czwartek, 27 września 2012

Dwa kuce i struś , czyli ciąg dalszy angielskiej sielanki.

Zapomniałam, że wciąż mam zaległości z relacji z angielskiej wsi. Choć muszę zaznaczyć, że siostra się fochuje i mówi, ze na wsi nie mieszka, tylko w malym miasteczku. Jednak jak nie nazywać tego wsią , skoro to najpiękniejsza i najbardziej sielankowa część Wielkiej Brytanii. Wszędzie zielone wzgórza, owce, pola i zaklęte w kamieniu stare wsie i miasteczka.
Po wizycie w motylarnii szybko opuściłyśmy zatłoczone Stratford, gdzie nie było nawet miejsca, aby na trawie usiąść, a samochód zaparkowałyśmy na boisku do rugby.

    








Postanowiłyśmy poszukać bardziej spokojnego miejsca, choć w taką pogodę graniczyło to z cudem. Zaparkowałyśmy w Stow i dołączyłyśmy do wylegujących się w promieniach słońca Anglików.













Niewiadomo kiedy minał nam cały dzień. Szwagier czekał z obiadem, a Mycha musiała nakarmic swoje dwa kuce, więc jeszcze szybka kawa, soczek i do domu.










Nie chwaliłam się wam, że moja mała siostrzenica jest posiadaczką dwóch kuców? No nie mówiłam, bo sama nie wiedziałam. Mycha zapoznała mnie z kucami w nasz pierwszy wspólny poranek na ogrodzie.
To jest Różowa Rzęsa, a to Niebieska Brew i tu jest ich stajnia, muszę je codziennie rano karmić marchewką, a tutaj mają swój wybieg i przeszkody, codziennie trenuje je do zawodów - opowiadała z zapałem.Ooo to fantastycznie! Jaką Różowa Rzęsa ma piękną grzywę, a Niebieska Brew tak śmiesznie marszczy pysk  - odpowiedziałam, bo przecież nie mogłam dać po sobie poznać że nijak tych kucy dostrzec nie mogę?

- ale wiesz to są takie wymyślone kuce, tylko ja je widzę, one nie są prawdziwe.
- jak nie są prawdziwe?
- to tacy moi  wyimaginowani przyjaciele.
- ależ ja je widzę i wcale nie są nieprawdziwe.
- widzisz je?
- widzę!
- ja tez mam swojego przyjaciela Strusia i tez go codziennie karmie - dodałam dla uwiarygodnienia.
- Ooo tak? A jak ma na imię struś?
- Struś ma na imię....eeee.....Stefan i biega najszybciej na świecie.
- dajesz mu marchewke?
- eeee...., Strusie jedzą ziarna i ....kukurydze jedzą, w zasadzie dużo jedzą, bo potrzebują siły do biegania, tak jak twoje kucyki.
- aaa to fajnie mieć takiego strusia?
- no bardzo fajnie
- a teraz biegnij i nakarm swoje zwierzaki i daj im wody.
- wode mają w zbiorniku.

Fantazja to chyba najpiękniejsza umiejętność z dzieciństwa, która brutalnie jest nam odbierana przez dorosłość. O ile świat byłby piękniejszy i bogatszy gdybyśmy mogli mieć swoje wróżki, strusie i różowe kuce.

Dziecięca fantazja to poważna sprawa, nie można jej lekceważyć i zawsze trzeba mieć przygotowane odpowiedzi na podchwytliwe pytania. Następnego dnia o poranku, ledwie się z łózka podniosłam, a już usłyszałam tupot małych stóp i zanim się obejrzałam, to Mycha już mnie ciągneła do ogrodu.

-Poczekaj Mycha, dopiero wstałam, kawa, śniadanie, siusiu, piżama.
- Choć do ogrodu!
- za zimno, poczekaj, musisz się ubrać.
- no choćććć!
- ale po co?
- nakarmiłaś już strusia?
- Coooo?!
- Strusia czy nakarmiłaś?
- Aaaaa Strusiaaaa. mojego przyjaciela strusia Stefana?- ufff załapałam w ostatniej chwili!
- nie nakarmiłam bo struś został w domu z wujkiem Sznupkiem. Jest za duzy i  nie zmieściłby się do pociągu.
- Acha!
- No to chodż nakarmimy Rózową Rzęsę i Niebieską Brew.
-  weż wiaderko bo trzeba też im dać wody- krzyknęłam za wybiegająca z domu Mychą.
- wiaderko niepotrzebne, one mają w stajni zbiornik z wodą i piją kiedy chcą. Gluptasku! Zapomniałaś?!

He. No zapomniałam, następnym razem będę robiła notatki. I tak mi zleciał ostatni dzień na angielskiej wsi. Dokarmiałam marchewką dwa kolorowe kuce i brałam udział w treningach. Dnia następnego wsiadłam w pociąg i pognałam do domu, gdzie czekał na mnie Sznupek i struś Stefan..:) A moze struś miał na imię Steven??? Kurcze zapomniałam, muszę podpytać Mychy..;)

      

  

6 komentarzy:

  1. wesoła opowieść. piekne zdjęcia. Cudowne miejsca na odpoczynek. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Normalnie Monis zaje.fajniaste

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julcia widzisz, tyle się naoglądałyśmy w pracy "zbuntowanego anioła", ze teraz moge z pięciolatką telenowele tworzyć, tylko torche pamięć nie ta....hehe...:)

      Usuń
  3. popieram wpis Jagody :-)- marzenia to cudowna rzecz prawda Sznupciu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu,Paulo Coelho w Alchemiku napisał:"sama myśl o tym,że nasze marzenia się spełnią sprawia, że nasze życie jest ciekawsze"

    Ja sobie nie wyobrażam żyć bez marzeń, marzenia dają mi siłe do działania...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sznupciu!! marzenia to coś bez czego nie potrafie życ!! i co najważniejsze!! spełniają się!!!!!!!! ;-))

    OdpowiedzUsuń