piątek, 6 czerwca 2014

Z brudnopisu emigranta - dlaczego nie robimy zakupów w polskim sklepie oraz co drapie Sznupka?


Śpię sobie spokojnie, to znaczy śpię spokojnie jednym okiem, bo drugim okiem widzę, jak Sznupek zakrada się do naszej sypialni i bezszelestnie, niczym przyczajony wojownik Ninja, otwiera szufladę za szufladą i szafkę po szafce, po czy zgrabnym ruchem przykuca i szuka czegoś pod łóżkiem, macając dywan po omacku.


  • Sznupek co Ty robisz?
  • Ja???NIC!
  • Jak to nic ? 
  • Majtek szukam, kąpać się idę, śpij!
  • Majtek pod łózkiem?
  • pod jakim łóżkiem, o tu w szufladzie szukam przecież...   
Majtki złapał, zamruczał coś pod nosem i wyszedł, a ja zajrzałam między poduszki ułożone na podłodze, żeby sprawdzić, czy tytoń tam jeszcze jest. Ufff! Nie znalazł - pomyślałam z uśmiechem na ustach - zasypiając błogo. Nad ranem obudziło mnie czyjeś spojrzenie srogie i pierwsze co pomyślałam, to - MATKO!ZBOCZENIEC! - ale to tylko Sznupek, nie spuszczając ze mnie wzroku, skradał się na paluszkach do poduszek, trzymając tytoń i zapalniczkę w dłoni. Cholera - jednak znalazł
-pomyślałam obserwując go jak delikatnie chowa "narzędzie zbrodni" z powrotem pod poduszki.




  • Sznupek!!! Paliłeś!!!!
  • Aaaa, nie strasz!!!
  • Paliłeś?!
  • Oj tylko jednego, już nie mogłem
  • Obiecałeś!
  • No to weź wyrzuć je, albo schowaj lepiej
Tak, tak moi drodzy Sznupek rzuca palenie, a jak Sznupek rzuca palenie to musi wiedzieć o tym cały świat, a że ja jestem jego całym światem, to wszytko skupia się na mnie. Od trzech dni mam w domu rozkapryszone dziecko bez poczucia humoru i z apetytem strusia.

  • Ja się chyba położę na chwilę, albo może kawy się napiję?
  • Rób jak uważasz
  • Sznupcia, a za ile obiad?
  • Sznupcia, a mamy jakiś sok?
  • Sznupcia, mamy jakieś paluszki?"
  • Nie mamy
  • To pójdę kupić,co?
  • Albo może się jednak położę?
  • No dobra, to daj pieniądze, pójdę do tego sklepu   
Poszedł po paluszki, wrócił z soczkami, chińskimi zupkami, płatkami do mleka, mlekiem i jakimiś cukierkami, wszytko pochłonął w ciągu godziny i nadal było mu mało. Musiałam poczynić poważne zakupy, żarty sie skonczyły, zaczęła się walka o czyste płuca.

  • Sznupek robię listę polskich zakupów, na co masz ochotę?
  • Ooo to kup czekoladę z orzechami, może nawet z dwie
  • I flaczki....ooo flaczki bym sobie zjadł
  • I może jakieś kabanosiki tak do pochrupania
  • A majonez mamy?
  • Nie mamy, a do czego ci?
  • jajka bym sobie zjadł w majonezie i z pieprzem!
  • ooo i zupki mi kup, tak w razie małego głoda, bo wiesz ja teraz ciągle będę głodny
  • oooo i paluszki! Dużo paluszków i może jeszcze jakieś soczki, bo mnie od paluszków w gardle drapie.
Po pięciu minutach już przestałam słuchać, co on tam jeszcze wylicza, bo okazało się, że praktycznie to ma na wszytko ochotę i mam mu się nie dziwić, bo przecież on rzuca palenie. I mam się nie czepiać, błędów nie wytykać, nie dziwić się niczemu, od komputera nie odciągać, bo to go stresuje, a jak on się  stresuje, to mu się chce palić i jak znów zacznie palić to na pewno przez te mojej miny co go tak stresują na codzień i od święta. Nie wiem o jakie miny mu chodzi, bo staram się chodzić koło niego na paluszkach, nawet się nie zbliżam, bo jak raz podeszłam i w czoło go z czułością pocałowałam, to się zapytał, czy mu temperaturę sprawdzam i czy aby na chorego nie wygląda, bo jest taka możliwość, ze od tego rzucania palenia może się poważnie rozchorować. A więc chodzę na paluszkach, śpię na jedno oko, tytoniu pilnuje, nie całuję i nie przytulam, uśmiecham się nawet podczas oglądania telewizji, a wszytko to po to, żeby go tylko nie zestresować. Trzy dni za mną, trzymajcie kciuki, żebym jakoś przeżyła to rzucanie palenia. Już kiedyś to przeżywałam, pamiętacie? Ale jakoś mu wtedy nie poszło, tym razem będzie lepiej, wierzę w mojego Ninje :)




Na szczęście mam teraz chwilę spokoju, Sznupek w pracy, ja właśnie odebrałam zakupy w Tesco. To znaczy Tesco przywiozło zakupy do mnie i miły pan wniósł mi je do kuchni. W Glasgow mamy bardzo dużo polskich sklepów, jeden nawet na dzielnicy, po drugiej stronie ulicy, ale niestety w polskich sklepach nie robię już zakupów od dłuższego czasu. Pomijając fakt, że niektóre ekspedientki traktują klientów jak zło konieczne, to jest w tych sklepach bardzo drogo. Przykład z dnia wczorajszego, paluszki w polskim sklepie kosztowały 1.39 funta, a w Tesco za te same paluszki zapłaciłam 0,50 funta. Sok tymbarka w malutkiej buteleczce kosztował 0.59 funta, a w Tesco za 2l sok tej samej firmy zapłaciłam 1 funta. Widać różnicę? Co do zachowania niektórych pań ekspedientek, to niestety czasy "komuny" dawno minęły i nikt nie musi znosić humorów nafryzowanej paniusi za kasą. No, ale to już takie moje doświadczenie i mój pech.  

                                                                                       
Skoro już zrobiłam takie duże zakupy, to pokażę wam co się sprzedaje w Tesco na polskich półkach.


     


W Tesco można kupić też chleb żytni na zakwasie, ale ten polski jest tańszy - kosztuje jednego funcika, czyli 5zł. Taki jest przelicznik na dzień dzisiejszy, więc będę wam podawać ceny w funtach, to łatwo przeliczyć sobie na złotówki. Czy ktoś mi może powiedzieć ile kosztuje chleb w Polsce?

 

Domowy makaron jajeczny jest nie do przebicia. Najlepszy do pomidorowej czy do rosołu. Maślankę kupuję polską, bo jest dużo tańsza niż ta brytyjska, jednak brytyjska lepsza w smaku. Za litr maślanki płacę 1 funta. Nie znalazłam tez lepszego odpowiednika naszego majonezu, nasz majonez jest najlepszy w smaku, co zresztą potwierdziły moje szkockie koleżanki. 

   
 Oczywiście w koszyku nie może zabraknąć śledzi, które kosztują 1.50 funta za 220g. Są i obiecane flaczki dla Sznupka i jego chińskie zupki na małego głoda. Ogórki kwaszone, bo o kiszonych można zapomnieć. Kiszone z beczki można kupić sezonowo w polskich sklepach.




Za czekoladę Wedla z orzechami zapłaciłam 1.20 funta, a za truskawkową 0.99 funta. Na dole pozostałe ceny za zakupy w polskim dziale Tesco. Mam nadzieję, że nie zanudziłam was zakupami, ale to chyba dobrze wiedzieć co się sprzedaje polskiego na podwórku u Królowej Elki.



21 komentarzy:

  1. Droga Sznupciu, ja właśnie też wróciłam z zakupów, w polskim sklepie, w Warszawie :-) Po lekturze Twojego poprzedniego posta nabyłam dwa rodzaje śledzi, a dużym łukiem ominęłam mocno wyeksponowanego tuńczyka. Zrobiłam też rozpoznanie co do innych dostępnych ryb morskich i wybór nie jest taki zły. Dziękuję za rzeczowe informacje!
    Trzymam kciuki za rzucenie papierosów przez Sznupka!
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kciuki jak najbardziej potrzebne, a ja bardzo się cieszę, ze te moje wypociny się komuś przydają..:)

      Usuń
  2. Ale się Sznupcia uśmiałam ;-) .Mogłaś jeszcze herbatkę ziołową ...meliskę do listy zakupowej dorzucić ....na ukojenie hercklekota .Niemniej jednak gra warta świeczki i poświęcenia .Wybacz Sznupkowi chwile słabości bo to ciężka batalia .Trzymam za Was kciuki abyście wytrwali ....Sznupek bez papierosa a Ty ze Sznupkiem :-) Tym razem musi się udać ,przy takim wsparciu nie ma innej obcji .
    Zaskoczyłaś mnie taką pokaźną kolekcją rodzimych produktów w Waszym Tesco :-0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mogłaś mi o tej melisce wcześniej gadać, to bym sobie przypomniała, że mam miętową herbatę sobie kupić, bo polska mięta smakuje całkiem inaczej niż ta tutaj - cięzko mi powiedzieć czy lepsza czy gorsza, ale sentyment mam do swojskiej:)

      Usuń
  3. Sznupcia i ja mocno ściskam kciuki za Sznupka i za Ciebie! ;-) Myślę że dacie rady! ;-)

    Chleb kosztuje 3 zł za 600g,ale taki na zakwasie jak u Ciebie 900gr ok 5 zł.Sznupcia zakupy naprawdę pokaźne,ale...parę z nich,to raczej "bomba" chemiczna.Poczytaj sobie składniki z "podlaskiego" i z "szynki".Raczej nie zalecają ich spożycia,dużo info znajdziesz w programie TVN Style "Wiem co jem" . Nie wiem czy znasz ten program,ale podaje namiary...
    http://player.pl/programy-online/wiem-co-jem-odcinki,122/
    Bo wiem,że to dla Ciebie jest takie ważne,dałaś wykład odnośnie tuńczyka.

    Pozdrawiam ;-) Lenuś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenuś ja tego to palcem nie ruszam, to dla Sznupka - on to je jak mnie nie ma w domu, albo jak śpię. A Sznupek to uwielbia puszkowe jedzenie - wiec mu pozwalam grzeszyć z dwa razy w miesiącu...:) Ja już nawet parówek nie jem:) A ten program to ogladam tu u siebie w wersji angielskiej.

      Usuń
  4. Pamiętam, że Sznupek już rzucał palenie, może teraz się uda, trzymam kciuki !!!
    Ja dziś kupiłam chleb żytni na zakwasie- 10 zł. U nas teraz coraz więcej sklepów z produktami z gospodarstw ekologicznych, niestety odpowiednio droższymi, ale za to bez chemii :)
    Plumeria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 10zł to chyba drożej niż u nas..;-o Ja się bardzo cieszę, bo u mnie na dzielnicy otworzyli ryneczek warzywno - owocowy, taki niewielki, ale taka namiastka naszych polskich ryneczków, a na przeciwko mam sklep mięsny, gdzie właściciel zaopatruje się u lokalnych farmerów, mega różnica już na samym kurczaku.

      Usuń
  5. O jejku Sznupciu współczuje ci bardzo...ale przynajmniej macie wesolo :) tzn przynajmnniej to tak z boku wyglada :) hahaha :) kochana a nie zastanawialisciesie nad opcja e-papierosow? Wiem, ze to tez nie jest tak do konca nieszkodliwe, ale moze jako taka opcja przejsciowa? a dopiero potem calkiem rzucic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marylko proponowałam mu to, ale twierdzi, że on nie lubi pół środków - więc zobaczymy..:-/

      Usuń
  6. kryzys pierwszy po trzech dniach, przeżyłaś uff, poczekaj po 5 dniach, 7 dniach i 21 dniach- potem Sznupek będzie się musiał odchudzać- kup Sznupkowi ciężarki, niech macha jak \che jeść ;-)
    Ale widzi mi się, że Sznupek wcale palenia rzucić nie chce ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chce Aniu, bo cos go gardło często boli i kaszel męczy..:( więc sie stara jak może:) a o odchudzaniu bedziey myśleć później..:) Jak na razie wrócił z pracy zjadł czekoladę i zagryza teraz paluszkami, ale jakoś humor odzyskał, czyli jest lepiej:)

      Usuń
  7. aha rzucanie na raty- to bez sensu- albo od razu, albo wcale :-) wiem co piszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za ta szynke w puszce dalabym ..... ojjj duzo :)

    Pozdrawiam

    Olla

    OdpowiedzUsuń
  9. Sznupciu, mój Hipek obiecał, że od 1 lipca rzuca palenie... Też mnie to wszystko czeka :) Na pierwszy tydzień profilaktycznie mam się wynosić z kotem pod pachą do mamusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i to jest niezła myśl....najlepiej zejść z drogi..:)

      Usuń
  10. Today at 5:33 AM
    Nowy komentarz do posta "Z brudnopisu emigranta - dlaczego nie robimy zakup..." dodany przez Olga Jawor :

    Oj, biedna Sznupciu! Coś o tym rzucaniu palenia wiem, bo wraz z mym Cezarym przezywam to po kilka razy do roku ( o czym zresztą wiesz). Niestety, do opisanych przez Ciebie powyżej objawów (przeczytałam Twego posta Cezaremu, omal sie nie posikaliśmy ze smiechu, bo to jakby o nas!) dochodzi jeszcze straszna nerwowośc mojego męza, gniewanie sie o byle co i szukanie dziury w całym. No i z tego wszystkiego wreszcie doszło do tego, ze mówię mu - Już Ty lepiej pal, bo nam sie w końcu małzeństwo rozleci od Twego rzucania! No to sie na chwilę uspokaja. Jakieś ziółka popala (suszony skrzyp polny zawiera podobno troche tytoniu), niby to w ramach odwyku. A potem tup, tup, znowu po papierosiki albo tytoń i bibułki.
    A powiem Ci jeszcze, że po mojej głodówce tak mi sie zmysł powonienia i smaku wyostrzył, ze wprost znieśc nie moge teraz odoru papierosów, ze nie powiem o buziakach woniejących dymem! Brrr!!! Pewnie za chwilę znowu będzie rzucanie palenia. A ja z coraz mniejszym entuzjazmem i wiarą do tego podchodze. Chociaz bardzo bym pragneła dla mego lubego, by wreszcie uwolnił sie od nałogu, bo też wciaz chrzaka, pokasłuje, szybko się męczy no i wydycha mi tu te ohydne smrody!
    Sznupciu kochana! Zycze Tobie zelaznych nerwów i anielskiej cierpliwosci oraz niegasnącego poczucia humoru a Twemu Sznupkowi wytrzymania, przełamania się i wyjścia na prostą. Dla swego i Waszego dobra!
    Całusy zasyłam bardzo serdeczne o poranku!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, przepraszam, ale coś się porobiło, ze nie moglam opublikować Twojego posta, więc skopiowałam go z maila..:)

      Oj tak Cezary podejmował już wiele desperackich kroków rzucenia, pamiętam z Twoich opowieści..:) Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że sobie z tym poradzi..:)Musimy wierzyć w naszych Panów..:)

      Usuń
  11. Moj maz tez rzucil/rzuca palenie. Zadne z przepisanych mu u konsultanta srodkow nie pomogly, ani plastry, ani zadne tabletki. Obecnie od stycznia "pali" te elektryczna szisze i tu musze powiedziec nastapil cud, po przeszlo 20 latach palenia papierosow. Eliza

    OdpowiedzUsuń
  12. Drodzy Sznupkowie! Dzięki temu wpisowi już od dłuższego czasu zamawiam ze swoim mężczyzną zakupy z Tesco "pod lodówkę" - dziękuję! Jednakże, nie wiedzieliśmy, że można zamawiać też polskie produkty z lodówek. Bardzo się podekscytowałam, gdy odkryłam tę możliwość - taka kura domowa już ze mnie. Również z moim Połówkiem uważamy, że polskie sklepy w Glasgow niestety zalatują typową polszczyzną na obczyźnie - drogo, nieprzyjemnie i daleko. Jeszcze raz bardzo dziękuję za natchnienie! :) Pozdrawiam, Justyna.
    PS. może kiedyś przypadkiem się miniemy w Glasgow ;)

    OdpowiedzUsuń