie Rod ani ziębi, ani grzeje. Co do kibicowania - mój szkocki uczeń, czyli Drybek, jest akurat zagorzałym kibicem Rangersów. Czy to w Szkocji jest jakaś zbrodnia? Ja się nie orientuję, a jego przecież nie zapytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dragonello jakby Ci tu zobrazować? Celtic i Rangers to są dwie drużyny z Glasgow. Temat tak draźliwy , że w niektórych miejscach pracy regulaminowo zarania się dyskusji w tym temacie i zabrania sie obnoszenia z sympatią do danej drużyny - czyli sygnety, łancuszki, koszule, spodnie z logo drużymy trzeba zostawic w domu.

    Dla Szkotów piłka to religia, w pełnym tego słowa znaczeniu, bo Celtiki to katolicy, a Rangersi to protestanci. Nie raz nie dwa dochodzi do krwawych rozruchów na ulicach Glasgow po meczach tych dwóch klubów, po ostatnim jakims finałowym meczu zabrakło miejsc w aresztach dla rozrabiających kibiców. Oczywiście Celtic jest wiekszym klubem i starszym, wiec ma większe popracie społeczności. A najgorsze jest to, ze oni wszyscy są zagorzałymi kibicami, Rangersi czy tez Celtiki i czasami w obronie "honoru" klubu potrafią walczyc do pierwszej krwi, a czasem i do ostatniej..:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Było iść na tego Roba dla świętego spokoju;p
    Inna sprawa, że Wy to macie generalnie wielkie szczęście z koncertami i koncertowymi miejscówkami, tyle się dzieje, że naprawdę zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sky , to się zgadza..;) A teraz jak powstał ten niebieski drops to juz w ogóle do wyboru do koloru....mam nadzieję na jakiś perełki.

    OdpowiedzUsuń
  5. To mi przypomina obsesję, jaką miewają nastolatki na punkcie boysbandów... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze no, zbyt ladny to on nie jest ;) krasnal idealnie trafia w jego typ urody...

    OdpowiedzUsuń
  7. Roda nie lubię. I wcale się nie dziwię, że na koncert nie poszłaś :> Pozdrawiam!!!

    P.S. A w tv właśnie mecz PL-IRL :)

    OdpowiedzUsuń