sobota, 1 czerwca 2013

Wspomnienia z dzieciństwa, czyli bedzie o królikach, kaczkach i Kuzynie Mańku

Czy macie jakieś wstydliwe dla was, a zabawne dla reszty rodziny wspomnienia z dzieciństwa? Takie o których wasza mama lub tata opowiadają przy okazji  świąt, urodzin, czy innego rodzinnego zlotu? Mama opowiada, wujek chichocze, brat się turla ze śmiechu, a wy udajecie, że historia śmieszy was tak samo jak pozostałych. Ja mam taką historie, chcecie ja usłyszeć? A obiecujecie, że nie będziecie się śmiać? No przynajmniej za głośno:)

A wiec opowieść będzie o kaczkach, ale za nim zacznę o kaczkach, to będzie o królikach. I tu znów muszę wam zadać pytanie. Czy macie jakieś ubranko z dzieciństwa, o którym wasza babcia lub mama wspomina niemal z łezką w oku? Ja mam! I mogę się założyć, że wisi gdzieś jeszcze w szafie u babci. Moje przepiękne futro z królika! Białe futro z królika, które (wedle zeznań babci) sprowadzane było z drugiego końca Polski i w którym wyglądałam bosko i robiłam furorę na dzielnicy. Ja wiem, że futro z królika mogło być swego rodzaju dumą rodzinną, ale żeby mnie zaraz w nie wciskać na spacer do lasu? Przecież ja w tym ledwie chodziłam, a do lasu się chodzi, żeby się wybiegać, prawda? A oto i dowód - zdjęcie - ja na spacerku w lesie w futerku z królika. Dobrze, że to nie było futerko z lisa, bo pewnie żywa bym z tego lasu nie wyszła.

      
No to będzie teraz o kaczkach. Inicjatorem opowiadania zazwyczaj jest moja Mama i zazwyczaj zaczyna się to niewinnie. Ty to Dziecko zawsze lubiłaś wszelkie zieleniny i zawsze lubiłaś dobrze zjeść - mówi mama. Dziecko, czyli Ja, już wie co będzie dalej. Pamiętasz Dziecko jak wyjadałaś KACZKOM jedzenie? - pyta z uśmiechem Mama - I to jest najgłupsze pytanie, bo jak mogę pamiętać, skoro Dziecko miało niecałe dwa latka? Więc mówię, że Dziecko nie pamiętam i tu się zaczyna cała opowieść mojej Mamy, czasami nawet z wspomaganiem Babi Zdrajczyni, która niby ma lepszą pamięć do dat, jakby akurat data była tu najważniejsza.



Byliśmy kiedyś u ciotki na wsi - opowiada Mama - ciotka akurat miałam młode kaczki. Sznupcia jak to każde dziecko bardzo kaczym życiem zainteresowana i od rana z okrzykiem "ka ka ka" do kaczek biegła ile sił w małych nóżkach. Któregoś wieczoru - kontynuuje opowieść Mama - wącham Sznupcie z każdej strony, bo mi dziwnie pachnie kaczkami, najbardziej jak się odezwie. I tu rodzina zaczyna pomału rechotać, a najgłodniej zawsze rechocze Kuzyn Maniek. Zawsze! -No ale nie przerywam opowieści.
Wykąpałam Sznupcie i przebrałam - opowiada dalej Mama - i jakoś zabiłam ten smród. Następnego dnia, wypuściłam Sznupcie na podwórko i co widzę? Dziecko moje biegnie do kaczego korytka, po drodze odgania wszystkie kaczki i zabiera się za wyjadanie kaczego śniadania. Siłą od korytka odciągnęłam - zakończyła opowieść moja osobista rodzicielka.I tu  cała rodzina zaśmiewa się do łez na całego. Na nic moje tłumaczenia, że przecież jedzenie było dla młodych kaczek, świeżo posiekane ugotowane ziemniaki, buraki i pokrzywa, więc zdrowe na pewno i nie ma co tu robić blee i fuj!.
Żeby szybko zmienić temat i ratować ostatki honoru - mówię - a pamiętacie jak Kuzyn Maniek chciał kupić spirytus zamiast octu? I tu pierwszy przestaje rechotać Kuzyn Maniek, a reszta słucha z uwagą.....ale o tym opowiem wam innym razem, a opowiem na pewno:)

  

Nie mam zdjęcia z kaczkami, nie mam tez zdjęcia korytka, ale mam kultowe zdjęcie na kucyku, gdzie dokładnie widać , jak pięknie wyrosłam na zdrowym organicznym jedzeniu. Biedny kucyk, pewnie do dzisiaj mnie pamięta.

            

Z okazji Dnia Dziecka wszystkim
Dzieciom, tym małym i duzym
życzymy wielu powodów do beztroskiego 
śmiechu!

  

9 komentarzy:

  1. Momi he he ..........super opowieść z dzieciństwa ;) i przyznaj się z ręką na sercu....że JĄ bardzo lubisz .........kwa ...kwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahaha
    ta opowiesc musi robic duze wrazenie wsrod rodzinki ;)
    w mojej rodzinie nie ma chyba takich faktow, bylam raczej spokojnym dzieckiem, ktore lubilo siedziec w kacie i rysowac

    co prawda raz mamie strachu przysporzylam kiedy bawilysmy sie w chowanego i ja weszlam na stol i schowalam sie za zaslona, a okno blo otwarte (mieszkalismy na 2 pietrze)ja tego zuplnie nie pametam...
    moj brat to natomiast byl przeboski, jego ulubionym zajeciem bylo podkradanie butow, a w pozniejszym wieku moich opasek z kokardami ;)

    ale nie bede go publicznie kompromitowac, bo jest teraz w wieku, w ktorym bardzo sie przezywa kazde osmieszenie ;) czyli dojrzewania ;)

    pozdrawiam sznupciu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz tą historie uwielbiam, muszę przyznać, ale jak właśnie miałąm te naście lat( jak Twoj brat Justa) ,to ze wstydu pod stól się chowac chciałam. Więc Justyna poczekaj z opowieściami jeszcze pare lat..:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ach dzieciństwo i nasze problemy ha ha, futerko z królika ha ha mam podobnie ale byłam ciut większa- gdy czas na modę króliczą trwał ;-). Sznupciu jesteś kochana i złóż ode mnie życzenia Sznupkowi- w końcu to i Jego święto :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha ale może to lepsze niż jedzenie piachu, tzn własnoręcznie ugotowanej zupy ;)
    A w ogóle ładna dziewczynka na nas tu spogląda, dla niej również wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodkie, wzruszające wspomnienie z lat niewinnych, beztroskich.Jak to wszystko było dawno temu, prawda? I jak dziwnie patrzeć na to dzieciątko w futerku i myslec, że to Ty!W tym maleństwie był zaczątek dzisiejszej, łakomej Sznupci. Zwiastun odważnego, nie bojącego sie wyzwań człowieka.Dziewczyny zyjacej blisko natury, pozytywnych uczuć z niej płynących, ufnej w dobro i pełnej specyficznie ciepłego poczucia humoru.
    Ja nie miałam futerka z królika ale miałam czapkę. Nie cierpiałam jej. Ucieszyłam sie wiec bardzo jak sie skurczyła po praniu i pasowała juz tylko na moją lalkę!
    Ciepłe mysli zasyłam do Szkocji!:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh Dziękuje panienki z atak miłe słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  8. opowiesc superowska - nie ma to jak beztroskie lata dziecinstwa :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba tą beztroskę ciężko odtworzyć - dorosłość jest do du**py:)

      Pozdrawiam Lui, jaka u Was na Kresach pogoda?

      Usuń