- Sznupek co Ty robisz?
- Ja???NIC!
- Jak to nic ?
- Majtek szukam, kąpać się idę, śpij!
- Majtek pod łózkiem?
- pod jakim łóżkiem, o tu w szufladzie szukam przecież...
-pomyślałam obserwując go jak delikatnie chowa "narzędzie zbrodni" z powrotem pod poduszki.
- Sznupek!!! Paliłeś!!!!
- Aaaa, nie strasz!!!
- Paliłeś?!
- Oj tylko jednego, już nie mogłem
- Obiecałeś!
- No to weź wyrzuć je, albo schowaj lepiej
- Ja się chyba położę na chwilę, albo może kawy się napiję?
- Rób jak uważasz
- Sznupcia, a za ile obiad?
- Sznupcia, a mamy jakiś sok?
- Sznupcia, mamy jakieś paluszki?"
- Nie mamy
- To pójdę kupić,co?
- Albo może się jednak położę?
- No dobra, to daj pieniądze, pójdę do tego sklepu
- Sznupek robię listę polskich zakupów, na co masz ochotę?
- Ooo to kup czekoladę z orzechami, może nawet z dwie
- I flaczki....ooo flaczki bym sobie zjadł
- I może jakieś kabanosiki tak do pochrupania
- A majonez mamy?
- Nie mamy, a do czego ci?
- jajka bym sobie zjadł w majonezie i z pieprzem!
- ooo i zupki mi kup, tak w razie małego głoda, bo wiesz ja teraz ciągle będę głodny
- oooo i paluszki! Dużo paluszków i może jeszcze jakieś soczki, bo mnie od paluszków w gardle drapie.
Na szczęście mam teraz chwilę spokoju, Sznupek w pracy, ja właśnie odebrałam zakupy w Tesco. To znaczy Tesco przywiozło zakupy do mnie i miły pan wniósł mi je do kuchni. W Glasgow mamy bardzo dużo polskich sklepów, jeden nawet na dzielnicy, po drugiej stronie ulicy, ale niestety w polskich sklepach nie robię już zakupów od dłuższego czasu. Pomijając fakt, że niektóre ekspedientki traktują klientów jak zło konieczne, to jest w tych sklepach bardzo drogo. Przykład z dnia wczorajszego, paluszki w polskim sklepie kosztowały 1.39 funta, a w Tesco za te same paluszki zapłaciłam 0,50 funta. Sok tymbarka w malutkiej buteleczce kosztował 0.59 funta, a w Tesco za 2l sok tej samej firmy zapłaciłam 1 funta. Widać różnicę? Co do zachowania niektórych pań ekspedientek, to niestety czasy "komuny" dawno minęły i nikt nie musi znosić humorów nafryzowanej paniusi za kasą. No, ale to już takie moje doświadczenie i mój pech.
Skoro już zrobiłam takie duże zakupy, to pokażę wam co się sprzedaje w Tesco na polskich półkach.
W Tesco można kupić też chleb żytni na zakwasie, ale ten polski jest tańszy - kosztuje jednego funcika, czyli 5zł. Taki jest przelicznik na dzień dzisiejszy, więc będę wam podawać ceny w funtach, to łatwo przeliczyć sobie na złotówki. Czy ktoś mi może powiedzieć ile kosztuje chleb w Polsce?
Domowy makaron jajeczny jest nie do przebicia. Najlepszy do pomidorowej czy do rosołu. Maślankę kupuję polską, bo jest dużo tańsza niż ta brytyjska, jednak brytyjska lepsza w smaku. Za litr maślanki płacę 1 funta. Nie znalazłam tez lepszego odpowiednika naszego majonezu, nasz majonez jest najlepszy w smaku, co zresztą potwierdziły moje szkockie koleżanki.
Oczywiście w koszyku nie może zabraknąć śledzi, które kosztują 1.50 funta za 220g. Są i obiecane flaczki dla Sznupka i jego chińskie zupki na małego głoda. Ogórki kwaszone, bo o kiszonych można zapomnieć. Kiszone z beczki można kupić sezonowo w polskich sklepach.
Za czekoladę Wedla z orzechami zapłaciłam 1.20 funta, a za truskawkową 0.99 funta. Na dole pozostałe ceny za zakupy w polskim dziale Tesco. Mam nadzieję, że nie zanudziłam was zakupami, ale to chyba dobrze wiedzieć co się sprzedaje polskiego na podwórku u Królowej Elki.
Droga Sznupciu, ja właśnie też wróciłam z zakupów, w polskim sklepie, w Warszawie :-) Po lekturze Twojego poprzedniego posta nabyłam dwa rodzaje śledzi, a dużym łukiem ominęłam mocno wyeksponowanego tuńczyka. Zrobiłam też rozpoznanie co do innych dostępnych ryb morskich i wybór nie jest taki zły. Dziękuję za rzeczowe informacje!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za rzucenie papierosów przez Sznupka!
A.
Kciuki jak najbardziej potrzebne, a ja bardzo się cieszę, ze te moje wypociny się komuś przydają..:)
UsuńAle się Sznupcia uśmiałam ;-) .Mogłaś jeszcze herbatkę ziołową ...meliskę do listy zakupowej dorzucić ....na ukojenie hercklekota .Niemniej jednak gra warta świeczki i poświęcenia .Wybacz Sznupkowi chwile słabości bo to ciężka batalia .Trzymam za Was kciuki abyście wytrwali ....Sznupek bez papierosa a Ty ze Sznupkiem :-) Tym razem musi się udać ,przy takim wsparciu nie ma innej obcji .
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie taką pokaźną kolekcją rodzimych produktów w Waszym Tesco :-0
no mogłaś mi o tej melisce wcześniej gadać, to bym sobie przypomniała, że mam miętową herbatę sobie kupić, bo polska mięta smakuje całkiem inaczej niż ta tutaj - cięzko mi powiedzieć czy lepsza czy gorsza, ale sentyment mam do swojskiej:)
UsuńSznupcia i ja mocno ściskam kciuki za Sznupka i za Ciebie! ;-) Myślę że dacie rady! ;-)
OdpowiedzUsuńChleb kosztuje 3 zł za 600g,ale taki na zakwasie jak u Ciebie 900gr ok 5 zł.Sznupcia zakupy naprawdę pokaźne,ale...parę z nich,to raczej "bomba" chemiczna.Poczytaj sobie składniki z "podlaskiego" i z "szynki".Raczej nie zalecają ich spożycia,dużo info znajdziesz w programie TVN Style "Wiem co jem" . Nie wiem czy znasz ten program,ale podaje namiary...
http://player.pl/programy-online/wiem-co-jem-odcinki,122/
Bo wiem,że to dla Ciebie jest takie ważne,dałaś wykład odnośnie tuńczyka.
Pozdrawiam ;-) Lenuś.
Lenuś ja tego to palcem nie ruszam, to dla Sznupka - on to je jak mnie nie ma w domu, albo jak śpię. A Sznupek to uwielbia puszkowe jedzenie - wiec mu pozwalam grzeszyć z dwa razy w miesiącu...:) Ja już nawet parówek nie jem:) A ten program to ogladam tu u siebie w wersji angielskiej.
UsuńPamiętam, że Sznupek już rzucał palenie, może teraz się uda, trzymam kciuki !!!
OdpowiedzUsuńJa dziś kupiłam chleb żytni na zakwasie- 10 zł. U nas teraz coraz więcej sklepów z produktami z gospodarstw ekologicznych, niestety odpowiednio droższymi, ale za to bez chemii :)
Plumeria
10zł to chyba drożej niż u nas..;-o Ja się bardzo cieszę, bo u mnie na dzielnicy otworzyli ryneczek warzywno - owocowy, taki niewielki, ale taka namiastka naszych polskich ryneczków, a na przeciwko mam sklep mięsny, gdzie właściciel zaopatruje się u lokalnych farmerów, mega różnica już na samym kurczaku.
UsuńO jejku Sznupciu współczuje ci bardzo...ale przynajmniej macie wesolo :) tzn przynajmnniej to tak z boku wyglada :) hahaha :) kochana a nie zastanawialisciesie nad opcja e-papierosow? Wiem, ze to tez nie jest tak do konca nieszkodliwe, ale moze jako taka opcja przejsciowa? a dopiero potem calkiem rzucic?
OdpowiedzUsuńMarylko proponowałam mu to, ale twierdzi, że on nie lubi pół środków - więc zobaczymy..:-/
Usuńkryzys pierwszy po trzech dniach, przeżyłaś uff, poczekaj po 5 dniach, 7 dniach i 21 dniach- potem Sznupek będzie się musiał odchudzać- kup Sznupkowi ciężarki, niech macha jak \che jeść ;-)
OdpowiedzUsuńAle widzi mi się, że Sznupek wcale palenia rzucić nie chce ;-)
Oj chce Aniu, bo cos go gardło często boli i kaszel męczy..:( więc sie stara jak może:) a o odchudzaniu bedziey myśleć później..:) Jak na razie wrócił z pracy zjadł czekoladę i zagryza teraz paluszkami, ale jakoś humor odzyskał, czyli jest lepiej:)
Usuńaha rzucanie na raty- to bez sensu- albo od razu, albo wcale :-) wiem co piszę :-)
OdpowiedzUsuńZa ta szynke w puszce dalabym ..... ojjj duzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Olla
Olla a za ziemniaczkami nie tęsknisz?
UsuńSznupciu, mój Hipek obiecał, że od 1 lipca rzuca palenie... Też mnie to wszystko czeka :) Na pierwszy tydzień profilaktycznie mam się wynosić z kotem pod pachą do mamusi :)
OdpowiedzUsuńi to jest niezła myśl....najlepiej zejść z drogi..:)
UsuńToday at 5:33 AM
OdpowiedzUsuńNowy komentarz do posta "Z brudnopisu emigranta - dlaczego nie robimy zakup..." dodany przez Olga Jawor :
Oj, biedna Sznupciu! Coś o tym rzucaniu palenia wiem, bo wraz z mym Cezarym przezywam to po kilka razy do roku ( o czym zresztą wiesz). Niestety, do opisanych przez Ciebie powyżej objawów (przeczytałam Twego posta Cezaremu, omal sie nie posikaliśmy ze smiechu, bo to jakby o nas!) dochodzi jeszcze straszna nerwowośc mojego męza, gniewanie sie o byle co i szukanie dziury w całym. No i z tego wszystkiego wreszcie doszło do tego, ze mówię mu - Już Ty lepiej pal, bo nam sie w końcu małzeństwo rozleci od Twego rzucania! No to sie na chwilę uspokaja. Jakieś ziółka popala (suszony skrzyp polny zawiera podobno troche tytoniu), niby to w ramach odwyku. A potem tup, tup, znowu po papierosiki albo tytoń i bibułki.
A powiem Ci jeszcze, że po mojej głodówce tak mi sie zmysł powonienia i smaku wyostrzył, ze wprost znieśc nie moge teraz odoru papierosów, ze nie powiem o buziakach woniejących dymem! Brrr!!! Pewnie za chwilę znowu będzie rzucanie palenia. A ja z coraz mniejszym entuzjazmem i wiarą do tego podchodze. Chociaz bardzo bym pragneła dla mego lubego, by wreszcie uwolnił sie od nałogu, bo też wciaz chrzaka, pokasłuje, szybko się męczy no i wydycha mi tu te ohydne smrody!
Sznupciu kochana! Zycze Tobie zelaznych nerwów i anielskiej cierpliwosci oraz niegasnącego poczucia humoru a Twemu Sznupkowi wytrzymania, przełamania się i wyjścia na prostą. Dla swego i Waszego dobra!
Całusy zasyłam bardzo serdeczne o poranku!:-))***
Olga, przepraszam, ale coś się porobiło, ze nie moglam opublikować Twojego posta, więc skopiowałam go z maila..:)
UsuńOj tak Cezary podejmował już wiele desperackich kroków rzucenia, pamiętam z Twoich opowieści..:) Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że sobie z tym poradzi..:)Musimy wierzyć w naszych Panów..:)
Moj maz tez rzucil/rzuca palenie. Zadne z przepisanych mu u konsultanta srodkow nie pomogly, ani plastry, ani zadne tabletki. Obecnie od stycznia "pali" te elektryczna szisze i tu musze powiedziec nastapil cud, po przeszlo 20 latach palenia papierosow. Eliza
OdpowiedzUsuńDrodzy Sznupkowie! Dzięki temu wpisowi już od dłuższego czasu zamawiam ze swoim mężczyzną zakupy z Tesco "pod lodówkę" - dziękuję! Jednakże, nie wiedzieliśmy, że można zamawiać też polskie produkty z lodówek. Bardzo się podekscytowałam, gdy odkryłam tę możliwość - taka kura domowa już ze mnie. Również z moim Połówkiem uważamy, że polskie sklepy w Glasgow niestety zalatują typową polszczyzną na obczyźnie - drogo, nieprzyjemnie i daleko. Jeszcze raz bardzo dziękuję za natchnienie! :) Pozdrawiam, Justyna.
OdpowiedzUsuńPS. może kiedyś przypadkiem się miniemy w Glasgow ;)