Czy wy też myśleliście, że ugotowany ryz to samo dobro i w żadem sposób nie może nam zaszkodzić? Ja tak myślałam. Zresztą jak miałam tak nie myśleć, skoro babcia mówiła, że na chory żołądek to najlepszy kleik ryżowy, w telewizji trąbią, że ryż jest zdrowy i powinniśmy go jeść jak najwięcej.
Zdarzało wam się być gdzieś na wakacjach w hotelu i mieć rewolucje żołądkowe? Mnie się zdarzało. Na drugi dzień zazwyczaj jadłam suchy chleb i ewentualnie jakiś ryż na sypko z warzywami, bo przecież to nie mogło mi zaszkodzić. Ano błąd! Prawdopodobnie przyczyną zatrucia pokarmowego był ten niewinny sypki ryż.
Pewnie wielu z was robi teraz wielkie oczy i kiwa z niedowierzaniem głowa, cóż ta Sznupcia znów wymyśliła? Nie dziwie się, bo ja słuchając wykładu też się zastanawiałam, cóż ten przystojny pan w koszuli w kropki wygaduje.
Ugotowany ryż powinien być natychmiast spożyty, lub utrzymywany w temperaturze powyżej 63C, lub szybko przestudzony i włożony do lodówki, gdzie temperatura nie może być wyższa niż 4C. To da nam gwarancje, że ryż jest smaczny, zdrowy i wolny od bakterii zwanej uroczo - Bacillus Cereus.
Jeżeli ciepły ryż odstawimy w garnku i będzie sobie tak w ciepłocie zalegał to mamy gwarancje,że po godzinie będzie tam szalało tysiące bakterii, na tyle podstępnych, ze nawet ponowne gotowanie lub smażenie, dziadów nie zabije. Bakterie nie są śmiertelne, ani nie wywołują silnego zatrucia typu salmonella , ale gwarantują biegunkę, wymioty lub zwykła irytacje żołądka.Najlepsza temperatura dla rozwoju bakterii to 37C, wtedy mnożą się szybciej niż odsetki karne za niezapłacony podatek.
Dlatego w hotelach, barach czy na bankietach, gdzie ryż wystawiany jest w podgrzewaczach przez wiele godzin, powinniśmy ryżu unikać, zwłaszcza łatwo o zatrucie w tych wielkich resortach all inclusive. Zdradliwy jest tez ryz kupowany u "chińczyka" na wynos, zanim dowieziemy go do domu to przestygnie na tyle, że będzie już tam tańcował Bacillus z Cerusem.
Oczywiście nie zniechęcam nikogo do jedzenia ryżu, nie nawołuje też do zaprzestania jedzenia w barach czy hotelowych jadalniach. Krzywda nam się nie stanie, najwyżej posiedzimy parę minut dłużej w toalecie.Podaje to jako ciekawostkę i jeden z powodów zatruć pokarmowych. Objawy występują już po 1-6 godzinach i zazwyczaj nie trwają dłużej niż 12 godzin.
Przy okazji zapraszam wszystkich do GRUPY WSPARCIA I MOTYWACJI - zdrowe jedzenie, zmiana nawyków żywieniowych, świadomość tego co wkładamy do koszyka, co mamy w szafkach, co wrzucamy do garnka sprawie, że chudniemy, nabieramy pięknych kształtów, zyskujemy zdrowie!
generalnie ryż jest smaczny ale jak piszesz świezo po przygotowaniu. Ten odgrzewany jest jak dla mnie pozbawiony smaku.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia z tym ryżem. Powiem szczerze, ze nie miałam pojęcia co jest odpowiedzialne za szybkie "trawienie" ryzu ;-) tzn. moja babcia mówiła, że ryz to wielkie g, bo zjesz,i za chwile idziesz do toalety, no ale wtedy myslałąm e... tam, co ta babcia znowu wymyśliła, a tu proszę wychodzi na to, ze w wiedzy ludowej jest jednak zaklęta " moc" ;-)
OdpowiedzUsuńW ramach ciekawostki ryzowej dodam, ze moja koleżanka wyedukowana w kwestii żywienia tak, ze szczena opada, do tego chemiczka, hobbystycznie zajmuje sie tez dietami,do tego wie co łączyć, co nie łączyć ze sobą jeżeli idzie o pokarmy, zinterpretuje każda E na etykiecie, jakis czas temu uświadomiła mi, ze biały ryz nie jest zdrowy, a w nadmiarze jest nawet rakotwórczy :-) Wiec jeżeli lubię ryz i zajadam sie nim namiętnie to powinnam przestawnic sie na brązowy.
kciuki trzymam! Ryżu nie lubię, ale właśnie ostatnio postanowiłam zrobić coś "zdrowego" na obiad i padło na ryż (jako że bardzo rzadko jest na naszym stole) i oczywiście z Twojej notki już wiem ile błędów popełniłam przyrządzając go. Ale co tam nigdy więcej! :)
OdpowiedzUsuńA to ciekawostka. dobrze ze jadamy zawsze swiezo ugotowany. ale n'a chinczyka bede uwazac
OdpowiedzUsuńOj tak, oj tam Chińczycy rano gotują ryżu i jedzą go potem cały dzień i jakoś przeżyli ;)ale faktem jest, że do toalety biegają często i zalegają tam na długie minuty. Ja myślałam, że to przez ich małe brzuszki a tu proszę wszystkiemu winny jest ryż.
OdpowiedzUsuńprzerażające! niczego w życiu nie można już być pewnym, nawet ryżu :P
OdpowiedzUsuń"Niedowierzanie" to jednak piszmy razem :)
OdpowiedzUsuńpoprawione, dziękuję:)
UsuńRyż w zasadzie mogłabym jeść do każdego obiadu, ale również preferuję świeży, ciepły ryz, bo taki jest najsmaczniejszy. Zdarzało mi się czasem jeść mocno przestudzony, ale nigdy z powodu tego problemów żadnych nie miałam :)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, żeby ryżu nie przechowywać , nie odgrzewać po dwa razy - proponuję kiedyś odłożyć do miseczki i wstawić do miseczki, powąchać po 2 dniach ..:)
Usuńmiało być odłożyć do miseczki i wstawić do lodówki..:)
UsuńJakieś potwierdzone badania?
OdpowiedzUsuńJem dużo ryżu a nigdy nie miałem opisanych dolegliwości.
nie mogę Cię skierowac do żadnych polskich źródeł, bo pracuje dla Szkockiej Służby Zdrowia - http://www.nhs.uk/chq/Pages/can-reheating-rice-cause-food-poisoning.aspx?CategoryID=51 (po angielsku)
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze , że udowodnione od wieków chyba, bo moja koleżanka - dietetyczka(Japonka) zawsze powtarza, że czasem baton Mars może być zdrowszy niż miska ryżu. Ona nigdy nie odkłada ryżu na później, zawsze je na świeżo.
Teraz to jestem w szoku, ponieważ u mnie często ryż stoi cały dzień, a nawet noc na kuchence i nie widzi lodówki. Trochę mnie to przeraziło, ale z tą wiedzą wszystko nabiera nowego spojrzenia.
OdpowiedzUsuńMilady, moja Tajska koleżanka mówi, że jej mama i babcia uczyły ją, że ryżu nie gotuje się na zapas. A znów druga koleżanka (dietetyczka z Japonii) mówi, ze czasem lepszy jest baton Marsa niż miseczka ryżu. I żeby było ciekawiej to w sumie nie chodzi o zatrucie pokarmowe, tylko o te jakby to ładnie ująć - no wiesz, czasem się zje obiad i za minute trzeba iść do toalety bo w brzuch zakręciło, to włąsnie jest działanie tej bakterii, a jak wiadomo wszystko co dobre z obiadu nie zdążyło się zadomowić w organizmie i wtem sposób wydalamy z siebie nie odpadki, a materiał budowlany..:)
UsuńZ tego co czytalam zakwaszenie ryzu (np. octem ryzowym, jak w sushi) zapobiega rozwojowi bakterii.
OdpowiedzUsuńMam kolegę z Afryki i on gotuje ryż w ten sposób: najpierw go zagotowuje, potem płucze na sitku pod bieżącą wodą tak długo żeby leciała czysta woda. Teraz dopiero gotuje go tak jak my.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu tych informacji mam wątpliwości jak zrobić sałatkę z ryżem. Gotową sałatką również musimy przechowywać w lodówce. A co z zupą w której jest ryż np. ogórkowa.
OdpowiedzUsuńWcześniej przeczytałam, że ziemniaki są trujące, sprawdzałam co z ryżem, a tu taka niespodzianka.
ugotuj ry parboiled ten mozna sobie trzymac jak normalne jedzenie
Usuńnajlepszym rozwiązaniem jest jeść ryż na świeżo - w przypadku sałatek nie jest tak źle , bo wystarczy trzymać w lodówce cały czas, a wyciągać tylko na chwilę. Najwięcej bakterii powstaje własnie w takich zupach ..:( Ja zwyczajnie nie robię ich na zapas.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się dlaczego w Internecie nie znalazłam żadnej innej informacji o tej bakterii. Można pomyśleć, że taka bakteria nie istnieje. Może znasz inne strony mówiące o istnieniu tej bakterii.
A co z congee czyli ryzem gotowanym z duza iloscia wody tak zeby powstal kleik gotuje sie kilka godzin.. studzi i chowa do lodowki mowia ze mozna 3-4 dni trzymac i codziennie odgrzewac... to wtedy tez bedzie trujace?? A mleko ryzowe?? Woda ryzowa???
OdpowiedzUsuńCiekawe ile jest tych sympatyczny bakteri w naszych pysznych robionych w dużych ilościach gołąbkach.
OdpowiedzUsuńZależy ile ryżu na ile mięsa + czy pieczone czy gotowane. W mojej rodzinie robi się gołąbki z przewagą ryżu, zapiekane. ryż na sypko, jeszcze gorący, do farszu, zawijasz i do piekarnika, zalane sosem pomidorowym. Zazwyczaj jemy potem gołąbki przez cały tydzień i nigdy nikomu nic po nich nie było, toteż sądzę, że w gołąbkach nie ma tego zbyt wiele.
UsuńCiekawe ile jest tej sympatycznej bakterii w naszych gotowanych, podgrzewanych gołąbkach. Czesto tą potrawe robi się dzień albo dwa przed podaniem np.w Święta.:)
OdpowiedzUsuńSorki ale się do końca nie zgadzam z tym co piszecie. Właśnie od Pół roku jestem na diecie z ryżu białego, brazowego, dzikiego i kaszy jaglanej i innych i odstawilem kawę,cukier, chleb i dużo lepiej się czuje i mam więcej energii i odkwaszam organizm!!--Chodzi o to żeby nie przesadzać i nie spożywać np.5 woreczkow dziennie ryżu brazowego lub dzikiego czy białego,trzeba je mieszać raz z takiego ryżu posiłek następny z innego i. Następny z kaszy itp.!!-I.jest to zdecydowanie lepszazdrowsza energetyczna dieta niż chleb czy bułki nawalone spulchniaczami i inna chemia!! Czemu sportowcy jedzą mnóstwo ryżu kaszy i ciemnych makaronów co?!!?! --Pozdro
OdpowiedzUsuńa gdzie ja napisałam, że ryż szkodzi, czy jest niezdrowy? DO tego słowem nawet nie wspomniałam o kaszach czy ciemnych makaronach, więc nie rozumiem koncowego pytania? Post jet o tym jak spożywać ryż, żeby był najzdrowszy i na co zwracać uwagę, żeby nie wyhodować sobie w nim niezdrowych bakterii.
UsuńTaaaak, wczoraj doswiadczylam zatrucia ryzem. Masakra.
OdpowiedzUsuńWlasnie moj poltoraroczny synek wymiotowal ryzem i bardzo plakal przez godzine. Zjadl na obiad moze dwie lyzki od zupy z wolowina w sosie wlasnym. I tylko ten cholerny ryz byl w wymiotach. Kiedys tez ryzem zwymiotowal.
OdpowiedzUsuńNIGDY WIECEJ RYZU
A co w przypadku kiedy najpierw ryż płuczemy aż woda jest czysta pozniej jest obsmazony i na koniec ugotowany ???
OdpowiedzUsuńAutorko nie wnikam co Wam na tym szkoleniu opowiadali ale niedawno był program gdzie pojawił się temat ryżu i ewentualnych zatruć. Zwykły ryż może być przyczyną zatrucia jeśli się go podgrzewa albo przechowuje. Natomiast popularny parboiled jest zupełnie bezpieczny i mozna odgrzewać. To sposób obróbki ryżu parboiled pozbawia ryż bakterii.
OdpowiedzUsuńAlbo to jakaś nadmuchana teoria, albo jesteśmy z rodziną odporni na tę bakterię. Nadmiar ryżu schowany do lodówki nawet pół dnia po ugotowaniu i zjedzony nawet 2-3 później nigdy nie zaszkodził. Zero jakiegokolwiek dyskomfortu. Pomidorówka z ryżem podobnie. Najczęściej używam basmati lub jaśminowego. Czasami brązowego. Pozdrawiam. I pamiętaj zdrowie głównie masz w głowie:)
OdpowiedzUsuń