comfort - wygoda, dobre samopoczucie, komfort, pocieszenie, ukojenie
food - jedzenie
comfort food - coś do jedzenia dla poprawienia humoru, nastroju. Jedzenie wywołujące miłe wspomnienia, jedzenie które dodaje sił.
No właśnie, dwa proste słowa, a można tyle wyrazić. Comfort food może być tabliczka czekolady w deszczowy dzień, albo talerz gorącego rosołu, który przypomina rodzinny dom, może to też być ostre curry od hindusa z pobliskiej restauracji. Każdy rodzaj jedzenia, które sprawia, że czujemy się komfortowo, jedzenie, które poprawia nasz nastrój, lub jest pocieszeniem na jesienne smutki. A jak takie jedzenie określić po polsku? Macie jakieś pomysły? Pocieszacz? Brzmi dziwnie i może pasuje do tabliczki czekolady, ale do talerza gorącego żurku już nie za bardzo. Macie jakieś pomysły, może wspólnie coś wymyślimy? Tymczasem zapraszam Was na moje "comfort food", bo nic mnie tak nie cieszy, jak świadomość, że mam na talerzu zdrowe, domowe jedzenie.
Zupa - kwaśny pęczak z grzybkami na rosole
Składniki:
1 mały kurczak (1.10 kg)
2 pory
4 marchewki
1 szklanka kaszy pęczak
1 szklanka kapusty kiszonej
5 ziemniaków
25 g suszonych grzybów
4 ząbki czosnku
4 liście laurowe
4 kulki ziela angielskiego
1 łyżka majeranku
2 goździki
1 łyżka cukru
sól
pieprz
zielona pietruszka
Kurczaka i warzywa w całości wyciągamy z garnka. Uzupełniamy poziom wody w garnku, tak żebyśmy mieli 4 l bulionu. Dodajemy posiekaną drobno kapustę kiszoną, posiekane grzybki i wodę z grzybów. Oczywiście grzyby musimy namoczyć jakieś dwie godziny wcześniej. Gotujemy pod przykryciem jakieś 30 minut, na końcu dodajemy kaszę i pokrojone dość grubo ziemniaki, po kolejnych 20 minutach zupa powinna być gotowa. Dodajemy posiekaną zieloną pietruszkę, doprawiamy pieprzem i solą. Zupa wyjdzie bardo gęsta, więc jeżeli ktoś nie lubi jak mu łyżka "stoi", to musi zredukować ilość kaszy. Zupę można też ugotować na rosole wołowym, może być nawet smaczniejsza, o ile to jeszcze możliwe. Ja gotowałam na kurczaku, bo mięso będzie nam potrzebne na pasztet.
Drobiowy pasztet o smaku pomidorów i wędzonej papryki
Składniki:
1 kurczak(1.10 kg)
2 marchewki
1 por
2 jajka
3 kromki chleba
1 łyżka wędzonej papryki
1 łyżka czerwonej papryki
100g przecieru pomidorowego
1 łyżka kolendry mielonej
1 łyżka cukru
sól/pieprz
olej
Piekarnik rozgrzewamy na 190 C (termoobieg), mięso wyciągamy z lodówki, przekładamy do blaszki, lub keksówki wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą lub kaszą manną.
Przekładamy farsz i odpowietrzamy, czyli unosimy foremkę nad blat i wypuszczamy z rąk, czynność powtarzamy parokrotnie, w ten sposób pasztet nam się ładnie ubije. Pieczemy około 45-50 minut, aż nam się utworzy ładna skorupka na wierzchu, można dodać parę minut, jeżeli nie zarumieni się odpowiednio, ale nie trzymajcie w piekarniku, więcej niż godzinę. Pasztet najlepiej przestudzić i włożyć na noc do lodówki. Ja niestety popełniłam wielki błąd, wyciągnęłam z keksówki na ciepło i zwyczajnie ni się przełamał, więc nie ma zdjęcia pasztetu w całej okazałości. Pasztet, co tu dużo gadać, przepyszny w smaku o kremowej konsystencji, świetny na kanapki. Polecam:) Jeżeli nie macie wędzonej papryki, to zamienić na zwykłą słodką paprykę i będziecie wtedy mieli pasztet pomidorowo-paprykowy.
Sznupciowy schab po hindusku
Składniki:
4 plastry schabu ( tak jak na kotlety)
2 cebule
śmietana 18%
2 czubate łyżki przecieru pomidorowego
majeranek
papryka słodka
ostra przyprawa curry (najlepiej madras)
czosnek
liść laurowy
ziele angielskie
cukier
oliwa
sól
mąka kukurydziana lub ziemniaczana
Rozgrzewamy patelnię, dodajemy oliwę, dwa liście laurowe, cztery ziela angielskie, łyżeczkę majeranku. Schab kroimy w paski, a cebulę w grube piórka, obsmażamy porządnie na dużym ogniu, aż nam się wszystko przyrumieni, po pięciu minutach powinno być gotowe. Zmniejszamy gaz i dodajemy łyżkę słodkiej papryki i czubatą łyżkę curry, wyciskamy 2-3 ząbki czosnku i dodajemy trochę cukru. Mieszamy dokładnie i posypujemy po całości mąką (1-2 łyżki), mieszamy aż nam się mąka zasmaży. Zwiększamy gaz i dodajemy przecier pomidorowy, podsmażamy przez chwilę i podlewamy szklanką wody z czajnika, cały czas mieszając.
Zmniejszamy gaz i dodajemy około 100 ml śmietany i chwilę dusimy pod przykryciem. Gotowe! Danie nie jest ostre, nie jest też daniem klasycznym z kuchni indyjskiej, co nie zmienia faktu, że jest niesamowicie aromatyczne i w pełni zasługuję na miano "comfort food", bo poprawi humor i rozjaśni duszę w najbardziej ponury dzień.
Kazda z Twoich potraw "pocieszaczy:))" do mnie przemawia. Wlasnie zajadam rosol, wiec nastepna potrawa bedzie zupa wedlug Twojego przepisu. Uwielbiam hinduskie zarelko, przepis na schab lekko zmodyfikowany tez trafia w moj smak.
OdpowiedzUsuńPocieszacz, faktycznie troszke smiesznie brzmi - no ale jak przetlumaczyc, jak? Nie mam pomyslu, nie pomoge :(
Pozdrawiam serdecznie :)
Proponuję "nastrojowe pychotki" :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupujesz wędzoną paprykę? Jak wygląda? Jest w jakiejś zalewie tak jak suszone pomidory czy luzem na wagę?
Smaki dzieciństwa- tak jakoś mi się kojarzą poprawiacze nastroju.
OdpowiedzUsuńWszystko co tu nam pokazałaś muszę wypróbować, tylko ja nie jestem taką błyskawicą jak Ty Sznupciu !
Dzisiaj do obiadu zrobiłam surówkę z urodzin Sznupka, dobrze, że dużo mi wyszło bo miska wylizana do dna :)))
Plumeria
Wszystko smakowicie wygląda... Zrobię schab po hindusku dla męża i dzieci, a dla siebie zupę bo mięso odstawilam z diety ze względów zdrowotnych.:-)
OdpowiedzUsuńOj ja tez pamietam potyczki jezykowe :-))
Pozdrawiam
Schab zrobiłam wyszedł pyszny, Jak wszystko tu z resztą. Papryke wędzoną kupuję w Gdańsku na rynku.Jest w proszku tak jak słodka.
OdpowiedzUsuńa u mnie kwaśny krupnik na kuchence stoi i każdy się nim pociesza - hahahha - PYSZNY!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Karpacza:)
Dzisiaj zrobiłam schab po hindusku. Smak mnie zaskoczył swoją egzotyką :) Bardzo smaczny, dziękuję Sznupciu !
OdpowiedzUsuńPlumeria